środa, 29 sierpnia 2012

słodkie maliny i wstrętne niezdecydowanie

 
pył i zakurzone emocje, o których się nie pamięta (chociaż może by się chciało), poupychane w pudełka albo papierowe reklamówki. chodniki pokryte grubą warstwą szarości - co krok. słodki smak malin. czekanie i tupanie nóżką ze zniecierpliwienia. tak od miesiąca, może trochę dłużej. czekanie warte wszystkiego, z poniewierającym bólem głowy, to chyba ono. upiecz ciastka albo zrób mi koktajl z malin. najlepiej jeszcze dziś. i uśmiechnij się.

piątek, 17 sierpnia 2012

fika & kanelbullar

 
minimalizm. taki skandynawski. turkus, odrobina pastelowego różu. szczypta prostoty oprószonej cynamonem. 'kładź nogi na stół i delektuj się kawą', brzmi przyjemnie? nie warto unosić brwi i mówić: to niegrzeczne. przecież każdy z nas, choćby w dzieciństwie i choćby raz - położył nogi na stole, nawet jeśli spotkał go później karcący wzrok rodzica. nie uwierzę, że i w dorosłym życiu się to nie zdarza!;-) ze szwedzkich słówek prawie nic już nie pamiętam , choć przez 9 miesięcy spacerowałam po jesiennym, zimowym i wiosennym Sopocie, aby na lektoracie zapamiętywać nowe dialogi, pisać kartkówki. może za często chodziłam na wagary nad morze.. a dziś - zdecydowanie jest coś do lubienia w cynamonowych bułkach upieczonych przez siostrę. tak pięknie pachną!

sobota, 11 sierpnia 2012

co ma wspólnego bazylia z jagodami?

gdzieś pomiędzy nocą, a początkiem nowego dnia. wdech i wydech, słychać tylko deszcz albo mruczący cicho komputer. a później chowasz się pod kołdrę i wszystko na chwilę znika. dobranoc. i dzień dobry i życzenie pięknego dnia, które sprawia, że wypijając pierwszy tego dnia kubek kawy - kąciki twoich ust unoszą się lekko ku górze - to szalenie dobry znak! pięknej soboty!

piątek, 3 sierpnia 2012

krem czekoladowy, ciastka i trochę cytryny

na ulicy pachnie jagodziankami. miasto jeszcze trochę śpi i tylko kilka osób rozkłada swoje stragany na gdańskim dominikańskim jarmarku. borówki po 16zł za kilogram, słoiki miodu, broszki, bursztyny, filiżanki, mnóstwo staroci wśród, których chowają się różne skarby. a gdzie indziej lepki lukier twoich myśli i niewypowiedzianych słów. przygryzione wargi, zmrużone oczy, włosy związane w kucyk, promyki słońca zaplątane na twoim lewym policzku. kwaśne cytryny i słodka czekolada schowana w kruchym ciastku. dzisiaj zjadam dojrzałe papierówki, trochę czytam i trochę czekam na deszcz.