niedobór bezkarnie wolnych poranków uzupełniam czasem w środku tygodnia. celebrowanie weekendów pozostaje mi zwykle tylko w formie biegu na podmiejski pociąg i wykładów na uczelni albo na pracy, więc taki wolny czwartek to wielka przyjemność. wtedy nawet mój najnudniejszy poranny zestaw: banan + kawa, mogę zamienić na prawdziwe śniadanie. i w takim momencie jedyne trudne decyzje to: na słodko czy na słono? wątpliwościom nie podlega za to KUKBUK, wybieram zawsze. szeleszczący papier, cała kraina smaków wertowana między jednym gryzem kanapki z rukolą, a kawałkiem suszonego mango z mojego musli. poranne zaczytanie zawsze mile widziane.
to jest moja pierwsza gdyńska wiosna. i jest tyle dobrych chwil do lubienia, że nawet łupiący w skroniach ból głowy nie jest w stanie ich przyćmić. dobrze mi tu, z tą moją prywatną mapą świata w ręku. i z obrazkiem morza w tle na każdym za długim spacerze, gdy marzną chowane w kieszeniach dłonie.
Smacznie! :)
OdpowiedzUsuńObie opcje mi pasują:)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda ;)
OdpowiedzUsuńPiękny poranek, piękna wiosna. Taki dobry, niespieszny dzień to jest to :)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że wszędzie dobrze ale w Gdyni najlepiej. ;) A leniwych poranków tak bardzo mi brakowało!
OdpowiedzUsuńnie sądziłam, że w Gdyni jest tak niesamowicie:))
UsuńKocham Gdynię... Mieszkałam w Trójmieście ostatnie pół roku. Ale od siebie z domu mam nad morze 1000 km... Zazdroszczę cudownego Bałtyku i zapachu jodu <3
OdpowiedzUsuńpięknie jest w tej Gdyni, to fakt.
Usuńto będzie fajna wiosna! Cieszymy się, że się z nami nią chcesz dzielić ;)
OdpowiedzUsuńtak sobie myślę, że będzie:)
Usuńrano zdecydowanie słodkie, tak na dobry początek! i zazdroszczę Trójmiasta tak bardzo bardzo :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńGdynia jest fajna, bardzo ją lubię. Całe Trójmiasto kocham <3
OdpowiedzUsuń:))
Usuń