kosmetyczny minimalizm jest mi ostatnio bardzo bliski. odkąd zaczęłam używać naturalnych olejków do twarzy i ciała polubiłam codzienne nawilżanie (a do tej pory z kremami było mi raczej nie po drodze), to może już ten wiek, bo do trzydziestki coraz bliżej, ale naprawdę sprawia mi frajdę widok tych kilku buteleczek na łazienkowej półce. ucieszyłam się więc na wiadomość o kolejnej edycji festiwalu Ekocuda, która odbędzie się w marcu w Gdańsku. no i jeśli o cudach mowa, to tych kosmetycznych znajdziecie tam naprawdę wiele! co i rusz na stronie festiwalu pojawiają się nowe marki, które wezmą udział w wydarzeniu. będzie można wąchać, smarować, wklepywać i testować, a później ulubione fioli i pudełka zabrać do domu. będą warsztaty i wykłady, ale przede wszystkim będzie można zasięgnąć porad specjalistów na temat pielęgnacji i zdrowia. i co istotne - aby na własnej skórze przekonać się o dobroci tych ekologicznych cudów nie potrzeba żadnych wcześniejszych zapisów, a wstęp na wydarzenie jest bezpłatny.
17 i 18 marca, Centrum Stoczni Gdańskiej
na targach znajdziecie między innymi kosmetyki Mokosh, powąchajcie żurawinowego olejku, a obiecuję, że zakochacie się w tej słodkiej nucie, skóra też go polubi i to bardzo. ujędrniający olejek pomarańczowy również nie pozostaje mu dłużny! rękawica glov nie tylko zmyje resztki dnia tuż przed snem, ale również makijaż i to wyłącznie z pomocą wody! jeśli jednak nie wierzycie w takie czary, to doskonale sprawdzi się olejek do demakijażu Vianek, a później już tylko krem do twarzy na noc i można przytulać głowę do poduszki.