zupełnie nie wiosenne. bardziej pasują do ponurej jesieni niż do tych kolorów za oknem, ale taki właśnie teraz mam nastrój. jest smutno. tyle złych wiadomości.
babeczki miodowo orzechowe
1 szkl. mąki, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1/3 szkl. cukru, 2 łyżki miodu, 1 jaja, 1/2 szkl. jogurtu/mleka, 50 g masła, orzechy (użyłam w karmelu)
wymieszac mąkę z proszkiem i cukrem. osobno połaczyc jajka z jogurtem/mlekiem, miodem oraz stopionym masłem. do składników suchych dodac masę jajeczno maślaną. wymieszac delikatnie łyżką do połączenia składników. przełożyc do foremek, na wierzchu posypac orzechami (moje były już w karmelu, można takie kupic na wagę lub w paczkach, ale można użyc także zwykłych). piec około 20 minut w 180st.
No niesety pomieszało sie teraz troche ;( Takie muffinki przydadza sie jako polepszacz nastroju ;)
OdpowiedzUsuńjakie piękne zdjęcie!:) szacunek!
OdpowiedzUsuńehh bo to jakiś taki smutny i pechowy okres, za to babeczki wyszły Ci pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńsliczne :)
OdpowiedzUsuńjak wyglądam za okno... nie widzę w tej chwili wiosny niestety. Widzę ciemność, szarość... drzewa kładzione przez wiatr i ścianę deszczu... a więc te śliczne muffiny nadają się idealnie na poprawę nastroju w tej chwili ;))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcie :-) Chyba wszystkie Ci ostatnio jakoś tak "urosły" ;-)
OdpowiedzUsuńA ja się jeszcze do tej wiosny nie przyzwyczaiłam nawet (wciąż wszystko mnie zaskakuje, zapominam że zima już się skończyła), a za miesiąc lato! Ale takie muffinki dobre są na każdą porę roku :).
OdpowiedzUsuńemma,
OdpowiedzUsuńmuffinki to całkiem niezły polepszacz nastroju..
fingerfood, aga-aa, gosi@,
dziękuję!
marilyn,
u mnie teraz też szarośc i ciemnośc. chwilami nawet grzmi. ale dni bywaja całkiem miłe i słoneczne.
evenko,
"urośnięte" zdjęcia? :-)
dziękuję za miły komentarz,
ale gdzie mi tam do Twoich cudów!
olalala,
mnie wiosna tez zaskakuje - kolorami
a muffinki - smakiem
Asiejko jak kolorowo, pięknie i pyszniutko u Ciebie!:)) Cudne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńWażne ,że słodkie.Potrzeba tej słodyczy w gorzkim smaku życia:(
OdpowiedzUsuńTakie złociste babeczki na pewno skutecznie poprawiają nastrój ! :)
OdpowiedzUsuńidealne na polepszenie nastroju:)
OdpowiedzUsuńoch, chętnie się jedną poczęstuję :) wyglądają nieziemsko !!! :)
OdpowiedzUsuńAjj. co taki smutasek z ciebie ostatnio ?!
OdpowiedzUsuńUpiekłaś piękne muffinki, napewno są bardzo smaczne ! :)) PS. Don't worry, be sexy ! ;))
Ja zawsze mówiłam, że ciasto jest najlepsze na osłodę smutków ;)
OdpowiedzUsuńAle piękne! Ta wstążeczka ma kolor miodu, pycha!!!
OdpowiedzUsuńzycze powodzenia, a muffinki sliczne :-)
OdpowiedzUsuńsliczne zdjecie:)
OdpowiedzUsuńJak to się czasem mówi "cud miód" a ja dopowiem "i orzeszki" (w karmelu ;)). ;) Pyszne! ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Asiejko, zapraszam się do udziału w zabawie "Wegańska setka". Wiem, że twój blog nie jest wegański, ale jest o jedzeniu, a zabawa jedzenia dotyczy:) Zasady na moim blogu w najnowszej notce. Zapraszamy:)
OdpowiedzUsuńAsiejko, wiesz co, mam podobny nastrój. Nie bardzo wiosenny... Wiem, że minie, ale jednak...
OdpowiedzUsuńBabeczka na poprawę nastroju i mnie by się przydała, gorzej tylko, że nie ma kto upiec... ;-)
majana -> dziękuję!
OdpowiedzUsuńolciaky -> bardzo potrzeba.
abbra -> ale nie zawsze.
bellaaa.15 -> bo to smutne dni. bardzo.
zemfiroczka -> a ja wcale tak nie myślę. ono działa tylko czasem.
Alicja -> i pewnie dodatek miodu by tu pasował. nie tylko kolor.
iis111 - dziękuję!
Małgosiu.dz -> jesienny nastrój w środku zimy
Fantastyczny blog i smakołyki, trafiłam tu przypadkiem, ale zostanę na dłużej ;)
OdpowiedzUsuń