luty to taki miesiąc, że nadmiar różu i kiczowatych serduszek wybacza się absolutnie każdemu i absolutnie w każdej ilości. walentynki chyba trochę na przekór zostały wpisane w zimowy kalendarz żeby choć trochę osłodzić ten zmarznięty czas. i nie mam nic przeciwko tym drobnym skrawkom ciepła. przeciwko kawałkom nowych koronek, pękom tulipanów i okruszkom różowej codzienności. jeśli jest dużo utuleń, ukradzionych całusów i kubków ciepłego kakao - to wszystko jest najlepiej. cieplej.