późno chodzę spać. przy bladym świetle nocnej lampki przypominam sobie o tysiącu rzeczy, których jeszcze nie zdążyłam zrobić. a o poranku.. zmywam resztki snu z powiek, wypijam kawę bez okruszka cukru (bo nie lubię), zabieram parasolkę w kropki i rozpoczynam slalom między kałużami. godziny mijają, bieganina z zieloną książeczką na literkę "i", czas egzaminów.. wracam do domu zmęczona, z gałązką pachnącego bzu i słonecznymi morelami. deszcz dalej stuka o parapet.
morele z twarożkiem
morele, twarożek homogenizowany/jogurt grecki, cukier puder?
bardzo lubię te owoce i zawsze czekam aż pojawią się w sklepach. dzisiaj nawet cena nie odstraszyła mnie przed poprawieniem sobie nimi nastroju. zjadam je najprościej, bez niczego, albo.. rozkrajam na pół, wypełniam twarożkiem. a jak ktoś lubi słodko to można jeszcze oprószyć cukrem pudrem.
Prosto i pysznie czyli tak jak lubię najbardziej:)
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubie kawy z cukrem ;)
OdpowiedzUsuńZdrowy i prosty deserek a jaki pyszny ;)
Genialne w swojej prostocie, wypróbuję na pewno :)
OdpowiedzUsuńfajne na szybką przegryzkę w ciągu zabieganego dnia :)
OdpowiedzUsuńZdrowo i słodko... Czyli jednak da się.
OdpowiedzUsuńA na egzaminach powodzenia, Asiejko! ;*
Powodzenia na egzaminach!
OdpowiedzUsuńA bez pięknie pasuje kolorkiem do moreli:)
ślicznie i prosto, też lubię morele, ale wyobraziłam to sobie z nektarinami:)
OdpowiedzUsuńI też życzę powodzenia w egzaminach.
Pozdrawiam
ja również życzę powodzenia i dobrych rezultatów tej bieganiny.
OdpowiedzUsuńsam widok moreli pachnie mi słońcem.
Smakowite:) I zdjecia jak zawsze piekne:)
OdpowiedzUsuńnajprostsze jest najlepsze:)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka. A morele między egzaminami to musi być super rzecz.
OdpowiedzUsuńŁadnie piszesz Asiejko:)))
OdpowiedzUsuńŚciskam:**
Do tego ładnego wpisu brakuje mi tylko zdjęcia parasolki w kropki...:)
OdpowiedzUsuńpiszesz tak, jak ja czuję. że czasem nie warto kombinować, tylko brać rzeczy prostymi i takimi się cieszyć, takimi je smakować
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i uważaj na kałuże ;)
Rozmarzyłam się. Powodzenia na tych egzaminach.
OdpowiedzUsuńzaraz lecę do sklepu po morele i jogurt grecki ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminach
Pozdrawiam, Beata
Od kilku dni delektuję się Twoim blogiem.Jest....cudowny.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci powodzenia w egzaminach. Z perpsktywy czasu to troszkę Ci zazdroszczę tego biegania z zieloną książeczką, zwłaszcza jeśli studiuje się to co się lubi...
Pozdrawiam
Ale pyszne! Uwielbiam morele, ale z twarozkiem nigdy ich jeszcze nie jadlam.
OdpowiedzUsuńPowodzenia z egzaminami. A takie małe, złote przekąski są najlepsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja bym wolała z jogurtem.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za egzaminy :)
uwielbiam Twoje zdjęcia na blogu;) wszystko wygląda po prostu magicznie;))
OdpowiedzUsuńmm, to by memu mężowi smakowało! A ja, jako, że twarożkowa nie jestem, do takich brzoswkiń dodaję ubitą śmietanę z kremówki :) trochę bardziej kalorycznie, hhihi
OdpowiedzUsuńJak milo u Ciebie, jestem tutaj pierwszy raz i bardzo mi sie podoba... Pozdrawiam morelowo... :-) M
OdpowiedzUsuńPięknie napisane:)i deserek świetny:-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze tak nie jadłam? i zazdroszczę, że u ciebie już są morele...
OdpowiedzUsuńI przychylam się do głosu większości, czasem nie ma co kombinować, nie ma jak prostota
powodzenia w egzaminach! Uwielbiam morele :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia na egzaminach :) a morele muszą być pyszne no i jeszcze ten bez, który poprostu uwielbiam :)trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńFajny opis i śliczne bzy :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za zdane egzaminy :) i poprosze o ten twarożek :)
OdpowiedzUsuńIdealne na wiosenne i letnie śniadania! :)
OdpowiedzUsuńLepiej zeby teraz popadalo jak egzaminy trwaja a nie potem w wakacje :D A i dusza nie wyrywa sie na spacery i do innych spraw jak za oknem szaruga.
OdpowiedzUsuńZazdroszcze bzu/. Tu tak go malo, a to moje ulubione kwiaty.
I morele smakowite :)
Zrobię sobie takie śniadanie.Wspaniale zacząć dzień morelami i twarożkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Morelki właśnie dziś miałam i zjadłam:) Pestka jeszcze leży na talerzu i patrzy na mnie z wyrzutem, że o serku nie pomyślałam:)Trzymam kciuki za sesję:)
OdpowiedzUsuńPoczątek i koniec dnia zupełnie jak u mnie - nie mam tylko takiego ładnego parasola, i już dawno wypełniony i nawet nie wiem gdzie przebywa, no i tak ładnie jak Ty nie umiem tego opisać. A morele to moje naj, naj, najukochańsze owoce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Asiejko, okażę się paskudną marudą i powiem, że u nas bez przekwitł, a moreli jeszcze nie ma.. Za to kałuże mamy, a jakże..
OdpowiedzUsuńChociaż na Twoich ładnych, apetycznych zdjęciach sobie na morelki i bez popatrzę :)))
ładne fotki... powodzenia na egzaminach :-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW tym roku te wszystkie pyszne owoce i warzywa zaskakują mnie, nie pasują do pogody.
OdpowiedzUsuńO to nie jestem sama co pije kawe bez cukru...poprostu bez cukru jest lepsza!
OdpowiedzUsuńCo za cudowny deser i cudowny bez. Moreli wypatruję z utęsknieniem.
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPo takich smakolykach na pewno mialabym sny w kolorze morelowym... :)
OdpowiedzUsuńŻe też na to nie wpadłam! Karotkowa, Ty to masz pomysły! :)
OdpowiedzUsuńi ja nabrałam smaka na taką przekąskę ;)
OdpowiedzUsuń44 komentarze, mój pewnie niewiele zmieni, ale napiszę, że także uwielbiam te owocki! Zresztą wszystkie lubię:)Przepiękny blog, i super przepisy pozd.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Żałuję, że wcześniej na niego nie trafiłam. Mam teraz co nadrabiać:D Zasyłam gorące pozdrowienia:D
OdpowiedzUsuńCzasem przez jeden dzień chciałabym znowu tak pobiegać z zieloną książeczką na "i". Ale pod wieczór oddać ją z powrotem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też mam parasolkę w kropki. Białą w czarne :)
OdpowiedzUsuńTak prosto podane owoce są najlepsze, szczególnie gdy sa słodkie i soczyste :)
Pięknie to napisałaś.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia
Nic wyszukanego a jakie wyjątkowe.. :)
OdpowiedzUsuńCudne zestawienie1!dzieki! Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńJa też zasypiam prawie o świcie ! A już przed 7 budzi mnie Julka Ze zdumieniem stwierdzam, że da się tak funkcjonować. Chociaż pewnie w końcu zmęczenie da o sobie znać
OdpowiedzUsuńMorele!!Narobiłaś mi apetytu!
Smaczne i proste :)
OdpowiedzUsuńAsiejko dla mnie jesteś taką moją prywatną wróżką co jednym ruchem różdżki poprawia humor i przenosi w iny, lepszy świat. Dziękuję ;*
OdpowiedzUsuńFantastyczne na lekkie śniadanko przed bieganiną po wpisy:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię czytać :D
OdpowiedzUsuńegzaminy - nie zazdroszczę, jak się cieszę że ten okres jest już za mną... choć przyznaję że to był ciekawy czas w moim życiu i czasem za nim tęsknię :)
Taka prostota smaków jest najlepsza, bo nigdy nas nie zawodzi:)
OdpowiedzUsuńlubię morele i pewnie za niedługo coś z nich przygotuję (:
OdpowiedzUsuńAsiejko!
OdpowiedzUsuńuwielbiam morele, Twoje słodkie słowa i obrazki, które potrafisz pstrykać.
utulam.
Jaki prosty pomysł na deser. W sam raz wtedy, kiedy zjadłoby się coś smacznego i nie wiadomo co :)
OdpowiedzUsuńMorele, to jest to!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje wpisy, cudownie pobudzają wyobraźnie:)
OdpowiedzUsuńMorele z serkiem są pyszne!
Taki prosty i smaczny przepis:)
Sliczne zdjęcia,
...u Ciebie zawsze można liczyć na zapach świeżych kwiatów...
dziś czarują bzy:)
apetyczny ten blog :) ja niestety też biegam z zieloną książeczką...
OdpowiedzUsuńmam takie szczęście, że malutkie morelowe drzewko rośnie w ogrodzie. niedawno jeszcze wpatrywałam się, jak pięknie kwitnie, teraz już niecierpliwie czekam na pierwsze owoce :) i wiadomo-im prościej, tym smaczniej..
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze;*
OdpowiedzUsuń3 maj się!
czekam na morele
OdpowiedzUsuńzaplanowalam w srodku zimy dzem
te na straganie jeszcze bez smaku
beda slodkie to cukru nie bedzie trzeba :-)
:*