wtorek, 28 maja 2013

maliny, magdalenki i lemon curd

maliny lubię bez limitu i bez opamiętania. zrywając w ogrodzie jedna trafia do koszyka, druga do buzi. a te co się uchowają mrożą się i zapiekają w babeczkach zimą i wiosną i wczoraj i dziś (zostało jeszcze odrobinę na "pojutrze"). sok z cytrusów mogę pić prawie bez grymasu na buzi, chociaż kwaśśśny jest okrutnie. dla mnie cytryny + maliny to duet w sam raz do lubienia. te magdalenki smakują jak ciastka z dzieciństwa, które pakowane były w przezroczyste szeleszczące papierki.. tylko są jeszcze lepsze, bo nadziane i z różową kropką malin!

wtorek, 7 maja 2013

czekoladowy faworyt zlepiony orzechowym masłem

to są ciastka, które się piecze, aby osłodzić Komuś dzień. kuchnia jest wtedy przyjemnie oblepiona zapachem czekolady, a otwarty słoik masła orzechowego aż kusi aby skraść choć trochę na czubku łyżeczki i wsadzić do buzi, gdy nikt nie patrzy. to są ciastka, które mają nieprzyzwoicie dużo kalorii i pewnie przez to są takie pyszne. ale nie ma się co martwić w nadmiarze - jedno wystarczy, by zaspokoić słodki głód. chyba, że jest się bardzo czekolubną osobą - wtedy ciastka zjada się dwa. i od razu dzień jest jakiś lepszy.