czwartek, 15 listopada 2012

jaglanka. i co na to persymona?

herbatę piję z największego kubka jaki jest w domu. parząc sobie palce. jest ciepłe retro śniadanie, jak w jakimś filmie z czasów PRL. jaglanka na przymglonych obrusach. i nie-retro persymona (brzmi prawie jak postać z mitologii, z czasów lekcji historii), owoc w pomarańczowej skórce. zanim wstanę, przestawiam budzik kradnąc sobie samej jeszcze 7 minut snu. zdrapuję resztki smutku z tego dnia. przewiązuję różową kokardę na słoiku pełnym kasztanów, jest jesień opakowana w kiczowate kolory. chodzę do teatru, gotuję pomidorową z ryżem, nie odbieram telefonów, przypadkiem znajduję ładne domy i ładne ulice w mieście, które od dokładnie dwóch miesięcy zaczyna być moim (kolejnym). potykam się o znaki zapytania.



śniadaniowa jaglanka
ze świeżymi owocami

5 płaskich łyżek kaszy jaglanej, 1 szkl. mleka, 1 łyżeczka wiórków kokosowych, pół persymony lub inne świeże owoce

mleko wlewam do garnuszka i wsypuję kaszę, gotuję około 12 minut aż kasza zmięknie i wsiąknie cały płyn, wyłączam gaz i zostawiam pod przykryciem jeszcze na 5 minut. w tym czasie obieram i kroję persymonę. kaszę przekładam na talerzyk, posypuję wiórkami kokosowymi (można je pominąć lub zastąpić np. startą czekoladą), obok lub na wierzchu układam kawałki owoców. i gotowe :-)

95 komentarzy:

  1. A persymona na to - niemożliwe ;)
    Pyszności :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. zachwycające śniadanie i urzekające zdjęcia persymony:)ja tez uwielbiam herbatę a największego kubka w domu:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli połączenie mitologii z PRLem ;)

    dziś była kawa z największego kubka w domu (a zwykle jest w filiżance!)

    OdpowiedzUsuń
  4. nigdy nie jadłam kaszy jaglanej w takim połączeniu.
    potykać się możemy, najważniejsze, że wciąż idziemy dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. blog okularnicy, ja też po raz pierwszy ugotowałam na mleku jaglaną:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asieja!!! A słuchaj, jak smakuje ta jaglana na mleku? Lepiej? Inaczej? I skąd ona taka drobna się zrobiła, że kulka wyszła? :) Czy mi się zdaje, że ona taka drobna? czy ja ślepa już? :)

      Usuń
    2. tak, jest drobna. ja ugotowałam mocno na gęsto, dlatego taka kulka wyszła. a jaglanej nie gotowałam inaczej niż na mleku. smakuje całkiem spoko;-)

      Usuń
  6. jakie apteczny zdjęcia ,a jaglanka u mnie na zmianę z owsianka jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja od dzisiaj też chyba wprowadzę taką "nazmienność" ;))

      Usuń
  7. Przy kolejnej herbacie zerknij proszę na apel jaki umieściłam na swoim blogu...proszę w nim innych blogerów o umieszczanie informacji o niezwykłym projekcie jakim jest SZLACHETNA PACZKA obok przepisów bożonarodzeniowych które opublikują w najbliższym czasie na swoich blogach...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały początek dnia. Tak ogólnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne zdjęcia i jak zwykle piękna opowieść <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jagły uwielbiam ale pod taką postacią jeszcze nie jadłam. Spróbuję na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  11. ja niestety za jaglana nie przepadam a szczególnie za jej zapachem :) za to taki owocek poproszę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z jaglaną się polubiliśmy ostatnio. A na ten owoc to mówimy kaki, nie wiedziałam, że ma też taką wdzięczną nazwę. O wiele dostojniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o takiej nazwie też słyszałam. ale ta persymona, to jakoś ładniejsza!(:

      Usuń
    2. Też słyszałam tylko kaki i nawet sprawdziłam czy to na pewno to samo ;p

      Usuń
    3. oczywiście, że to samo :))

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. ja jeszcze jaglnej na mleku nie gotowałam, chyba już czas zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny tekst i piękna nazwa owocu, pasują do siebie. Oby cały smutek dał się jednak zdrapać, życzę gorąco i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. źródła czasu, jeszcze się nie dał. ale może jutro?

    OdpowiedzUsuń
  17. urocze śniadanko <3333
    i persymona? pierwszy raz widze taki owoc.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kasza jaglana jest pyszna praktycznie ze wszystkim, dlatego ją uwielbiam :) Zazdroszczę śniadania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zazdrość, jutro o poranku sobie takie zrób!:))

      Usuń
    2. Zrobiłam ale z bananem (bo tylko taki owoc miałam w domu ;)) i posypałam startą czekoladą - niebo w gębie!

      Usuń
    3. czekolada i banan.. podoba mi się taka opcja śniadania z jaglanką!

      Usuń
  19. A ja jaglanki nie znam w ogole :( Slicznie napisane Asiejko... I ta persymona brzmi rzeczywiscie jak z mitologii :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę wypróbować kaszę jaglaną , zainspirowałaś mnie :-)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Zrobię sobie, marzy mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kamila, to nie jest śniadanie do marzenia. zbyt zwyczajne.;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam jaglaną w każdej postaci, właśnie sobie przypomniałam że mam jeszcze w lodówce ze śniadania...:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nigdy nie jadłam takiej kaszy, a ostatnio widziałam ją na różnych blogach, czas coś zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też się skusiłam po blogowych wpisach przepisach.

      Usuń
  25. Tym razem nie o przepisie ;) Zaczytuję się i zaczytuję i chyba nigdy nie przestanę. Coś jest magicznego w tym Twoim pisaniu, co nie pozwala oderwać oczu od monitora. Fajnie, że dzielisz się tym wszystkim :) Naprawdę Fajnie!!!
    Pozdrawiam cieplutko :)
    Zaczytana Delimamma!

    OdpowiedzUsuń
  26. Gosiaczek, magicznie to jest znajdować tu takie słowa!

    OdpowiedzUsuń
  27. zdjęcia tak apetyczne, że od razu chce się jeść:D

    OdpowiedzUsuń
  28. muszę kupić jaglankę ,bo dawno nie jadłam ,a ona taka smaczna i zdrowa ;d pycha !

    OdpowiedzUsuń
  29. u mnie jaglanka tylko w kotletach:))))fajny ten Twój PRL

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. Robisz niesamowicie nastrojowe zdjęcia :) I uwielbiam kaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten obrazkowy nastrój to chyba mimo wszystko sprawka aparatu.;)

      Usuń
  32. Ach... :-) U nas jaglanka króluje na śniadanko na przemian z owsianką. Ostatnio z musem dyniowo-bananowym |:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mi smakuje owsianka (z jaglanką pewnie byłoby podobnie) z dżemem dyniowo - jabłkowym, więc ten dyniowo bananowy mus mnie mocno ciekawi!

      Usuń
    2. Asiejko, wystarczy szklankę pokrojonej dyni poddusić do miękkości w niewielkiej ilości wody. Pod koniec duszenia dorzucić pokrojonego i skropionego obficie sokiem z cytryny banana, dodać szczyptę cynamonu, ciut wanilii. Całość zblendować na mus :-) Pyszne solo, ale i z jaglaną lub owsianką :-)

      Usuń
    3. brzmi (prze)pysznie!:-)

      Usuń
  33. twój blog jest taki jesienny:) uwielbiam to:D

    OdpowiedzUsuń
  34. ależ wprowadziłaś nastrój... :) zdjęcia niezwykle klimatyczne, faktycznie retro :) Pozdrawiam! :))

    OdpowiedzUsuń
  35. Piękne zdjęcia ; )
    Kaszy jaglanej nigdy nie próbowałam, ale muszę spróbować .
    obserwuję i zapraszam do mnie ; )

    OdpowiedzUsuń
  36. "Pyszny" jest ten Twój blog....i na dodatek miłośniczka porannej kawy i cynamonu, już Cię lubie....pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poranną kawę kocham. i cynamon też bardzo do lubienia.

      Usuń
  37. Oj tak, bardzo lubię, a kaki w tle, mmm, teraz zaczął się sezon, mój dom, bardziej kuchnia, wypełnione ich słodkim aromatem - uwielbiam!
    P.S. Coś mi Asiejko na Twoim blogu nie " działało " za każdym wejściem otrzymywałam komunikat o zagrożeniu wirusem, jak dobrze, ze już mogę Cię znów odwiedzać :)
    Piękniej się zrobiło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rety.. wirusy tu? rzeczywiście jestem akurat co nieco przeziębiona, ale żeby wirusy przeniknęły też na blog?!;)) dobrze, że już działa!

      Usuń
  38. klimatyczne zdjęcia, klimatyczne śniadanie...:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo mi się takie śniadanie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Kasza jaglana czeka w kuchennej szafce na inspirację, którą właśnie znalazłam :) Kicz w dobrym wydaniu nie jest zły. A przeprowadzka... No cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w mojej szafce też czeka jaglanka.. czeka na inspirację do zrobienia innych fajnych rzeczy. niekoniecznie na słodko. może by tak kotlety jaglano brokułowe?(:

      Usuń
  41. Jaglanki jeszcze nie robiłam. A kaki (persymonę) znam owszem i dziś sobie kupiłam nawet :)
    Uściski:*

    Ps. Piękne zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Naprawdę, zdjęcia mają klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Apetycznie :)
    zapraszam
    http://biale-czy-czarne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie miałam pojęcia,że bardzo lubiane przez mnie kaki to persymona :)))))

    OdpowiedzUsuń
  45. patrząc na same Twoje zdjęcia człowiek nabiera ochoty do konsumpcji. :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Zostałaś nominowana na moim blogu do Liebster Award. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie jadłam kaszy jaglanej ze sto lat... Musze kupić...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Pyszna, zdrowa, rozgrzewająca jaglanka mmm :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Jaglanka istnieje dla mnie tylko w wersji słodkiej. Kocham ja za to! :D

    OdpowiedzUsuń
  50. mi ten nazwa persymona kojarzy mi się z mitologią :) swoją drogą piękna nazwa, lubię właśnie tak nazywać ten owoc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też. ta druga nazwa jakaś taka mało owocowa.

      Usuń
  51. Ależ u Ciebie można się zrelaksować czytając posty...

    OdpowiedzUsuń
  52. Wczoraj robiłam pudding z persymony. Wyszedł super, uwielbiam smak tych owoców:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Jaglaną uwielbiam, ale nigdy nie robiłam jej na słodko.....

    OdpowiedzUsuń
  54. uwielbiam kaszę jaglaną, na śniadanie, obiad i kolację. A nazwę persymona zdecydowanie wolę od kaki!
    Pozdrawiam ciepło i trochę retro
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  55. Ja od czasu do czasu jem tą kaszę, jest bardzo zdrowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  56. Kaki ostatnio pożeram masowo. Bardzo ciekawe połączenie z kaszą jaglaną :).
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  57. Persymona? pierwszy raz słyszę o takim owocu, na początku od razu pomyślałam o tej mitologicznej postaci, tak, tak ona nazywała się inaczej..;)
    Jaglana mmm...ze dwa lata już nie jadłam, trzeba chyba kupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nazwa nr 2 to kaki, może o takim owocu słyszałaś.

      Usuń
  58. Jaglanka mnie zachwyciła, bo nigdy takiej na słodko nie robiłam. Coś czuję, że będzie wkrótce u mnie na śniadanie.
    Tylko niekoniecznie z mitycznym owocem (ale chyba tylko z nazwy? :) Wyjątkowo za nim nie przepadam, już wolę starożytną mitologię.
    Pozdrawiam, Tosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jadam czasem owsiankę z musem dyniowo jabłkowym - do jaglanki też pasujący.

      Usuń
  59. Nigdy nie jadłam jaglanej na słodko, ale na takie śniadanko pozwolę sobie dopiero w sobotę.. w tygodniu każde 12 minut jest na wagę złota...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też.. jedynie w wolne dni mam czas na takie 12 minutowe śniadania.

      Usuń
  60. Zaskoczyłas mnie tą nazwą. Ja tak jak poprzednicy znam jako kaki. I lubię...A z jaglanka nigdy nie jadłam bo i nie za często po takową sięgam. A to źle. Ona zdrowa przecie bardzo. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń