krople leniwie spływają po szybie. deszczowe dni i chorowanie idą ze sobą w parze. z szeleszczących papierków mam kolorowe tabletki. z ciepłego piekarnika pachnące babeczki. popijam herbatą bez cukru. w balerinach z kokardkami omijam kałuże na starówce, czasem chowam się pod parasolką. chyba wiem już jak wygląda szczęście.
muffiny z cukrową skorupką
/takie jak tu (klik), tylko bez owoców
2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
2 jajka, roztrzepane
120 g drobnego cukru
pół szklanki oleju
300 g kwaśnej śmietany lub jogurtu
1/4 szklanki cukru
w jednym naczyniu wymieszać składniki suche, w drugim mokre, połączyć razem. ciasto nałożyć do formy na muffinki, każdą posypać cukrem, piec około 25 minut w temperaturze 190ºC. poczekać chwilę zanim przestygną, potem wyciągać z formy. studzić na kratce.
muffiny z cukrową skorupką
/takie jak tu (klik), tylko bez owoców
2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
2 jajka, roztrzepane
120 g drobnego cukru
pół szklanki oleju
300 g kwaśnej śmietany lub jogurtu
1/4 szklanki cukru
w jednym naczyniu wymieszać składniki suche, w drugim mokre, połączyć razem. ciasto nałożyć do formy na muffinki, każdą posypać cukrem, piec około 25 minut w temperaturze 190ºC. poczekać chwilę zanim przestygną, potem wyciągać z formy. studzić na kratce.
niezależnie od zawartości i tak wiem, że są pyszne!:)
OdpowiedzUsuńLubię czytać Twoje opisy - są jak wiersze...
OdpowiedzUsuńA muffiny wyglądają baaaaardzo apetycznie :) Pozdrawiam!
Szczęscie ma różne oblicza:)
OdpowiedzUsuńPS Jak uzyskujesz ten ciepły turkus na zdjęciach, tę poświatę? Bardzo mi się to podoba:)
Duzo zdrowka Asiejko Ci zycze :) A takie muffinki musza byc pyszne :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo.
piekne zdjecia, takie ,,cieple'' mimo tcyh kropelek deszczu;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmaja @ majmilys
Początek brzmi jak... wiersz! Masz Kobieto talent jak widać nie tylko kulinarny:) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńśliczne zawiniątka :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę. ja jeszcze nie wiem, jak wygląda szczęście. ale w muffinkach z pewnością jest jego odrobinka. jedna część wieeelkiej układanki.
OdpowiedzUsuńAsiejko zdrowiej nam szczęśliwie. Baleriny w kokardki również posiadam, ale zamieniłam je na oksfordki i psiaki w porywach moje kaloszki w czerwone kwiatki.
OdpowiedzUsuńA muffiny jak zawsze rozkosznie kuszące.
Pozdrawiam
Ania
Tak z pewnością wygląda szczęście - zapewnia to ta cukrowa posypka ;)
OdpowiedzUsuńWracaj nam szybciutko do zdrowia, bo znajdowanie szczęścia wymaga spacerów,obserwacji,wychwytywania kolorów , smaków a i tak szczęscie nieraz cię zaskoczy swą nadzwyczajną formą . Muffinki wygladają w tych papilotkach jak kwiatowe pąki.:)Cudo!
OdpowiedzUsuńAsiejko kochana, zdrówka życzę! Ściskam ciepło, a muffinki z pewnością fantastycznie smakują.
OdpowiedzUsuńA ja lubię smakować Twoje słowa:)
Pozdrowienia.
Przesyłam dużo ciepłych uścisków
OdpowiedzUsuńM.
Takie babeczki są kwintesencją szczęścia...
OdpowiedzUsuńi znów ten opis... są takie wspaniałe, uwielbiam je czytac. są... niczym promyki tak upragnionego słońca, jak... uśmiech na twarzy życzliwego starszego pana, którego codziennie mijam, wychodząc z domu. to jak perełki szczęścia, które bardzo podnoszą mnie na duchu.
OdpowiedzUsuńhmmm... kurczę, że nie mieszkamy w pobliżu xd wpadłabym Cię odwiedzic. mam taką ochotę...
tajemnicze te pakuneczki. ale założę się, że są smakowite ;]
zdrowiej, zdrowiej :)
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądają :)
śliczne łyżeczki!Zdrowia, u nas też lazaret :/
OdpowiedzUsuńmmmmm, zapachniało...
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka!
te Twoje zdjęcia są piękne, takie radosne, naładowane pozytywną energią, od razu buzia się uśmiecha :)
OdpowiedzUsuńChoróbsko? No cóż to znak, że przyszła jesień, zdrowiej! Przepis poznaję, jest genialny :)
OdpowiedzUsuńwygladaja pysznie;) zapisuje;)
OdpowiedzUsuńAsieja zdrówka Ci życzę, a babeczki są pewno pyszne!
OdpowiedzUsuńPyszne myffiny,aż chce się sięgnąc po jeden :), pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńcudo - takie obrazki lubię najbardziej, rustykalne i piękne tylko dlatego, że są proste i skromne, pewnie tylko z zewnątrz -czuję, że smak mają bogaty :) - na zdrowie ;)
OdpowiedzUsuńszczęście na wyciągnięcie ręki, czasem tylko wzrok nie wiadomo dlaczego sięga gdzieś daleko stąd.Podobno wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...w moim przypadku to półprawda.
OdpowiedzUsuńSuper są! Na pewno niedługo wykonam :)
OdpowiedzUsuńja znalazlam szczescie w te wakacje, jak odechnelam wreszcie od wszystkich spraw, ktore mnie wiazaly na miejscu. I juz mnie nic nie wiaze. W podrozach sie rozszczesliwilam...
OdpowiedzUsuńzdrówka kochana :) a babeczki cudowne
OdpowiedzUsuńno właśnie :))))
OdpowiedzUsuńfantastycznego masz tego bloga, wracam tu i wracam :)
Pięknie napisałaś :)
OdpowiedzUsuńlubię muffiny w Twoim wydaniu. nigdy nie miałam okazji ich próbować (nie licząc jednego ciastka! ale to co innego. ciacho było pycha) ale wiem, że muszą być bardzo smaczne. zawsze jak piekę muffinki to z Twojego przepisu tylko dodaję odrobinę oleju zamiast pół szklanki (; wczoraj upiekłam 14muffinek o północy (:
OdpowiedzUsuńNie ma to jak muffinek na niepogodę...
OdpowiedzUsuńduzo zdrowko Asiejko:)
OdpowiedzUsuńmuffinki wyszly Ci bardzo ladne, fajnie wygladaja w tych papierkach:)
robilam je z tego przeisu, tylko tak jak w oryginale ze sliwkami i przyznaje, ze sa bardzo smaczne:)
Boże, jak to pięknie przeczytać, że Ktoś wie jak wygląda szczęście... Szczęśliwości zatem, Kochana Asiejko:)
OdpowiedzUsuńBo szczęście każdy nosi w sobie, trzeba tylko je umieć odnaleźć :)
OdpowiedzUsuńależ je ukryłaś, pobudzając moją wyobraźnię...
OdpowiedzUsuńwracaj do zdrowia!
Cieszę się, że znalazłaś swój promyk szczęścia :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka !! U nas dziś słonecznie, więc słonecznie pozdrowienia przesyłam :)
OdpowiedzUsuńJa dziś chyba też:)
OdpowiedzUsuńwracaj do zdrowia..
OdpowiedzUsuńa muffinki smakowite:)
Asiejko, zdrowia Ci życzę, żebyś mogła włożyć kalosze i skakać po kałużach...
OdpowiedzUsuńI żebyś nigdy nie zgubiła swojego Szczęścia :)
Asiu Ty to nawet o chorobie napiszesz w tak ciepły sposób, że aż miło. Jednak zdrówka życzę i smacznych babeczek.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwe babeczki!
OdpowiedzUsuńChoroba przy nich nie jest straszna.
Pozdrawiam.
Mam ochotę na taką babeczkę. I na spacer w balerinkach po starówce. :-)
OdpowiedzUsuńOj to nieładnie, że chora w takie zimne dni chodzisz w balerinach. Mama mówi, że choroby przychodzą od stóp.
OdpowiedzUsuńŻyczę żeby zdrowie szybko wróciło.
aż mi się tak fajnie ciepło zrobiło jak przeczytałam Twojego posta :D
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam smak tych babeczek :D
Asik nie łaź po kałużach bo się rozhorujesz! a do muffin dodałabym jakiś owoc bo lubię :)
OdpowiedzUsuńCukrowa skorupka mi zawsze odpada ;D
OdpowiedzUsuń:) zupełnie nie wiem czemu wcześniej nie trafilam na taki przepis calkiem ciekawy i ... z wieloma mozliwosciami ;)
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowka u mnie chorobska ciag dalszy
:) zupełnie nie wiem czemu wcześniej nie trafilam na taki przepis calkiem ciekawy i ... z wieloma mozliwosciami ;)
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowka u mnie chorobska ciag dalszy
ciasteczkowa królowa , upiekła znowu przepyszne co nieco :)))
OdpowiedzUsuńNie wychodzą mi :(
OdpowiedzUsuńMam piekarnik przenośny z targowiska i normalnie nie wychodzą mi...są płaskie, twarde i ogólnie beee
Zapraszam na królikowe candy :)
jak ja lubię Twoje zdjęcia
OdpowiedzUsuńleżę właśnie pod kołdrą. wygrzewam się.
OdpowiedzUsuńteż mam kolorowe tabletki :)
zielone i błękitne. Kilka żółtych.
Mimo tego, że zimno i nie mogę sobie poradzić z gorączką to tabletki przypominają mi zieloną trawę, żółte słońce i błękitne niebo:)
muffiny się schowały przed deszczem:D.
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia.
:)
Te muffinki muszą byc bajecznie pyszne :)
OdpowiedzUsuńTe muffinki muszą byc bajecznie pyszne :)
OdpowiedzUsuńAsiejo, dziękuję za wizytę u mnie ;)
OdpowiedzUsuńMasz piękne groszkowe tło bloga(to taka, moja słabość do kropek przemawia).
Przepis wypróbuję , bo córcia uwielbia muffinki, zwłaszcza takie, bez owocowego wkładu .
Dzisiejsze słoneczko przesyłam ;)
Ach te zniewalajace mufinki, one zawsze i wszędzie smakują ;]
OdpowiedzUsuńUwilbiam muffiny z cukrową skorupką! a Twoje się tajemniczo ukryły :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńmaffiny to fajny sposob na jesienna chandre:)
OdpowiedzUsuńwww.zdrowozyj.blox.pl
W balerinkach i pod parasolem :-) Już mogę sobie Ciebie wyobrazić :))
OdpowiedzUsuńZ tą uroczą babeczką ;)
już mi się podobają, uwielbiam mufinki, musze spróbować przygotować i te, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńNo a dzisiaj chyba slonce, co? :)
OdpowiedzUsuńAsiejka, to moze i brzmi banalnie, ale czy posypanie babeczek, ciasta cukrem nie tworzy pieknej dekoracji?
Ależ sie ukryły w tych papilotkach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!