noc to mój ulubiony kawałek dnia, inspiracja. migające światła w oknach nieznajomych osób. pojedyncze słowa układane w zdania. myśli, które nie śpią. lista piosenek na dobranoc. zapach deszczu i upieczonych chwilę wcześniej słodkich rogalików, który ukołysze do snu.
rożki Babci Rózi
100 ml letniego mleka, 5 dag drożdży, 5 łyżek cukru, 30 dag mąki, 3 żółtka, 15 dag masła, konfitura z róży lub dobre powidła (na nadzienie), cukier kryształ (do obtaczania rogalików)
Mleko, drożdże i cukier wymieszać i zostawić na kilkanaście minut żeby drożdże podrosły, następnie wymieszać z żółtkami i wlać do maki wymieszanej z masłem (jeśli żółtka są duże, a masło miękkie ciasto potrzebuje dodatkowych 50g maki), zagnieść ciasto i włożyć do głębokiego naczynia z bardzo zimna woda i czekać aż ciasto wypłynie (jak nie wypłynie to wyjąc po około 20 minutach - zwykle wypływa, ale czasem nie chce :) Ciasto wyjąć z wody, wyłożyć na omączoną stolnice, podzielić ciasto na 8 części, wałkować okrągłe placki o 2-3 mm grubości, ciąć na trójkąty (każdy krążek na 12 trójkątów), na szerszym końcu każdego trójkąta położyć pół łyżeczki nadzienia, zwinąć, szczelnie ścisnąć rogi, piec na złoto w temp. 175st. Po upieczeniu, jeszcze cieple, maczać górną cześć w białku, następnie w cukrze krysztale. /cytuję za Basią, weekendowa cukiernia sierpniowa
rożki Babci Rózi
100 ml letniego mleka, 5 dag drożdży, 5 łyżek cukru, 30 dag mąki, 3 żółtka, 15 dag masła, konfitura z róży lub dobre powidła (na nadzienie), cukier kryształ (do obtaczania rogalików)
Mleko, drożdże i cukier wymieszać i zostawić na kilkanaście minut żeby drożdże podrosły, następnie wymieszać z żółtkami i wlać do maki wymieszanej z masłem (jeśli żółtka są duże, a masło miękkie ciasto potrzebuje dodatkowych 50g maki), zagnieść ciasto i włożyć do głębokiego naczynia z bardzo zimna woda i czekać aż ciasto wypłynie (jak nie wypłynie to wyjąc po około 20 minutach - zwykle wypływa, ale czasem nie chce :) Ciasto wyjąć z wody, wyłożyć na omączoną stolnice, podzielić ciasto na 8 części, wałkować okrągłe placki o 2-3 mm grubości, ciąć na trójkąty (każdy krążek na 12 trójkątów), na szerszym końcu każdego trójkąta położyć pół łyżeczki nadzienia, zwinąć, szczelnie ścisnąć rogi, piec na złoto w temp. 175st. Po upieczeniu, jeszcze cieple, maczać górną cześć w białku, następnie w cukrze krysztale. /cytuję za Basią, weekendowa cukiernia sierpniowa
uwielbiam, kiedy nocą czuć zapach wypieków, szczególnie drożdżowych
OdpowiedzUsuńrożki trzeba koniecznie przetestować ;)
Kocham konfiturę z róży. Za jeden taki rogalik w tej chwili dałabym wszystko(no może prawie wszystko).
OdpowiedzUsuńśliczne rogaliki i śliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuń:))
dobrej nocy o przyjemnym zapachu.
Ojej! Ja też uwielbiam noc. Wszystko wtedy wygląda inaczej , pachnie inaczej...
OdpowiedzUsuńRogaliki umm... wypróbuję.
Pozdrawiam.
Wyglądają tak apetycznie. Podrażniłaś mój żołądek na noc ;) Upiekłabym, ale drożdży się boję.
OdpowiedzUsuńmasz chyba jakąś nieposkromioną, nieprzyzwoitą przyjemność z robienia ludziom smaka na noc ;p
OdpowiedzUsuńteż mam listy piosenek na dobranoc :D
uwielbiam rogaliki, choć nigdy nie starczało mi cierpliwości, żeby je upiec :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wieczorową porą.... :)
Dobrej nocy :)
OdpowiedzUsuńteraz i u ciebie nimi pachnie.. :)
OdpowiedzUsuńno ale jak to tak na noc po oczach takimi rogalami? a ja nic słodkiego pod ręką, tylko dżem, ale to się nie liczy ;P
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o noc to uwielbiam miasto nocą. szczególnie jazdę samochodem po pustych ulicach gdzie mrugają tylko pomarańczowe światła na skrzyżowaniach.
OdpowiedzUsuńNa piesze spacery wybieram się zanim zacznie świtać i zanim miasto obudzi się na dobre:)
Na drogę zabrałabym ze sobą rogalika, by dobrze zacząć dzień.
zamarzyło mi się konfitury z róży... mniam mniam
OdpowiedzUsuńI zapachniało u mnie tymi pysznymi rogalikami... mniam... pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię rogaliki. Te domowe najbardziej. Z jabłkami, powidłami śliwkowymi i wiśniową konfiturą.
OdpowiedzUsuńSłodkiego wieczoru!
rogaliki takie jak Twoje są pyszne do tego z konfiturą z róży...pycha!
OdpowiedzUsuń:]
Uwielbiam zapach drożdżowych wypieków... A noc ma w sobie jeszcze coś magicznego ...
OdpowiedzUsuńzapowiada sie bardzo smacznie:) takie rogaliki z roza sa najpyszniejsze:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTeż je piekłyśmy i wyszły super..:) Twoje również wyglądają smakowicie
OdpowiedzUsuńpiękne rogaliki, wspaniałe fotografie!
OdpowiedzUsuńale te rogaliki, to już chyba każda z Was piekła... ale ja jeszcze nie xd
niestety chyba się coś nie zanosi... ech.
hmm. noc, rzeczywiście pora dobra na przemyślenia. można poddac się głuchej ciszy panującej w ospałym domu i zanurzyc się w bezkresnej toni własnych myśli, biegających po zmęczonej głowie.
Noc to piękna tajemnica.
OdpowiedzUsuńOsłodzona takim rogalikiem - zostaje w pamięci.
Pozdrawiam
M.
takie rogaliki wieczorem to gwarancja rozpraszajacego zapachu, mialabym problem z zasnieciem;) dlatego najbardziej uwielbiam je rano-do kawy. b.ladne zdjecia;) x
OdpowiedzUsuńdaaaawno nie robiłam nic drożdżowego a smaka nabrałam :)
OdpowiedzUsuńmagię nocy i ja kocham :)
tez mam zamiar je w tym tygodniu zrobic,bo pysznie sie zapowiadaja,a dawno czegos takiego nie robilam i nie jadlam tez:) pysznie spogladaja tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ana,
OdpowiedzUsuńchętnie bym się podzieliła. szkoda, że na odległośc się nie uda.
agatek,
dziękuję.
Duś,
ja też się wciąż boję. ale czasem próbuję..
Drycha,
(((:
kornik,
ta pora przed świtaniem też jest przyjemna. senna.
Ewa,
te z domową konfiturą są zdecydowanie najpyszniejsza. różana taka właśnie była.
Karmel-itko,
dziękuję za słowa miłe.. a na rogaliki Twoje może się jednak zaniesie i upieczesz..?
majmily's,
upieczone na rano.. zapachem umilają koniec dnia.
Hej, Asiejko, może i jak wreszcie zrobię, bo bardzo sobie obiecywałam, ale jakieś rozleniwienie pourlopowe jeszcze mnie trzyma...
OdpowiedzUsuńCzyli robiłaś w nocy? Ja też często tak mam, bo też mam myśli, które nie chcą spać...
przepyszne rogaliki i jeszcze pyszniejsze zdjęcia;D
OdpowiedzUsuńale miałaś pachnąca noc
OdpowiedzUsuńAsiejko! Zdradzisz mi jak zrobiłaś pudełeczka? Czy kupiłaś je i ozdobiłaś, czy sama wykonałaś? ( ;
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
E.
Świetne zdjęcia! Uwielbiamy takie rogaliki:) U mnie o nocnej porze rozchodził się zapach sernika cytrynowego:)
OdpowiedzUsuńcudne rogaliki :) ale mi narobiłaś smaka
OdpowiedzUsuńewelajna,
OdpowiedzUsuńzrób, warto. moje wieczorne..
E.,
jakie pudełka..?
Bardzo się cieszę,że Ty też upiekłaś te rożki.Pięknie się u Ciebie prezentują.Pyszne, prawda!
OdpowiedzUsuńAsiejo częstuję się... taką mam ochotę na rogaliki:) i jeszcze te zachęcające zdjęcia...mniam!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja też lubię noc. Dużo bardziej chyba niż dzień. Spokój, ukojenie, cisza... To, co lubię. I piosenki na dobranoc. Koniecznie "Rozkołysanka" FL...
OdpowiedzUsuńUściski, Asiu!
ja bym podkradła kilka takich słodkości;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam przesiadywać w kuchni w nocnych godzinach. Słucham wtedy starych kawałków z lat 40-60 i coś pichcę ;)Twoje rogaliki aż proszą się o wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńprzydałoby się osłodzić życie...widać gorzki smak też musi czasem dominować
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz....wczoraj robiłam rogaliki drożdżowe :) Ale nie te konkretnie, inne trochę, przepis przywiozłam ze sobą z wakacji :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko !
fantastyczne zdjęcia i klimat całego bloga. Zwróciłaś mą uwagę na noc, więc moja najbliższa, a mianowicie dzisiejsza może będzie inna niż wszystkie inne, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzar nocy piękny!
OdpowiedzUsuńDroga Asiejko, te w których wysyłałaś ciasteczka. ( ;
OdpowiedzUsuńE.
poproszę dwa i kawkę :) No dobra, mogą być trzy ;-)
OdpowiedzUsuńAsiejko, zapraszam Cię do zabawy! http://emmawpodrozy.blogspot.com/2010/08/lubie.html :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!:)
OdpowiedzUsuńWitam ;) smacznie tutaj u Ciebie :) Ja lubię noc ze względu na ciszę... (którą zwykle się charakteryzuje...) ;)
OdpowiedzUsuńSmacznego :)
Jutrzejsza noc będzie Moja:)
OdpowiedzUsuńrogaliki kojarzą mi sie z dzieciństwem. Jak byłam mała to raz w miesiacu w niedziele u babci razem z mamą i babcia pichcilismy te male pysznosci ;)
OdpowiedzUsuńrogaliki kojarzą mi sie z dzieciństwem. Jak byłam mała to raz w miesiacu w niedziele u babci razem z mamą i babcia pichcilismy te male pysznosci ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie rogaliki! szczególnie z nadzieniem jagodowym ;)
OdpowiedzUsuńmniam, musi być pyszne ! :}
OdpowiedzUsuńpiękne te Twoje rogaliki...:))
OdpowiedzUsuńMuszę je w końcu zrobić i ja.
OdpowiedzUsuńAsiejko, i Ty też kusisz tymi cudnymi rogalikami... Co robić, co robić...? :)
OdpowiedzUsuńRogaliki palce lizać już dawno nie piekłam, ślicznie wyglądają !:)
OdpowiedzUsuńA ja dziś zrobiłam muffinki wg Twojego przepisu tylko zamiast śliwek dodałam borówki :) wyszły boskie, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNie umiem się oprzeć takim rogalikom. Za nic nie umiem. Cudne!
OdpowiedzUsuńJa też lubię noc...
OdpowiedzUsuńKiedyś bałam się drożdżowego ciasta, a teraz uwielbiam. Upiekę na pewno te rogaliczki bo są śliczne, ale nie dziś. Bo dziś jestem tak śpiąca, że usnę bez piosenek na dobranoc :)
OdpowiedzUsuńostatnio właśnie robiłam podobne rogaliki z marmoladą różaną, choć sama niej jadłam to wyszły rewelacyjne bo znikły jeszcze zanim zdążyły dobrze ostygnąć
OdpowiedzUsuńte rogaliczki wyglądają przepysznie ; o
OdpowiedzUsuńteraz będziesz miala coraz wiecej nocy :)
OdpowiedzUsuńświetne, chyba sobie zrobie takie ciastka : D
OdpowiedzUsuńPiękne rogaliki. Muszą smakować wyśmienicie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFantastyczne Asiejko! Cudownie Ci wyszły i musiały pysznie smakować:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię mocno:)
miałam małą zagwozdkę co tu napisać, co lubię, serio, ale jak zaczęłam to już samo poszło ... :)
OdpowiedzUsuńCudowne są :) Dzisiaj i ja zaczynam wielkie gotowanie. Za długą ostatnio miałam przerwę i czuję, że czegoś mi brakuje ;)
OdpowiedzUsuńTakie rogaliki robi moja sąsiadka. Są przepyszne! Smak wieczoru i ciepłych chwil :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
mniam, bardzo proszę o przesłanie chociaż kawałka rogalika mailem :)))
OdpowiedzUsuńRóżki widziałam na cinku i aż głodna się zrobiłam. Nawet takie surowe bym zjadła:D
OdpowiedzUsuńAch, jak ja Ci zazdroszcze Asiejko takiego nocnego pieczenia... I tych rogalikow tez zazdroszcze. Musza cudownie smakowac :)
OdpowiedzUsuńApetycznie i wręcz pachnąco :) Uwielbiam wszelakie wypieki z owocami :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńmniam mniam :) śliczne rogaliki :)
OdpowiedzUsuńRóżki babci Rózi są przepyszne, też spróbowałam i do tego niespodziewanie odkryłam, że lubię konfiturę z róży.
OdpowiedzUsuńdziekuje za dodanie mnie do obserwowanych, miło mi <3 ;**
OdpowiedzUsuńprzepysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńdla mnie drożdżowe rogaliki są trochę bez sensu. za małe, nie ma jak się nacieszyc tym co w drożdżowym najlepsze, porządnym gryzem takiej kojącej kremowej poduchy :) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJuż samo wspomnienie smaku tych rożków sprawia,że się uśmiecham a jak jeszcze czytam taki opis pory dnia , którą i ja lubię to znowu chce mi się biec do kuchni, wyciagnac wałek, jakieś miski i piec...piec wspaniałe rożki :)
OdpowiedzUsuńPiekny blog. na pewno bede wpadac czesciej. I rogaliki tez sproboje zrobic:). Dobrej nocy!!
OdpowiedzUsuńale trafiłaś! miałam ogromną ochotę na rogaliki z konfiturą!
OdpowiedzUsuńA ja w nocy najbardziej lubię spać. Co innego o świcie, wtedy mogę piec, piec, piec...
OdpowiedzUsuńWitaj przepyszna kobieto.
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz, ja sama nie wierzę, ale wczoraj znalazłam chwile i upiekłam ciasto ze sliwkami z mojego ogrodu. Zmiksowałam to co miałam i wyszło i ludziska jedzą-jak zrobie następne obfotografuje i napisze ten mój przepis-na oko z niczego. Buziole i dziekuje za czytanie H
Asiejko, byłam u Ciebie wczoraj późnym wieczorem i chyba coś zrobiłam nie tak, bo nie ma mojego wpisu;/ zatem pisze raz jeszcze :D
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do blogowej zabawy - szczegóły:
http://freckled-thoughts.blogspot.com/2010/08/kalmary-i-to-co-lubie.html
Pozdrawiam i życzę udanego dnia:)
Za mną od dłuższego czasu chodzą rogaliki drożdżowe, ale jakoś na razie nie mam zacięcia, poczęstuję się (wirtualnie) Twoim wspaniałym i smacznym rogalikiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsia, ciesze sie strasznie ze pieklas :-) buziak Ci sle!
OdpowiedzUsuńzapachnialo rogalikami ....zatesknilam za ich smakiem.....
OdpowiedzUsuńohhh rogaliczki... ale mnie wzięła ochota :)) obserwuję.
OdpowiedzUsuńSmak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńBezbłędne są!
OdpowiedzUsuńchyba i ja się w końcu skuszę :)) Cudne są :)
OdpowiedzUsuńkocham rogaliki. i juz wiem co upieke na niedziele :)
OdpowiedzUsuń