lekarstwo na grudniowe morze szarości - ocean ciepłych słów i obrazków, czekolada z truskawkami i największy kubek miodowej herbaty. betonowe doniczki z kawałkami zieleni i jedna z piękniejszych książek jakie ostatnio miałam w rękach. to takie ciepełko w skrawkach. w za dużym wełnianym swetrze, w zbyt małej ilości wypowiedzianych wyrazów. ten schyłek jesieni jest inny od wszystkich i wyjątkowo mocno chcę go zapamiętać. choćby i namalowanymi przez aparat fragmentami.
więcej o książce Marty Streng i pięknej idei jaką ze sobą niesie na kartkach papieru: moosiątko