w śnieżne popołudnia, gdy za oknem już ciemno, można usmażyć cały talerz naleśników i smarować je tym kremem. można podarować go komuś w prezencie (co sama uczyniłam i co bardzo polecam, bo przyjemnie jest robić dla kogoś słodkie podarki). można go wyjadać łyżką ze słoika, przełożyć nim ciastka albo zjadać grube kromki chleba z grubą warstwą kokosa i.. w zasadzie, to nie wymyśliłam co jeszcze. ale pasuje do tych ujemnych temperatur, które skutecznie zdają się wymrażać smutki. dobrze mieć taki słoik w lodówce na nastrój pod tytułem 'brakuje mi słodkiego i endorfin, potrzebuję dziś miliona kalorii', ale nie tylko na ten.
krem kokosowy
proporcje na ok. 400g
proporcje na ok. 400g
110g wiórków kokosowych, 2 płaskie łyżki cukru pudru, 1 łyżka cukru brązowego, 4-5 łyżek mascarpone, 9 herbatników, 1/2 kostki masła, 10 łyżek mleka
masło wyjmuję z lodówki aby zmiękło. herbatniki kruszę na niewielkie kawałki, zalewam mlekiem i daję im namięknąć przez chwilę. dodaję cukier puder i brązowy, miękkie masło, mascarpone i wiórki. mieszam wszystko - ilość wiórków można zmniejszać lub zwiększać, można je też wcześniej zblendować, wtedy krem będzie gładki. gotowy przekładam do słoika i jeszcze posypuję garstką kokosowych wiórków. przechowuję w lodówce do kilkunastu dni.
Krem wygląda pysznie, a na Ciastko zagłosuję z największą przyjemnością, jako stała podczytywaczka :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
dziękuję za podczytywanie i zagłosowanie(:
Usuńach cóż za wspaniałości ;) robiłam już krem bounty, więc i ten z ochotą wypróbuję!
OdpowiedzUsuńtemu do kremu bounty pewnie brakuje warstwy mlecznej czekolady;)
Usuńmniam , kokosowa pycha ! super krem <3
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia Asiejko, takie Twoje, jakie lubię. :)
OdpowiedzUsuńKrem na pewno pyszny. No w końcu kokosowy:)
Uściski:*
zimowe i zimne!
Usuńto musi być bajeczny krem-dżem :) smaki cudowne!
OdpowiedzUsuńi myślę, że zasługujesz na głosy, sama zaraz oddam jeden :)
pozdrawiam cieplutko.
dziękuję!
UsuńOstatnio otwierając puszkę mleka kokosowego napotkałam na wierzchu utwardzone śmietano-masło i jak sobie czytałam tego posta to mnie olśniło co powinnam była z tym czymś zrobić: dodać cukru i wiórków i zamknąć w słoiczku jako taką pyszną pastę, curry nie ucierpiałoby z braku tej gęstej łychy. Następnym razem ;)
OdpowiedzUsuńostatnio po otwarciu puszki mleczka kokosowego zastałam takiego dziwoląga na wierzchu i bardzo mi smakował ;-) wyjadany łyżeczką
UsuńOj jak mi się marzy taki krem do pięknych puchatych pancakes jedzonych w cieplutkiej pościeli :) Musi być przeyszny!
OdpowiedzUsuńto byłby pościelowy kokosowy krem ;-D
UsuńAsiejka, Ty i Twoje słowa, Ty i ten kokosowy krem.... to endorfiny na mój dzisiejszy zimny i taki dziwnie "cichy" dzień....
OdpowiedzUsuńp.s. sms posłany z największą przyjemnością:)
ja Ci jeszcze dam porcję endorfin! niedługo.
UsuńKrem kokosowy - poezja!
OdpowiedzUsuńAsiejko, zagłosuję, bo naprawdę uważam, że zasługujesz :))
OdpowiedzUsuńI też proszę o głosik :)
naprawdę?(: dziękuję.
Usuńbaaardzo mi się podoba pomysł na ten krem :) wygląda niezwykle kusząco... chyba się skuszę i zrobię :)
OdpowiedzUsuńwidać, że jest bajeczny :)
OdpowiedzUsuńasiejko, czarujesz słowami.
OdpowiedzUsuńa krem.. rewelacyjny. idealnie do Ciebie pasuje!
do mnie?(:
Usuńpyszny kremik:D!
OdpowiedzUsuńMmmm! Krem bounty! :)
OdpowiedzUsuńjak już go porównywać do kupnych słodkości, to bardziej rafaello(;
UsuńKrem na pewno przyrządzę, rzeczywiście wydaje się być idealny na tę paskudną zimę. A sms już wysłany, gdybyś o niego nie poprosiła nawet bym nie wiedziała, że startujesz w konkursie :) Także nie ma w tym nic niestosownego!Możesz tę prośbę spisać nawet WIELKIMI literami! śCISKAM.
OdpowiedzUsuńwielkimi literami, to ja Ci DZIĘKUJĘ!!
Usuńza tyle cudnie poklejonych słów odesłać jedna literkę i pięć cyferek to pikuś ;)
OdpowiedzUsuńach!:))
Usuń:-) Egzotycznie i kokosowo. :-) U Ciebie jest zawsze miło i przytulnie jak jakiejś maleńkiej cukierence gdzieś na jakimś Starym Rynku. Zaraz oddam głos. :-)
OdpowiedzUsuńcukierenka mówisz..? ((: chciałabym.
UsuńPowinnaś już dawno dać informację:)i z chęcią na Ciebie zagłosuje:)
OdpowiedzUsuńdziękuję!(: cykor ze mnie i wcale nie chciałam tego robić.
UsuńJadłabym!
OdpowiedzUsuńAch cóż za kokosowe szaleństwo. I rzeczywiście przy tej ilości masła to ma to chyba z milion kalorii... Albo nawet dwa. Może jednak ten krem skusi wiosnę by przybyła wcześniej???
OdpowiedzUsuńmasło można podmienić na większą ilość mascarpone, tak myślę ;)
UsuńOOOps!!!
UsuńMascarpone i masło - pod względem ilości kalorii - to ta sama grupa :-) . Zatem zmniejszenie ilości kalorii tą drogą to chyba nie najlepszy pomysł...
Pozdrawiam
santorini2000.
mascarpone to jednak o połowę mniej tłuszczu.
UsuńZima biała i pyszna w słoiczku... :)
OdpowiedzUsuńjak ta za oknem już zniknęła, to chociaż ta w słoiku jeszcze jest
UsuńNie obraziłabyś się jakbym zrobiła i trochę zmodyfikowała przepis ? Chciała bym go wypróbować w trochę zdrowszej wersji. A właściwie to zastąpiła masło większą ilością mascarpone albo ricotty. Bo najpierw popatrzyłam i pomyślałam "jaki deser", a dopiero potem 3/4 kostki masła - to się nie skończy dobrze.
OdpowiedzUsuńno pewnie, bierz i zmieniaj ile chcesz! ja bym go nie nazwała deserem, takim typowo do zjadania w dużych ilościach, ale raczej kremem do smarowania, gdzie słodka łyżeczka jest już wystarczającym zasłodzeniem i kalorycznością.;-)
UsuńNie bierzesz pod uwagę moich możliwości w zakresie "zasłodzenia się" :) Dla mnie nutella to również deser :)
UsuńNo dobrze - może nutella z ricottą ;)
Usuńszalona!(((:
UsuńKrem kokosowy, pycha :)
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńA u Ciebie jak zwykle przytulnie i słodko, a dziś jeszcze kokosowo :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, brzmi smacznie :)
OdpowiedzUsuńo nim się nie słucha, go się robi i zjada;)
UsuńTy to masz talent i pomysł, a kremik to bajeczny :-)
OdpowiedzUsuńojejej a ja dzisiaj mierzyłam cukier w krwi w laboratorium i normalnie masakra, krew w cukrze!
OdpowiedzUsuńDo nalesnikow, do brioche... Oblednie sie zapowiada!
OdpowiedzUsuńkokosowy krem....brzmi pysznie:)
OdpowiedzUsuńHaha! Ej, uwielbiam Twojego bloga!!
OdpowiedzUsuńej, dzięki!
Usuńej, przyjemność po mojej stronie :)!
UsuńAsiejko dorga,
OdpowiedzUsuńTwoje słowa zawsze choć na chwilę topią smutki i sprawiają, że w duszy gości uśmiech.
Zawsze jestem, czytm, oglądam. Nie zawsze na komentarz czas, ale dziękuję za te piękności w postaci słów, obrazów, przepisów.
Oj, ja tez potrzebuję i endorfin, i wymrożenia smutków....
Pozdrawiam Cię ciepło!
a ja mam wrażenie, że czasem topię tu swoje smutki. że je tu zostawiam. a Ty mówisz, że się tu uśmiechasz.. to dobrze, to najlepiej. i najmilej. dziękuję, że jesteś.
Usuńchcę ten magiczny krem w swojej lodówce,tu i teraz!na smutki,na nieoczekiwany spadek glukozy,na kokosowy moment.
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak ten krem bosko wygląda! Jestem fanką wszystkiego, co można jeść łyżką prosto ze słoika/kubka/miski (od marynowanych grzybków, po nutellę i mało orzechowe). Jak sobie wyobrażę kanapkę z takim kremem kokosowym :D ....
OdpowiedzUsuńZdjęcia są super!! Zawsze zwracam na nie uwagę :)
po tych wszystkich słodkościach, to przeczytanie o marynowanych grzybkach jest bardzo przyjemnym wytchnieniem!!;-D
UsuńKocham kokos <3
OdpowiedzUsuńto jest coś co muszę, po prostu MUSZĘ zrobić :D
zrób!
Usuń"Ciastko z marzeń" ma marzenia, które będą do spełnienia :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki.Pozdrawiam.D.
:)
Usuńwyglada mi jak IDEAŁ.
OdpowiedzUsuńbez przesady!;)
UsuńZwariowałam na punkcie tego kremu:-), dlaczego nie mam w szafce wiórków((((
OdpowiedzUsuńczekają na Ciebie na sklepowej półce!(:
UsuńWspaniały, trzeba będzie zrobić:)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że nie przepadam za kokosem! Ale wyobraziłam sobie taki krem w wersji na przykład...truskawkowej. W takie dni jak te najbardziej tęsknię za słodkimi od truskawek ustami i poplamionymi na czerwono dłońmi. Za słońcem! Ale u Ciebie zawsze świeci słońce Asiejko :)
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło w ten zimny poranek!
truskawki uwielbiam 100x bardziej niż kokosy!
UsuńO ołłł!!! ;) Ktoś tu znowu namawia mnie do złego ;) Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńwybacz!
UsuńW życiu nie jadłam takiego kremu, wierzę że musi być pyszny ;)
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem czego mi tak bardo brakowało w te zimowe dni! Kokosu !!!
OdpowiedzUsuńtaki krem to bym z przyjemnością wyjadała łyżką :)
OdpowiedzUsuńMmm, wygląda wspaniale. Ja potrzebuję kalorii, teraz, zaraz ;)
OdpowiedzUsuńUwielbialam wszytsko co kokosowe:)) musze wyprobowac:)) a tymczasem zapraszam na candy do mnie:) pozdrawiam cieplo:))
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cie za ten przepis! ostatnio widziałam krem kokosowy w sklepie, zastanawiałam się czy kupić. założe się, że taki domowy jest o niebo lepszy :)
OdpowiedzUsuńnie potwierdzam ani nie zaprzeczam;) sklepowego nie próbowałam.
UsuńJakie to śliczne w tym słoiczku, tylko czy ja bym tego nie pożarła na raz?
OdpowiedzUsuńzasłodziłabyś się, więc obstawiam, że nie(:
UsuńKokosowa rozkosz, nosiłabym taki słoiczek zawsze przy sobie :)
OdpowiedzUsuńPyszny krem! ~ Jeszcze raz Ci dziękuję !:)
OdpowiedzUsuńLatwy do wykonania i chyba przepyszny :-)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia są bajeczne, o przepisie nie wspomnę!
OdpowiedzUsuńaa.. dziękuję
UsuńTo taki kulinarny prozaczek! Sam uśmiech:D
OdpowiedzUsuńwspaniałe są te Twoje zdjęcia, takie nastrojowe :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kremy :-)
OdpowiedzUsuńu Ciebie takie pyszności, a ja mam chęć na jakąś słodycz i chyba moja chęć zmierza w kierunku tego kremu :)))
OdpowiedzUsuńLubię wszelkie kremy domowe, no i w sumie to nie domowe też, ale wiadomo, że te robione samamu to rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńdobrze, że mam podobny słoiczek kokosowej rozkoszy, bo inaczej wpadłabym Ci wyjeść troszkę ;)
OdpowiedzUsuńDusia, też zrobiłas kokosy?(:
Usuńo jak ja uwielbiam kokos! genialny pomysl, naprawdę ;D
OdpowiedzUsuńdaj mi daj, uwielbiam kokosowy smak :)
OdpowiedzUsuńChodź do mnie chodź!
Usuńmmmm, pysznie :) idealna porcja endorfin! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kokosowy smak, dlatego taki krem przypadłby mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się na prawdę apetycznie. Ty to potrafisz kusić ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam robić słodkie kremy jako prezenty! Są wtedy wyjątkowe najnajnaj bardziej wyjatkowe!
OdpowiedzUsuńSkoro mówisz,że tylko ten...to tylko zaufam i zrobie!
A ja bym chciała taki słoik od kogoś dostać!((;
Usuńo jezzzu, a ja przecież muszę dietę... ;-)
OdpowiedzUsuńA ja przecież też!
Usuńwygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńSkąd pomysł na taki krem? Toż to musi być genialne! Nie mogę się doczekać aż go zrobię, a jeszcze bardziej, aż go spróbuję!
OdpowiedzUsuńPomysł z internetowych kokosowych receptur.
UsuńKoocham kokos!
OdpowiedzUsuńW czwartek smażę sporo pączków, z resztą nie tylko ja mam pewnie takie plany. Mam swoje smaki i receptury, ale obiecałam przyjaciółce kilka z masą kokosową jak z pączusia w Gdyni. Długo rozmyślałam jak przygotować tę masę, aby znalazła się w kokosowym raju. W końcu myślałam najpoważniej nad budyniem ugotowanym na mleku kokosowym i zmiksowanym z mascarpone, ale teraz patrzę na Twój krem i zastanawiam się czy po solidnym schłodzeniu nie będzie przypadkiem w sam raz do pączków..:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tosia.
Tosia, dodaj mniej masła a więcej mascarpone, a z pewnością się nada;))
Usuń