wtorek, 18 września 2012

to może przyjdziesz do mnie na cukierki?

 
w domu pachnie płynem do mycia szyb i praniem wiszącym na suszarce. skręciłam stolik, powiesiłam firany, ustawiłam kubki w kuchni, umyłam podłogi (nie lubię), rozpakowałam kartony, schowałam cukierki do pudełka.

poranki bardziej niż do lubienia. tylko ja, najgłośniejsze dźwięki w słuchawkach (przewijam smutne piosenki i lubię jak mi Lykke Li śpiewa), maliny wyjadane z kubka na plaży, morze (zapomniałam sprawdzić czy woda w Bałtyku zimna, wrócę tam jutro). witaj moja nowa codzienności.

są momenty, które chce się pamiętać jakoś bardziej. są również takie, gdy wydaje się, że to co przed nami jest nowe, nieznane, może trochę intrygujące. nie oddzielam grubym czarnym markerem tego co było, ale jednocześnie cieszę się na to co będzie. niech mnie zaskakuje, niech mnie cieszy, niech nie zostawia chwili na smutek i łzy. najważniejsi i tak są ludzie. bliżej lub dalej.

81 komentarzy:

  1. Piękne słowa. Morze, super sprawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w nowej codzienności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszczę morza pod ręką :)
    powodzenia Asiu, niech Ci się dobrze wiedzie w nowym miejscu :)
    dobrego dnia!
    PS koniecznie powiedz czy Bałtyk zimny bo ja w przyszłym tygodniu jadę GO odwiedzić ;)

    pA!

    OdpowiedzUsuń
  4. Morze, sprawdź koniecznie. Ja wpadnę do Ciebie na cukierki. Miłego dnia Asiejko.

    OdpowiedzUsuń
  5. samych miłych dni ci życzę w tej nowej codzienności:) esz, jak ja bym chciała być teraz nad morzem...

    OdpowiedzUsuń
  6. ika, muszę nauczyć się to doceniać. napiszę na pewno.
    KucharzyTrzech, :-))
    goh., dziękuję. masz do morza strasznie daleko?

    OdpowiedzUsuń
  7. ślicznie to ujęłaś.:) Morze zawsze mnie zachwyca:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczęłam Nowy Rok wielką przeprowadzką, więc znam te uczucia.
    Ja lubię wypijać rano kawę z takiego samego kubka w serduszka i słuchać przy tym Lykke Li :)
    Przez to, że mieszkam nad morzem całe życie, a w tej chwili do plaży mam kilka minut to zdecydowanie tego nie doceniam.
    Muszę zapakować ze sobą kanapki i maliny i przejść się jutro rano na plażę, kiedy jest cisza i spokój.
    Powodzenia w nowym miejscu. Samych miłych chwil godnych pamiętania!
    Pozdrawiam, Tosia.

    OdpowiedzUsuń
  9. świetnie piszesz:)))
    pozdr.,
    http://your-naturalhealth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Tosia, nowy rok też już kiedyś zaczynałam przeprowadzką. nie zawsze potrafię doceniać morze, choć mam do niego blisko od kilku lat, ale czasem bardziej ma się ochotę na kojący szum i piasek w butach. bardziej niż w zabieganej codzienności :-) idź koniecznie, może miniemy się gdzieś wzdłuż brzegu.

    OdpowiedzUsuń
  11. pod ostatnim zdaniem podpisuję się obiema rękami

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie za nie długo też czekają pewne zmiany... ale zmiany są dobre - wprowadzają ruch w codzienność,
    ciepło pozdrawaim z gór najcudowniejszych :)

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam Cie czytać! :)

    a zmiany czasem sa potrzebne; czasem bardzej niz nam sie wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  14. wizart, oczywiście, że są dobre. nie wszystkie, ale trzeba robić tak, by były zawsze na korzyść.

    OdpowiedzUsuń
  15. mówiłam już , że pięknie piszesz?:)
    i zdjęcia też robisz fantastyczne...
    pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie na żeglugę:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. Asiejka, wolnego września Ci zazdroszczę... A zapach tego wszystkiego w domu niesie poczucie bezpieczeństwa i uporządkowania. Jest tak bardzo na miejscu, że czasem przynosi szczęście, a czasem aż boli...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. scraperka, dziękuję!

    ewelajna, i szczęście i boli.. ale może o to właśnie w tym wszystkim chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  21. achh jak ja lubię cie czytać! masz niesamowity talent do pisania. Za każdym razem jak tu wchodzę wychodzę z uśmiechem na twarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czy teraz mieszkasz w Sopocie? Takie właśnie klimaty jakby sopockie na zdjęciach...:)

    OdpowiedzUsuń
  23. A nawet bym do Ciebie wpadła. :) Toć lekko za daleko. Ja obecnie też jestem w wirze przeprowadzkowym. I zabieram się za pieczenie "ciasteczek do zwierzeń" (przepis u mnie na blogu) co by z moimi czarującymi i walecznymi dobrze się mieszkało.
    Dobrego dnia.
    Anuszka

    OdpowiedzUsuń
  24. trochę do Ciebie daleko, żeby wpaść na cukierki ;)
    Wiadomo, że woda w Bałcie zimna; ale mieć możliwość sprawdzenia tego dziś, jutro, może pojutrze też - zapewne bezcenna...
    powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  25. Też lubię jak mi śpiewa Lykke Li, bo śpiewa szczególnie.
    Zakouroczyłaś mnie babeczkowym naczynkiem <3

    OdpowiedzUsuń
  26. powodzenia w nowym miejscu :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. zazdroszczę morza, właśnie o ten porze roku, kiedy można wziąć ciasto i termos z kawą pod pachę i iść na plażę posiedzieć. Koniecznie z ludźmi. Bo tak jak piszesz oni są najważniejsi.
    Podłóg myć tez nie lubię, grrrr ;)

    miłych do zapamiętywania chwil życzę, nie tylko na plaży :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Tęsknie za Polskim morzem, dawno nie byłam, chyba najbardziej lubię nad bałtyckie plaże, są takie miękkie w dotyku (pomijając sezon). Pięknie to wszystko napisałaś Asiu, jak zawsze :) Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  29. Było pięknie, będzie piękniej!

    OdpowiedzUsuń
  30. Chętnie przyszłabym do Ciebie na cukierki ;) a ja zapraszam do mnie na grilla :) www.zgrilla.pl Pozdrowienia ode mnie dla morza :)

    OdpowiedzUsuń
  31. pierwsza rzecz, jaką zrobię po powrocie - odwiedzę mój Bałtyk!
    powodzenia i miłych chwil na nowym:):)

    OdpowiedzUsuń
  32. cudowne zdjęcia i świetnie napisane :))

    OdpowiedzUsuń
  33. zmiany są przyjemnością/podobnie,jak odkrywanie nowych smaków czekoladek wyjadanych prosto z pudełka na drewnianej ławce w parku:)
    oby te kąty były ukojeniem na najbliższy czas.

    PS za niedługo też mnie to czeka:)

    OdpowiedzUsuń
  34. rozumiem, że jakaś przeprowadzka? no to niech Ci się dobrze mieszka w nowym miejscu. A Lykkie Li jest super to fakt, Birdy ma też fajny głos;)

    OdpowiedzUsuń
  35. jeszcze 2 tygodnie a i ja wracam do Trójmiasta, wtedy wpadnę na cukierki ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja na cukierki chętnie, choć daleko :).
    Powodzenia w nowym miejscu, ależ przyjemne widoki!

    OdpowiedzUsuń
  37. chętnie wpadłabym do Ciebie na jednego kolorowego cukierka. plaży i morza miałam w tym roku dużo, ale chciałabym spędzić tam jeszcze trochę czasu. ale za to już za tydzień będę miała swoją ukochaną toruńską starówkę!
    ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja z chęcią na cukierki i na herbatkę i muffinki:)))tylko troszkę daleko do Ciebie:/

    OdpowiedzUsuń
  39. Gdyby nie Ci wszyscy ludzie, życie było by takie smutne i puste ;))

    OdpowiedzUsuń
  40. jak ja bardzo chciałabym być teraz nad morzem!

    OdpowiedzUsuń
  41. Pozytywnie zazdroszczę tej nowej codzienności, jest wspaniale, choć czasami to wiąże się ze smutkiem....

    OdpowiedzUsuń
  42. maliny, morze i to nowe... czasem i dobrze, że jest to coś nowe :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Lubię Twoje słowa. I ten piękny kubek, szkoda, że ikea nie wysyła zakupów pocztą :c

    OdpowiedzUsuń
  44. No to może wpadnę do cukierki.. :) Zazdroszczę Bałtyku ! Ja też chcę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  45. Lubię takie nowe początki. Taka motywacja do jakiejś zmiany w sobie.

    OdpowiedzUsuń
  46. Piękna jest ta Twoja nowa codzienność. Nie licząc mycia podłóg ;).

    OdpowiedzUsuń
  47. Dalej,
    kubek,
    chowaj łzy i smutek, najepiej do butelki i wyrzuć ją w morze!

    ciepłe, lepkie pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
  48. Kocham morze <3 tęsknię za nim, może pojadę nad morze i wpadnę na cukierki ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. przeprowadzki, przeprowadzki :) Mnie czeka pod koniec roku.

    OdpowiedzUsuń
  50. Lubię zapach posprzątanego domu..
    zazdroszczę bliskości morza..

    OdpowiedzUsuń
  51. Kocham zapach swiezego prania i zapach morza :)

    OdpowiedzUsuń
  52. i morze i cukierki...ja wpadnę :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ja wpadnę na tą słodką ta babeczkę co jest na zdjęciu na parapecie :)

    OdpowiedzUsuń
  54. cześć :-)
    czy jest możliwość że będę mogła liczyć na Twoją pomoc... od wczoraj prowadzę bloga na blogspocie, niestety nie bardzo wiem jak się po nim poruszać, głównie chodzi mi o wstawianie banerów, prowadzę bloga o tematyce fotograficznej i chciałabym udostępnić baner zabraniający kopiowaniu zdjęć. Pomożesz mi?
    mój mail. : am.sisley.am@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  55. Powodzenia w nowej rzeczywistości i spotkania fascynujących i ciekawych ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  56. ja też nie lubię myć podłóg:)ale masz rację tez mam poczucie że fajny czas przeminął:) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  57. a to nowe miejsce to może bliżej dusiowego miejsca? :) daj znać :*

    OdpowiedzUsuń
  58. Zawsze chciałam mieszkać nad morzem.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  59. magisterka jest wazna. i spotkanie z nami też jest ważne. i możemy na cukierki wpaść zawsze do Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  60. najważniejsi i tak są ludzie. bliżej lub dalej.

    Ojj mądre słowa. Trafnie ujęłaś myśl. Zapisuje do moich maksym życiowych.

    OdpowiedzUsuń
  61. Powodzenia! a na cukierki to ja chętnie:)

    OdpowiedzUsuń
  62. cos sie konczy, cos zaczyna.... oby to byl wspanialy rozdzial :) pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  63. Dobrych mocy w nowym miejscu:-)

    OdpowiedzUsuń
  64. Zazdroszczę. :)Życzę Ci powodzenia w nowym miejscu :)
    + obserwuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Bardzo chętnie przyjdę do Ciebie na cukierki. Przy okazji chętnie wybiorę się nad morze, którego już chyba z 10 lat nie widziałam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  66. Apetyczne malinki w pięknym kubeczku. Jak ja kocham Gdańsk i morze... zazdroszczę, że mieszkasz w takim miejscu, bo mam wrażenie, że każdy zwykły dzień może tam być nie zwykły... Mam koleżankę na Oliwie i często u niej jestem. Spacery po plaży (nawet w deszczu) to konieczność.. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  67. teraz tak blisko, a ja dziś spacerowałam nad tym naszym morzem:)

    OdpowiedzUsuń
  68. Zmiany to zazwyczaj targanie emocjami a u Ciebie spokojnie i kojąco. Może to morze....

    OdpowiedzUsuń
  69. To ja wpadam na cukierki ;))

    OdpowiedzUsuń
  70. Hej! widzę ,że obserwowałaś mój stary blog .. zapraszam do obserwowania również nowego! :)). Zapewniam ,że będzie jeszcze ciekawszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  71. Też nie lubię mycia podłóg. Odkąd mieszkam sama nie mam się kim wyręczyć. Jak temu zaradzić?
    Ramkę taką też mam ;)

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń