poniedziałek, 28 września 2009

marchewka ma smak jesieni

leniwe jesienne popołudnie. promyki słońca, spadające liście. marchewkowe muffiny. cynamonowa, chrupiąca skorupka na wierzchu. chyba polubię jesień.

babeczki z marchewką i rodzynkami

suche: 1,5 szkl. mąki, 1/2 szkl. cukru, 2 łyżeczki cukru waniliowego, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta sody

mokre:
2 jajka, 1/2 szkl. oleju, 1/4 szkl. mleka
dodatki:
3 marchewki, garść rodzynek, cukier i cynamon


w misce połączyłam mąkę, cukier, proszek do pieczenia, cukier waniliowy i sodę, oddzielnie mokre czyli olej z jajkami i odrobiną mleka oraz startą na grubych oczkach marchewką (następnym razem dodam jej jeszcze więcej) i rodzynkami. następnie zmieszałam łyżką wszystkie składniki. gotową masę nakładałam do foremek, na wierzchu posypałam sporą ilością cukru kryształu wymieszanego z łyżeczką cynamonu. piekłm 20 minut w 180st.

21 komentarzy:

  1. Asiejko;
    Lubię jesień za cynamon i gorącą herbatę...
    Lubię bawić się z Karoliną w górach złotych liści w parku...
    Lubię koc i zapach palonego drewna w kominku
    ...i Twoje muffiny lubię bardzo :)

    Wczoraj we trójkę jeździliśmy na rolkach po parku. I zobaczyłam, że jesień już jest.

    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. pozwalam sobie stwierdzić, że jesteś uzależniona od muffinów:)
    ale to jak najbardziej przyjemne uzależnienie:))
    marchewkowych jeszcze nie próbowałam, nie mogę się doczekać kiedy je posmakuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Pysznie wyglądają! Taką wersję marchewki lubię bardzo :)
    I przypomniałaś mi, że jeszcze nic marchewkowego nie zrobiłam... Lecę do kuchni!

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiejko, muszę się z Tobą podzielić moim odkryciem - znakomitym dodatkiem do muffinek marchewkowych lub ciasta marchewkowego. To krem cytrynowy, który przygotowuję z serka kremowego typu philadelfia, cukru pudru, skórki i soku z cytryny. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja już lubię jesień, bardzo pysznie wyglądają te marchewkowe muffiny

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, jakie one musza być pyszniutkie! Jakie wspaniałe połączenie! I jest cynamon...mmmm coś dla Majanek zdecydowanie:)
    Miłego dnia!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyjątkowo puszyste te Twoje mufinki. Wyglądają na bardzo aromatyczne i pyszne.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdziwiłam się że z marchewką bo nic nie widać. Ale że pyszne musiały byc to już widać gołym okiem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne jak zawsze :-))) Zamykam oczy i wyobrażam sobie jak pachną...za oknem deszcz, szaro i zimno, najchętniej zostałabym dziś w domu z dobrą książką, kubkiem gorącej herbaty i takimi marchewkowymi muffinami ;-)

    Pozdrawiam ciepło, Asiejko!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Asiejko, urocze słodkości tworzysz, niczym małe klejnociki :) Lubię popatrzeć na Twoje dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. wiesz tegoroczna jesień jest cudowna! ma takie wspaniałe kolory :) w puchatych Bieszczadach i na morzu. do tego wciąż maluje mi nowe piegi :)
    a Ty jeszcze czarujesz ją marchewkami! wszystko wydaje się takie smakowite. żałuję tylko, że w Krk nie mam piekarnika, żeby wypróbować to wszystko w praktyce.

    ps. dziś zaczęłam robić sobie na zimę marchewkowy szalik!

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam pieczenie z podziałem na suche/mokre. Wtedy zawsze wszystko mi wychodzi.

    cynamon... uwielbiam :)))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Moniko,
    ja też ją lubię za cynamon. tylko wtedy smakuje tak wyjątkowo.

    gatko,
    jestem :-P

    Kasiu,
    o, jaki pyszny musi byc taki krem!
    czy nakładasz go na wierzch babeczek?
    koniecznie spróbuję! (:

    wiosenko,
    marchewka starkowana i się schowała..

    karolciu,
    i ja w takie dni jak dziś najchętniej zostałabym w domu..

    Tili,
    ale mi miło piszesz..

    fifjko,
    moja jesień dopiero się rozpoczyna. mam nadzieję, że będzie cudowna..

    peggy,
    :-*

    OdpowiedzUsuń
  14. O proszę i Karotkowa Panna z marchewką tworzy! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj ciężko bez tego durszlaka, przegapiłabym taki smakowity przepis..
    Śliczne zdjęcia!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja tam jesieni nigdy nie polubię, a te muffinki można też zjeść latem ;)
    nie lubię tej burej pogody, dobija mnie

    OdpowiedzUsuń
  17. no i popatrz, a marchewka mi się marzy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. tak, krem nakładam na wierzch, ale można pokombinować np. z przecięciem babeczki na pół i przełożeniem jej kremem...:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak widzę te Twoje muffinki to i Ja lubię jesień:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Asiejko , muffinki zrobione i zjedzone ,pyszne !

    OdpowiedzUsuń