śnieg jest jak dobre chwile. sypie z nieba, mieni się niczym okruchy brokatu w wieczornym świetle latarni i skrzypi pod butami. przykleja się do zmarzniętych policzków, otula ciepłym szalikiem i ochronnym balsamem na ustach. a później się topi niczym szara breja w odwilży. później znów pada, znów cieszy, znów zasmuca. sinusoida, karuzela, góra - dół. czasem jest bardziej niż trudno, głos drży i jakaś łza zgubiona. i chciałoby się, by ktoś mimo protestów zabrał na spacer nocą, rozśmieszył, ulepił bałwana, ugotował coś dobrego. albo wrzucił kostkę cukru do herbaty, choć przecież doskonale wie, że nie słodzę.
powroty do ulubionych historii zapisanych na kartkach papieru. kwaśne limonki i cytryny, bo przecież nie jest za słodko. i gorąca czekolada w kubku mleka, bo bywają wieczory, które wymagają umilenia. na przykład dziś. ko-nie-cznie!
serowe placki z patelni
(proporcje na ok. 6 sztuk)
250g twarogu, 1 łyżka cukru (można podmienić na miód), 1/2 łyżeczki cukru waniliowego, 1 jajko, 3 łyżki mąki (pszennej/ pełnoziarnistej) lub zmielonych płatków owsianych, niewielka ilość oleju do smażenia
ser rozgnieść widelcem, dodać cukier waniliowy i zwykły, wbić całe jajko, zmieszać. dodać mąkę i całość wymieszać. rozgrzać patelnię z niewielką ilością oleju, nabierać ciasto łyżką i rozpłaszczać na patelni. smażyć z obu stron na niezbyt dużym ogniu, aż będą zarumienione. można zjadać na ciepło i na zimno. solo albo z miodem, owocami, dżemem. /tu
powroty do ulubionych historii zapisanych na kartkach papieru. kwaśne limonki i cytryny, bo przecież nie jest za słodko. i gorąca czekolada w kubku mleka, bo bywają wieczory, które wymagają umilenia. na przykład dziś. ko-nie-cznie!
serowe placki z patelni
(proporcje na ok. 6 sztuk)
250g twarogu, 1 łyżka cukru (można podmienić na miód), 1/2 łyżeczki cukru waniliowego, 1 jajko, 3 łyżki mąki (pszennej/ pełnoziarnistej) lub zmielonych płatków owsianych, niewielka ilość oleju do smażenia
ser rozgnieść widelcem, dodać cukier waniliowy i zwykły, wbić całe jajko, zmieszać. dodać mąkę i całość wymieszać. rozgrzać patelnię z niewielką ilością oleju, nabierać ciasto łyżką i rozpłaszczać na patelni. smażyć z obu stron na niezbyt dużym ogniu, aż będą zarumienione. można zjadać na ciepło i na zimno. solo albo z miodem, owocami, dżemem. /tu
lubię śnieg, kocham śnieg... o ile nie jest -10 i nie ma zawiei ... ale taki spokojny spacer, żeby porządnie przemarznąć i napić się gorącej czekolady, herbaty, kakao... cokolwiek. A na deser takie placki. Niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak. spacerowanie, gdy sypie z nieba.. też przyjemne.
Usuńuwielbiam takie serowe placuszki , są to jedne z najpyszniejszych jakie jadłam ,pychotka !
OdpowiedzUsuńmoje też!
UsuńI ja dopiero teraz po dwóch latach, dowiaduję się o Naszej Asi, że prowadzi takiego pięknego, nasiąkniętego pasją bloga. Ależ tu smakowicie i inspirująco!:)Toż to skandal, żem tak późno się zorientowała, ale lepiej późno niż później.;]
UsuńŚniegowo:
"... Niespostrzeżenie spadł śnieg, gdzieś tam minęły święta... Nadeszły ferie, z czasem jednak nabrała wiary w to, że może jej się udać i nie traciła nadziei. Nie chciała tak dalej żyć. Jak zwykle tym razem już w lutym szła śnieżnobiałą uliczką, opatulona jak bałwan, ze zwieszoną głową..."
Albo śnieg na stoku/ na spacerze, który wygląda jak wiórki kokosowe albo bita śmietana:)!!
Jedno szczęście, że Ciebie tu znalazłam
(oczarowana!;])agatt
teraz to i ja jestem oczarowana. Agatt, dziękuję Ci najpiękniej i najładniej za ten słoik miodu co mi tu wylałaś w słowach, uwielbiam!i uśmiecham się mocno.
Usuńja i moje córki mogłybyśmy jeść placki bez przerwy:) Twoje są super!
OdpowiedzUsuńpyszne placuszki, uwielbiamy takie :)
OdpowiedzUsuńFajne placuszki. Lubię takie na obiad, choć dawno już nie robiłam żadnych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiejko:*
serniczkowe placki są najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńczasem muszą być upadki, aby były wzloty. gdyby zawsze było "dobrze" nie docenialibyśmy zwykłych prostych rzeczy :)
mam nadzieję, że wieczór był udany :)
wiem!
UsuńWczoraj rano przez chwileczkę poprószyło, odrobinkę, ale było mokro i po śniegu - ale to był pierwszy śnieg tutaj. Śnieg zatrzymuje tu życie (dosłownie!), ale jakby tak popadało raz, tak żeby wyjść, ulepić bałwana i chcieć po powrocie napić się gorącej czekolady i coś fajnego zjeść to by było piękne.
OdpowiedzUsuńta, wtedy jest pięknie. mam nadzieję, że spadnie u Ciebie jeszcze więcej śniegu, u mnie wciąż jest i bałwan też już ulepiony, przed 2 w nocy.
UsuńNie lubię tej sinusoidy i mam nadzieję, że niedługo się skończy, brr.
OdpowiedzUsuńi ja
UsuńU mnie zawsze drożdżowe placki.Przyznaje że takiej wersji nie jadłam,a Oskara też lubię bardzooo
OdpowiedzUsuńdrożdżowe racuchy? są super, ale dla mnie zawsze wydają się zbyt praco i czaso chłonne, a te są bardzo proste, szybkie w przygotowaniu i pyszne;) choć do drożdżowych zawsze i tak pozostanie sentyment.
UsuńLubię zimę za oknem. I lubię zimę mroźną, ze śniegiem po kolana, zasypanymi drogami i schodami, kiedy trzeba kombinować którędy i w jaki sposób dostać się do celu (na przykład zjeżdżając na zacnych pośladkach, bo nie widać którędy wiodły kiedyś schody w dół).
OdpowiedzUsuńOdwilż powoduje u mnie depresję domową pt. "nigdzie nie wychodzę!". Placki są chyba dobre na takie dni ;)
Pozdrawiam!
Żelikowska
wolę te dni z pierwszych zdań! i placki nawet przy dobrym nastroju!
UsuńJadam te serniczki z patelni od czasu do czasu- są przepyszne! Pierwsze zdjęcie jest po prostu bajeczne :)
OdpowiedzUsuńprzepyszne,zdecydowanie!
Usuńcudowne zimowe chwile... gorąca czekolada z nutą cynamonu to kwintesencja smaku zimy. "Oskar i pani Róża". lubię to.
OdpowiedzUsuńgdyby one tylko były takie cudowne
UsuńAsiejka, śnieg jest i cieszy - minus6 to wciąż radość, a do brei daleeeko... na szczęście:)
OdpowiedzUsuńDobrego spaceru - niekoniecznie nocnego...:)
Zmiany u Ciebie takie ładne, że ho, ho:)
też myślę, że jeszcze daleko do brei. oby. a spacer był. nie jeden i koniecznie nocny.
Usuńserowe placuszki nie mają sobie równych!:)
OdpowiedzUsuńchyba są jednymi z najpyszniejszych ;)
UsuńŁadnie u Ciebie, bardzo bardzo i smacznie - och te serowe placki - pycha :) Miłego...
OdpowiedzUsuńbardzo bardzo dziękuję
Usuńasiejko.. jestem zaczarowana magiczną aurą Twojego postu.
OdpowiedzUsuńKarmel-itko :-*
Usuńlubię te placuszki :) i całkiem niedawno myślałam, by je zrobić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Asiu :)
Pyszne
OdpowiedzUsuńja uwielbiam, kiedy te śnieżne drobinki mienią i skrzą się diamentami w świetle księżyca i świetle latarni.
OdpowiedzUsuńA sinusoida to po prostu życie, nie docenialibyśmy tych pięknych i radosnych chwil, jeśli byłyby tylko takie w naszym życiu.
ściskam,
a placuszki serowe z chęcią skopiuję w domu.
Monika
wszystko to wiem, o tym docenianiu, o dobrym i zły. wiem. ale to i tak nie pomaga. po prostu.
Usuńmoja mama robiła takie placuszki:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje zdjęcia- takie melancholijne:)
dziękuję
Usuńuwielbiam śnieg, słoneczko i takie placuszki :) pozdrawiam słonecznie :)
OdpowiedzUsuńja też! też pozdrawiam, choć słońca dziś nie ma prawie wcale.
UsuńOstatnio robiłam te placuszki i od razu się w nich zakochałam ^^
OdpowiedzUsuńWidzę, że czytasz 'Oskara i Panią Różę' - genialna książka, jedna z lepszych jakie czytałam, daje dużo do myślenia.
czytam nie pierwszy raz.(:
UsuńO, jak ładnie napisane, ślicznie widziane te chwile ulotne.
OdpowiedzUsuńTrochę brakuje mi u Ciebie tych kredek kolorowych, ja to jednak kocham kolory :) Przesyłam ciepły uśmiech.
znajdę te kredki, poczekaj
UsuńWchodzę na Twój blog i po mnie. Uwielbiam przeglądać po raz enty Twoje wpisy... ten klimat, atmosfera na blogu jest nie do opisania! A jeśli tu mowa o Oskarze- genialna książka! Omawia się ją bodaj w gimnazjum, ale z sentymentem do niej wracam bardzo często.. a najlepszym jest, że ciągle to inaczej ją interpretuje.
OdpowiedzUsuń:)
i ja lubię powroty do tej książki, najmocniej. i cieszy mnie tak straszliwie, gdy tu przychodzisz i zostawiasz mi tyle dobrych słów.
UsuńCzasem wystarczy uśmiechnięte słowo, czułość, która otula jak ulubiony sweter, żeby było dobrze, po prostu dobrze. Takie małe cuda znajdowane w mailach, telefonach, listach mają działanie natychmiastowe.
OdpowiedzUsuńŚciskam i kradnę jeden taki placuszek:)
żeby było dobrze na tę chwilę. na dłuższą metę to trzeba sobie pomóc samemu. poukładać rozsypane kawałki. wtedy już będzie dobrze.
Usuńbardzo lubię takie placuszki:) też mnie ostatnio taki melancholijny nastrój bierze:P
OdpowiedzUsuńon się chyba nie bierze znikąd, przynajmniej u mnie
Usuńmusze to zjeść!!
OdpowiedzUsuńrobie je czesto-uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńja też, ostatnio coraz częściej
UsuńSuper placuszki:-)
OdpowiedzUsuńpyszne placuszki!
OdpowiedzUsuńcudownie wyglądają te placuszki, a poza tym masz cudowny talerzyk! ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ^^
http://emptytaste.blogspot.com/
dziękuję, też go lubię
UsuńAsiu,dziś koniecznie!:)i do tego wspomniana czekolada w dużym,białym kubku mleka!
OdpowiedzUsuńm.
i dziś. choćby kubek ciepłego mleka albo kostka czekolady.
UsuńPyszności :)
OdpowiedzUsuńpysznie i pięknie :
OdpowiedzUsuńwchodząc do Ciebie cieszę oko pięknymi zdjęciami i mogę podkraść niezły przepis :) dziękuje za to :)
przychodź i podkradaj ile tylko chcesz!(:
UsuńAsieja, tak długo się nie odzywałam! Placki są śliczne! i pachną mi aż tutaj. ale najbardziej to lubię Twoje ciastka i kubki.
OdpowiedzUsuńże ciastka to rozumiem, bo dużo ich tu. ale kubki??(((:
UsuńPiękne zdjęcia, placuszki idealne! Super!
OdpowiedzUsuńdzięki
Usuńtakie placki na pewno umila każdy dzień. Przecudne talerzyki!
OdpowiedzUsuńjeden talerzyk. z dzieciństwa:)
Usuńz takimi placuszkami na śniadanie każdy dzień wyda się piękniejszy <3
OdpowiedzUsuńjak ktoś się mocno postara.. to może i się wyda. ja zjadam na obiad.
UsuńKostki cukru wywołują u mnie uśmiech, mam z nimi miłe wspomnienia z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńZimą ciągnie mnie do cytrusów, widocznie ta pora roku jest sama w sobie słodka. Często pije się gorącą czekoladę i szuka słodkich umilaczy :)
Placuszki są boskie, robię trochę podobne, to takie serniczki z patelni :)
Pozdrawiam, Tosia.
Tosiu, lubię cytrusy w herbacie.. zdecydowanie bardziej niż kostki cukru (choćby najsłodszych sercowych kształtach, a może przede wszystkim). serniki z patelni to zdecydowanie dobra nazwa na te twarogowe placki.
Usuńpyszniutkie musiały być te serowe placuszki. :)
OdpowiedzUsuńMiękki i puszysty placuszek lekiem na wszystko :)
OdpowiedzUsuńTakie placuszki to jak pieszczota, na pewno umilą wieczory (lub poranki)
OdpowiedzUsuńale śliczny ten Twój blog! Nie mogę się napatrzeć! Pozdrawiam serdecznie, Asia
OdpowiedzUsuńAsiu!:-)))
Usuńi oby tych łez było jak najmniej...chyba zrobię dziś takie placuszki:)
OdpowiedzUsuńSkarbeńku, nie lubię zimy, ale po Twoim wpisie już jakby troszkę mniej...startujesz w konkursue Blog Roku? Powinnaś...
OdpowiedzUsuńpomyślę o tym..
UsuńMoja Babcia robiła mi takie placuszki, kiedy wracałam z przewieszonymi łyżwami i odmarzniętymi palcami. To smak zimy, miłości i totalnej beztroski. Dziekuję
OdpowiedzUsuńwyobraziłam sobie ten obrazek, brzmi cudnie
UsuńŚliczne zdjęcia, pyszne placki i książka też pasuje. Zobaczyłam to dziś będąc w pracy i zapragnęłam tam być, jakieś ciepło i pozytywne uczucia stamtąd biją. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńa jesteś bardzo daleko ode mnie? bo jeśli nie bardzo, to chodź
Cała masa śniegu póki co - cieszy. Puchaty i mięciutki, a jednak taki zimny...
OdpowiedzUsuńCzekolada dobra rzecz :)
nice to meet u really love ur post..
UsuńIf u would like we can follow each other and visit our blog , it will be a great pleasure for us to know ur view about our new blog....
Hugs, http://laviestsuperbe.blogspot.gr/
Takie smakowite przepisy na Twoim blogu ze nawet jesli masz juz mnostwo czytelnikow dolanczam sie z milo checia..tak fajnie jak czasem nie ma sie pomyslow na gotowanie, podkrasc cos u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńPlacuszki apetyczne!
Pozdrawiam!
Grażyno, to jest najmilsze
UsuńPlacki pycha! A takie kostki cukru bardzo lubię, cukier brydżowy, wspomnienie dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę dawniej był taki cukier?! ja nie pamiętam;)
UsuńUwielbiam patrzeć na tańczące płatki w takt podmuchów lekkiego wiatru, uwielbiam zmarznięty nos i czerwone policzki, kiedy inni zapadają w zimowy sen, ja się budzę i dopiero zaczynam żyć.. :-)
OdpowiedzUsuńtak! zdecydowanie też to uwielbiam.
Usuńojej.. i ty też z tymi placuszkami?
OdpowiedzUsuńTo może w końcu ja je zrobię? Ale i tak się boje..;)
zrób!
Usuńpotrzebuję takich 6 teraz, żeby było po dwa dla każdej z osób, które się gapią na nie ze mną;))
OdpowiedzUsuńbuziaki!
J
dla Ciebie to nawet 9, żeby było po trzy!
UsuńHej, może troche nie na temat ale nominowałam Cię do Liebster Blog, chociaż nie lubię łańcuszków :) Pytania u mnie. Wklejasz do siebie, odpowiadasz, nominujesz własne 10 osób i układasz dla nich pytania :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!:-)
Usuńrobisz śliczne zdjęcia, nie tylko w tym poście, ale na całym blogu:) A kostki cukru są przeurocze:) Warto pamiętać o takich szczegółach.
OdpowiedzUsuńdziękuję(:
Usuń