przeskakujesz odpowiedzi na ważne pytania niczym deszczowe kałuże w niebieskich kaloszach w kratę co ja masz na stopach. i myślisz sobie, że zamiast buzi brudnej od czekolady, masz ją brudną smutkiem, to do ciebie nie pasuje. i z talerza zniknęły już okruszki ciastek, a ty nie masz ochoty upiec nowych. coś się popsuło. a przecież radości nie powinny być schowane do szafki wraz z zimowymi swetrami, przecież latem są równie mocno przydatne i nie można ich upychać wgłąb starego pawlacza. pora na nowe, na radosne, na "wszystko da się". niedługo upiekę ciastka!
czy też zdarza Wam się upiec coś pysznego, a karteczkę z recepturą przypadkiem wrzucić do kosza? albo zapodziać w drugiej od góry szufladzie, wśród setki innych skrawków papieru? takie są te ciasteczka. trochę bezprzepisowe. ale zawsze wychodzą pyszne i chrupią.
czy też zdarza Wam się upiec coś pysznego, a karteczkę z recepturą przypadkiem wrzucić do kosza? albo zapodziać w drugiej od góry szufladzie, wśród setki innych skrawków papieru? takie są te ciasteczka. trochę bezprzepisowe. ale zawsze wychodzą pyszne i chrupią.
ciasteczka owsiane do kombinowania
dużo płatków owsianych (tak z 1,5 szklanki), garstka pełnoziarnistej mąki (2 łyżki), tyleż samo brązowego cukru (2 łyżki), szczypta proszku do pieczenia, 2 szczypty cukru waniliowego, 1 okrągłe (jajo), 100 g masła
1 duży kubek tego co ulubione: orzechy nerkowca, suszone morele, fistaszki, żurawiny, kilka włoskich orzechów albo laskowych albo macadamia albo wszystkich po trochu, rodzynki, suszone figi lub kandyzowane ananasy; można też dodać pokruszoną czekoladę, ciemną aby było zdrowiej albo białą alby było słodziej, albo mleczną dla niezdecydowanych
i to wszystko w dużej misce łączymy: najpierw mąkę z cukrami, bakaliami i proszkiem do pieczenia. później wrzucamy posiekane do drobne kawałki miękkie masło i jeszcze jajko. wyrabiamy ta ciasto, które nie będzie się lepiło do rąk, nie będzie też zbyt suche - wtedy należy dodać kapkę mleka. i wtedy nagrzewamy piec do 180st. formujemy w dłoniach małe kulki, spłaszczamy i pieczemy około 15 - 20 minut aż się zarumienią. jeśli zbyt mało będzie słodkości, to po ostudzeniu posypujemy jeszcze cukrem pudrem. i już się znajdą chętne łapki co podkradania! ciasteczka stworzone do maczania w mleku!
no to sobie smaka narobiłam ciasteczkowego... u mnie właśnie chlebuś się piecze...żeby na rano był świeżutki...właśnie wstawiony, więc jeszcze godzinkę posiedzę....dziękuję za nocny post...dobrej i spokojnej nocy...
OdpowiedzUsuńbrunoszka, noc pachnąca chlebem.. musi być piękna!
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńkto tam chwyta po ciastka? mama? babcia? gdańska sąsiadka? (:
OdpowiedzUsuńktoś już tam chce zjeść Twoje ciasteczko. ktoś na pewno gdzieś na takie czeka. nie może się doczekać. :)
OdpowiedzUsuńoj zdarza się :)
OdpowiedzUsuńpyszne ciasteczka!
Bardzo apetyczne ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńCiasta do schrupania :) nie tylko nocą ;) podziwiam fotografie, niesamowicie piękne :)
OdpowiedzUsuńto chyba mamy podobny stan ducha o tej porze..życzę samych dobrych i uśmiechniętych wypieków, które wyglądają smakowicie!..i zapraszam na candy do mnie-może poprawi :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj sie!
robię bardzo podobne ;) pyszne ;)
OdpowiedzUsuńgłowa do góry jeśli nadal trochę zwisa!!!
pyszności! nic tylko sięgnąć po kilka :)
OdpowiedzUsuńa gubienie karteczek to notoryczna przypadłość. ile się wczoraj naszukałam przepisu na muffinki robione jakić czas temu :)
Ale superaśne! Na smuteczki jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńmmmm cudne! <3
OdpowiedzUsuńDzień dobry:)
OdpowiedzUsuńTeż robię bardzo podobne :) Takie przepisy "na oko" zwykle sprawdzają się najlepiej.
Z pozdrowieniami,
Edith
Lubię ciasteczka do kombinowania :).
OdpowiedzUsuńA może trzeba zrobić porządki w szafie? Smutki z zimowymi swetrami w głąb szafy (choć lepiej byłoby je wytrzepać), a letnie rzeczy z uśmiechem do przodu?
Pozdrawiam serdecznie? :)
Takie ciasteczka robi sie hurtowo i tak też się je zjada! Są uzależniające, prawda?
OdpowiedzUsuńSłonecznego dnia!
W Elblągu w nocy szalała burza. W taką noc aż chciałoby się sięgnąć do talerza po Twoje świeżo upieczone ciastka..
OdpowiedzUsuńOjjj jak ja lubię takie ciasteczka!!! Ale mi apetytu narobiłaś:)
OdpowiedzUsuńTo przez ten deszcz... ale nawet największe kałuże wysychają :)
OdpowiedzUsuńPocieszę się z Tobą ciasteczkiem!
Karolina, to Tata mój!:-)
OdpowiedzUsuńInka, niesamowicie miło mi to czytać.
Paula, dziękuję!
Evitaa, chyba właśnie tak powinnam zrobić.. i Ciebie również pozdrawiam.
justyna.t, w Gdańsku też burza była wielka.
onionchoco, tak myślisz? że to przez deszcz? a przecież on bywa taki orzeźwiający.. szczególnie ten, któremu towarzyszy burza.
OdpowiedzUsuńCiasteczka jak zwykle piękne, a smutki są najlepsze
OdpowiedzUsuńAsiejko, buzi uśmiechem czystej - trzymam kciuki za Ciebie i... za siebie...
OdpowiedzUsuńCiasteczko za nasze Zdrowie!
ewelajna, dziękuję Ci kochana.
OdpowiedzUsuńNajładniejsze zdjęcia jakie w życiu widziałam! Cudowne. Dotykają magii. Sztuka przemycona do kuchni. Nieziemskie połączenie :)
OdpowiedzUsuńale ładnie napisałaś o radościach, żeby ich nie chować do szafy... muszę zapamiętać! i nie chować ;)
OdpowiedzUsuńciacha mniam :P
Chyba jednak przez deszcz :) Bo przy deszczu za dużo się rozmyśla i można wpaść w nie tą szufladkę co by się chciało. Mam nadzieję, że już teraz się uśmiechasz :)
OdpowiedzUsuńOla, gdy tak piszesz to się rumienię.. i uśmiecham!:-)
OdpowiedzUsuńonionchoco, chyba masz rację.. i teraz już tak.
Ładnie napisane, ładnie upieczone i ładnie sfotografowane :)
OdpowiedzUsuńLubię takie przepisy: trochę tego, trochę tamtego, jak nie masz tego to dodaj co innego. Mam ochotę na takie ciasteczka z suszonymi morelami :) A poza tym pieczenie w nocy przy takich upałach to bardzo słuszne podejście :)
mniam, genialne ciasteczka:D Porywam kilka do kawki:)
OdpowiedzUsuńP.s a z tym gubieniem fajnych przepisów mam to samo. Karteczka znika, a ja potem godzinami odtwarzam przepis;)
Pani Fotograf Gotuje, ładnie dziękuję.
OdpowiedzUsuńAntenka, dobrze chociaż, że są takie przepisy, które nawet po długim czasie od ich przygotowania da się spamiętać.
Uwielbiam owsiane ciasteczka, ale przede wszystkim urzekły mnie zdjęcia!!! Cudne :)
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia z Krakowa!
Asia
Zdarza mi się zapisać ciekawy przepis na karteczce, po czym karteczka znika gdzieś po upieczeniu i nie mogę sobie przypomnieć skąd był przepis...twoje ciasteczka nostalgiczne;)
OdpowiedzUsuńNina&Asia, dziękuję!
OdpowiedzUsuńzufik, ciasteczka jak nastrój..:)
Dziękuję za ten przepis bo właśnie takich ciastek mi brakowało ze wzgledu na to,że nie jem białej mąki i cukru a płatki owsiane to i owszem:))))
OdpowiedzUsuńChrupiące, owsiane, smakowite i czego chcieć więcej... :)
OdpowiedzUsuńcudne :) jak dla mnie idealne.
OdpowiedzUsuńoj zdarza się wyrzucić kartkę z przepisem, zdarza ;) co do Twojego (jak mniemam) stanu psychicznego - aktualnie mam tak samo jak Ty... pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście interesujące, bo spotykamy się w sieci gotując, a studiujemy na tej samej uczelni, więc możliwe, że minęłyśmy się nie jeden raz :)
OdpowiedzUsuńMiło byłoby następnym razem o tym wiedzieć, przywitać się i podzielić ciastkiem :)
Uwielbiam takie ciastka! U nas w domu, własnoręcznie pieczone ciasteczka znikaja w oka mgnieniu :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zabrałam się chyba zbyt nadgorliwie do sprzątania kuchni... wyrzuciłam kartkę z przepisem na jagodzianki, który dostałam od mamy.
OdpowiedzUsuńDobrze, że telefon zawsze jest pod ręką.
A ciasteczka cudne. Uwielbiam domowe drobne wypieki, na kupne ciastka już za bardzo nie patrzę łakomym wzrokiem.
Pozdrawiam ciepło ;)
Śliczne i pyszne, chrupiące ciasteczka! :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Kochana :)
Smakowicie, pysznie, pięknie... Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPrzepis na owsiane mam jeden, sprawdzony, niestety do kombinowania nie mam oka, tylko z kartki lub ekranu;) Choć tymi nerkowcami dałaś mi do myślenia;) A burza była niesamowita, oczyszczająca, nie tylko powietrze!
OdpowiedzUsuńpychota ! Z tymi przepadającymi karteczkami mam niestety tak samo ;p
OdpowiedzUsuńU mnie to wręcz tradycja, że gubię przepis, a większość pochodzi nie z szuflady tylko głowy, a stamtąd ucieka jeszcze szybciej ;)
OdpowiedzUsuńLatem nie ma smutków. Latem są czereśnie i truskawki i arbuz i morele. I są ciasta owocowe!
OdpowiedzUsuńW owocowej porze roku nie ma smutków.
zazwyczaj owinięta w ciepłą kołdrę, z poczuciem błogiego bezpieczeństwa lubię słuchać jak krople deszczu uderzają w szybę. widać wczorajsza noc była dla wszystkich inna- zostałam sama w mieszkaniu, snułam się po nim owinięta w koc, markotna i nieswoja. nie mogłam pocieszyć się nawet ciastkami... ale rano wchodząc do Ciebie jestem już uśmiechnięta, kojąca jest myśl, że tak naprawdę w tę noc nikt nie był sam- bo wszyscy byliśmy razem połączeni takim nastrojem.
OdpowiedzUsuńa teraz mimo ulewy przesyłam schowane gdzieś głęboko w szufladkach promyki słońca! miłego dnia!
Fajne i własne zestawienie dodatków - to coś co lubię!-
OdpowiedzUsuńa teraz jest słońce! Dużo słońca! Czy na buzi też pojawiło sie słońce?
OdpowiedzUsuńKasia, trzeba to szybko zmieniać..!
OdpowiedzUsuńburczymiwbrzuchu, albo pójść razem na kawę, niekonicznie spotykając się przypadkiem!:-)
Drui, tak.. łakomy wzrok dotyczy tych domowych ciasteczek, a te piętrzące się w foliowych opakowaniach na sklepowych półkach już nie są takie atrakcyjne.
OdpowiedzUsuńheidi, ciekawa jestem tego jednego sprawdzonego i pewnie ulubionego przepisu na owsiane ciasteczka.
Mery Selery, dzisiaj były morele i truskawki.. masz rację!:-)
Ania, dziękuję Ci za te słowa.
Takie improwizowane przepisy są najlepsze... :*
OdpowiedzUsuńowsiane ciasteczka zawsze są u mnie improwizowane;)) Twoje wyglądają znakomicie, chętnie zjadłabym parę sztuk;)
OdpowiedzUsuńuściski!
J
Ja też zapisuję na karteczkach a potem szukam i nie znajduję:) Ciasteczka kruche zawsze są dobre na dobre i lepsze dni:)
OdpowiedzUsuńAbstrahując od pyszności jakimi nas tu raczysz,,to chyba obie zaopatrujemy się w pepco:-)
OdpowiedzUsuńwyglądają tak uroczo...
OdpowiedzUsuńowsiana przyjemność, mmm <3
dotblogg, a ja bym się nimi chętnie z Tobą podzieliła!
OdpowiedzUsuńTakie ciastka to najlepszy sposób na popołudniową herbatę. Mało zachodu, dużo radości. Pycha w każdej kombinacji. Piękny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak, zwłaszcza jak tworzę sama przepis.... potem odtworzyć proporcje w głowie.... katastrofa!
OdpowiedzUsuńNajlepsze!
OdpowiedzUsuńale ciacha!!!! ja tez bym zjadła ..poprosze :)
OdpowiedzUsuńAsiejko, mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu;))
OdpowiedzUsuńuściski!
J
Nocne ciasteczka osłodzą wszystkie smutki :-)
OdpowiedzUsuńOwsiane, znaczy zdrowe:-) To ja od razu zjem wszystkie ;-)
OdpowiedzUsuńTak, ja też czasami zgubię gdzieś karteczke z przepisem:)) Dobrze, że jest jeszcze pamięć:)
OdpowiedzUsuńrobię!:)
OdpowiedzUsuńobserwuję z największą przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńciasteczka idealne do pochrupania z mlekiem, dla mnie pycha:)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńrewelacyjny blog, dużo pomysłów na ciekawe dania, szczególnie te słodkie.
****
Generalnie jestem tu po raz pierwszy.Ale będę wracać. Dodaję do obserwowanych.
Ja swoją przygodę z blogowaniem dopiero zaczynam. Niemniej jednak zapraszam do mojego kalejdoskopu smaków.
Pozdrawiam
smakiempisany.blogspot.com
Oj tak, zdarza mi się, zdarza coś wyrzucić :) potem jest mi przykro, bo było taaaakie pyszne a ja nie pamiętam przepisu, echh :)
OdpowiedzUsuńjak to dobrze, że są tacy ludzie jak TY, którzy właśnie tak jak Ty pokazują Świat. ocalenie, kicz ma szansę dzięki Tobie nie wygrać:)
OdpowiedzUsuńCzysta poezja. Nie wiem czy się zadumać, czy może coś upiec. Kulinarna poezja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
smakiempisany, dziękuję i zapraszam częściej!
OdpowiedzUsuńHandPickedForYou, piszesz tak, że się rumienię!(:
mase pysznych przepisow....nie mialam chwili by zerkac co tutaj dobrego i smacznego slychac a tu tyle nowosci.....fajnie....jak wroce z wakacji to bede gotowac.....
OdpowiedzUsuńteż robię takie... "brzydkie ciasteczka" ... kiedyś tak o nich powiedziałam i znajomi tak je nazwali :)
OdpowiedzUsuńCudeńka, cudeńka i jeszcze raz cudeńka!!!! Można zamówić z dostawą do domu? ;)
OdpowiedzUsuńjacieee, ale ciacha, moje smaki jak nic!!:D
OdpowiedzUsuń