robię tiulowe pompony, po raz setny przeglądam zdjęcia ślubnych dekoracji, między jednym a drugim opakowaniem antybiotyku zastanawiam się czy aby na pewno wystarczy mi czasu i sił. i czy jak będzie te kilkanaście dni dalej, to będę stresować się równie mało jak przed maturą, czy może jednak trochę bardziej. i nie wiem czy ostatnio jeszcze bardziej polubiłam prostotę, czy kolor pudrowego różu, ale wiem na pewno, że hasło: ślub na głowie zyskuje nowego znaczenia, a życie to jednak bywa przewrotne.
wtorek, 26 kwietnia 2016
wtorek, 5 kwietnia 2016
odwrócone ciasto pomarańczowe / wiosny trzeba mi
co roku to samo. pierwszy spacer w lekkich wiosennych butach, z szalikiem upchniętym na dno plecaka. słodkie myśli pełne lepkiego soku z pomarańczy. herbata, która stygnie przy otwartym oknie. i świeże kwiaty na drewnianym kuchennym stole. zawsze marzyłam o kuchni z wielkim oknem, a marzenia czasem tak już mają, że lubią się spełniać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)