drugie śniadanie na trawie? w środku miasta? w środku tygodnia? proszę bardzo. z zielonym groszkiem i najlepszą słodko - słoną tartą z buraczków i fety. odrobina ziół, wiosenna (w sumie już letnia) trawa i Gdańsk jaki lubię. nawet jeśli z humorzastym słońcem i zbyt małą (jak na czerwcowy dzień) ilością kresek w termometrze. dobre było i nawet deszcz nie spadł.
poniedziałek, 23 czerwca 2014
czwartek, 12 czerwca 2014
mam lato
jest takie jak być powinno. ze słońcem, nadmiarem słodkich owoców, dwutygodniowym najprawdziwszym urlopem od pracy, niedoczytanymi książkami, z kubkami i gałkami zimnych lodów.
poniedziałek, 9 czerwca 2014
dziewczyna z makiem. albo z truskawkami.
czerwień na dziewiąty dzień czerwca. słodka, intensywna, jak szczęście, które chce się kilogramami upychać do kieszeni przyciasnych granatowych jeansów. truskawki i mak, soczyście zielona trawa i słońce co rumieni poliki i maluje piegowate kropki na nosie. co roku (2013, 2012, 2011, 2010) powtarzam, że lubię tą wiosenno letnią połowę roku. czasem bywa trudna i przytłaczająca, innym razem napakowana uśmiechem i beztroską. tym razem trochę niepewna, zmartwiona i senna, z niedoborem żelaza i bezinteresownego dobra. ale jest, wyczekany dziewiąty, który dla mnie zawsze coś znaczy, choć nigdy nie był powodem do podsumowań i wyliczeń. zamiast tego wybieram podwójną porcję lodów pistacjowych w najlepszej lodziarni w mieście, dzisiaj mogę!
wtorek, 3 czerwca 2014
szparagi odczarowane
jest jeszcze ostatni moment na szparagi, widziałam dziś w zieleniaku, więc nie kłamię! zielone i białe badyle, którymi wszyscy wokół zdawali się zachwycać w tym krótkim sezonie urzekły i mnie. i to razy pięć. bo tyle dań przygotowałam w jedno popołudnie w akademii kulinarnej. z łososiem na maśle - przepyszne. z tagliatelle i sosem z dodatkiem pasty truflowej.. w sałatce z pieczonym burakiem i rukola.. zapieczone w cieniutkiej szynce, umoczone w żółtku jajka. gdyby kubki smakowe potrafiły podskakiwać ze szczęścia to w tych kilku szparagowych momentach tak pewnie by było.
jest prosto.
szparagi zapiekane w szynce
i maczane w jajku
pęczek szparagów
szynka
jajko
pęczek szparagów pozbawia się zdrewniałych końcówek i gotuje się w osolonej wodzie aż lekko zmiękną. owija się je w cieniutka szynkę i układa na blaszce. zapiekanie to kwestia kilku minut, szczególnie, że szparagi wcześniej zmiękły. ugotowanie jajka tak by było idealnie płynne w środku i ładnie oddzieliło się od białka bez rozlania to już większa trudność, ale są tacy, którym udaje się za pierwszym razem (: układamy na talerzu, maczamy, zjadamy.
/za odczarowanie dziękuję Kamilowi z Fumenti
/za odczarowanie dziękuję Kamilowi z Fumenti
poniedziałek, 2 czerwca 2014
truskawki, groszek, czerwiec
maj był jak klaśnięcie w dłonie, minął szybko, przytłoczył smutnymi wydarzeniami, potrzebował potrójnej porcji śmietankowych lodów i dobrych słów. i nie ma. jest za to szósty w rocznej kolejności - mój ulubiony czerwiec. urodzinowy, słodko oblepiający palce sokiem z truskawek, ten z wytęsknionymi piegami na nosie. z chrupiącym zielonym groszkiem, młodymi ziemniakami z kefirem i fasolką szparagową. może nawet blogowanie zacznie przytłaczać jakoś mniej - bo ostatnio cały ten świat zaczął się kręcić w jakaś dziwna stronę i trzeba było na chwilę wysiąść.
Subskrybuj:
Posty (Atom)