sobota, która nieśmiało zapowiadała się deszczem, bardzo szybko zamieniła się w bardzo słoneczny, duszny i kolorowy dzień. te kolory to sprawka przede wszystkim gdańskich Bakalii, które skradły mi serce już podczas poprzedniej edycji, ale te z siedemnastką w tytule były chyba jeszcze fajniejsze.
nie mogłam oderwać oczu roślinnego stoiska Floksa i naturalnych kosmetyków Julii Cyrzan, magia! cukrowy peeling pachnący porzeczkami, pomadki na bazie pszczelego wosku, te wszystkie słoiczki i pudełka - to dla mnie lepsze niż błyskotki, nawet jeśli nie jestem sroką. no i ten design & rośliny. dużo ładnego! była też KOPI ze swoją piękną biżuterią, MAPTU z mapą Gdyni, na którą będziemy teraz z pewnością chorować, Projekt Dzioopla z całą masą drewnianych cudów, a zwłaszcza z książką o emocjach, narobili nam ochoty i kazali czekać na dzień, kiedy pojawi się w sprzedaży, no to czekamy! była Iza Meronk ze Zwein frauen ze swoją galerią osobliwych kształtów i biżuterią. no i nareszcie zobaczyłam najpiękniejsze Be coffee style.