szybka kolej miejska płata figle i trzeba zaliczać przesiadki w drodze na uczelnię albo gdzieś. internet stroi fochy i trzeba cierpliwie czekać aż trochę podziała. łapię zasięg! poranki po 5 godzinach niespokojnego snu potrzebują dużego kubka kawy i kilku łyków coca coli (podobno samo niezdrowie). na zajęciach burczy mi w brzuchu, więc odliczam minuty do zjedzenia kanapki z razowego chleba spakowanej przeraźliwie wczesnym rankiem do torebki. popołudniem jabłka są obficie posypane cynamonem, a słowa między kawiarnianymi stolikami, ja mam je dla ciebie, a ty trochę dla mnie. Najmilsza mówi, że w kwestii emocji nie da się działać w opcji on/off, a ja mam wrażenie, że mi się czasem udaje. i kto tu ma rację? i czy w ogóle ktoś?
babeczki marchewkowe
i ze szczyptą cynamonu
piekarnik rozgrzewamy do 180st. w jednej misce mieszamy suche składniki: mąkę z proszkiem do pieczenia, cynamonem, cukrem. w osobnej misce łączymy startą marchewkę z olejem oraz jajkami. mieszamy wszystkie składniki i przekładamy do foremek wyłożonych papilotkami. pieczemy 25 minut.
babeczki marchewkowe
i ze szczyptą cynamonu
2 jajka, 1 szkl. mąki, 1/3 szkl. oleju, 1/2 szkl. cukru, 1 łyżeczka cynamonu, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia, 1 szklanka startej na grubych oczkach marchewki
czasem pakuję do torebki trochę cukierków albo pudełko z babeczkami co mają w sobie marchewki, innym razem kolorowego lizaka na patyku, książkę dla kogoś miłego. czasem piję kawę z przyjemnym nadmiarem mlecznej pianki. mam zgubione uściski między kawałkiem słońca odbijającym się w chodniku, a późną nocą nie bez gwiazd nad głową. jest herbata z cytrusami albo musem z malin. albo czerwone wino co plącze słowa. są miejsca i osoby, których nigdy bym się nie spodziewała, a na pewno nie spodziewałabym się ich blisko mnie. nie słychać stukotu obcasów, ale i tak jest dobrze.
uroczy ten pluszowy marchewek ;)
OdpowiedzUsuńi jak zawsze przepiękne zdjęcia!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoski post, śliczne zdjęcia no i te ciastka~
OdpowiedzUsuńA poza tym zazdroszczę Ci tego Gdańska:)
Asiejko, znów mnie czarujesz. magiczne słowa układają się w hipnotyzujący ciąg, tworząc niesamowitą opowieść.
OdpowiedzUsuńach, te babeczki nadają dodatkowo uroku. piękne zdjęcia!
Pozdrawiam.
Smakowite, bardzo optymistyczne babeczki...
OdpowiedzUsuńJak mi blisko do Twojej wrażliwości Asiejko!
OdpowiedzUsuńsuper babeczki ,w końcu mam przepis na coś pysznego ;)
OdpowiedzUsuńCuda w babeczkach i wokół babeczek. Taki mały, słodki świat.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wyrażenie 'samo niezdrowie'.
OdpowiedzUsuńZa to na pewno nie opisuje ono tych słodkich babeczek :)
O jakie cudne! Kropeczki urocze, a marchewkowe muffiny z pewnością bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńMałe, marchewkowe co nieco w takiej oprawie, musi niesamowicie smakować. Wygląda obłędnie. :)
OdpowiedzUsuńyumyumyumyumyum ♥
OdpowiedzUsuńpiękna jesień u Ciebie się zaczęła :) marchewkowym mówię TAK!!! tak jak i tym cudom w kropeczki:)
OdpowiedzUsuńDzięki za linka do Scandi Loft, na pewno się przyda!
OdpowiedzUsuńRacja, mają śliczne te papilotki, szkoda tylko, że takie drogie...
OdpowiedzUsuńBabczki śliczne, tylko takie chciałoby się jeść:)
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia : )
OdpowiedzUsuńjakie cudne! zdjęcia genialne, a muffinki muszę zrobić koniecznie :)
OdpowiedzUsuńśliczniutkie foremki! porywam jedną babeczkę <3
OdpowiedzUsuńAsiejko, uwielbiam Cię. Te zdjęcia, ten tekst...wszystko :) Ściskam cię i życzę Ci słonecznego, wesołego weekendu
OdpowiedzUsuńmm.. pysznie :)
OdpowiedzUsuńInternet--podobno zło konieczne? ;)
uwielbiam marchwiowe wypieki, wyglądają pysznie!:)
OdpowiedzUsuńmarchewkowe babeczki zawsze się sprawdzą. w takich kolorowych papilotkach są jak mały wycinek tęczy. nic, tylko się uśmiechnąć :)
OdpowiedzUsuńA chciałam właśnie zapytać, gdzie kupiłaś tak śliczne papilotki :) Czytam Twoje posty i mam wrażenie, że czytasz w moich myślach :) Muffinek z marchewką jeszcze nie jadłam, wyglądają bardzo smacznie!
OdpowiedzUsuńte kropkowe papierki zachwycają
OdpowiedzUsuńOliko, Gdańsk jest super:-))
OdpowiedzUsuńKarmel-itka, lubię czarowanie. bardzo.
Agata, nawet nie wiesz jak to fajnie czytać o podobności we wrażliwości!
Ola, Jea, marchewkowe są naprawdę bardzo pyszne.
OdpowiedzUsuńasiawhitekitchen, dziękuję i ściskam również mocno!
Aneta, wycinek tęczy.. coś w tym jest.
Tego on i off człowiek powinien się nauczyć. Mi zajęło bardzo długo i wciąż nie zawsze potrafię. Umiejętność przydaje się w pracy - niestety.
OdpowiedzUsuńEwa, w pracy to czasem nawet jest wskazane takie działanie. a w codziennym życiu.. nie wiem. ja korzystam.
OdpowiedzUsuńach:)uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńJak uroczo, jak ciepło i przytulnie...
OdpowiedzUsuńPiękne fotografie!Jak zawsze zachwycasz:)
OdpowiedzUsuńO widzę nabytki z nowego sklepiku:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie i kolorowo:)
mniam mniam! wyglądają przepysznie:)))
OdpowiedzUsuńzufik, to strasznie fajny sklepik!
OdpowiedzUsuńBlado różowe foremki i błękitne są śliczne! Ja w ScandiLoft pierwsze zamówienie już zrobiłam ;) A Twoje zdjęcia Asieju, od razu poprawiły mi humor :)
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają, foremki są świetne :)
OdpowiedzUsuńW Scandii mam już listę "must have" :) papilotki i słomki na pierwszych dwóch miejscach :) Marchewkowe rulez :)))
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia:) Czym fotografujesz Joanno? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMarchewko... podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńbistro mama, moja lista must have też się nieustannie powiększa!
OdpowiedzUsuńEwa, straszny ze mnie foto amator!
jakie przeurocze babeczki! <3
OdpowiedzUsuńaż z chęcią bym Ci wykradła jedną taką (w tym różowym 'wdzianku';D)
marchewkowe cudeńka, mmm :)
OdpowiedzUsuńjakie urocze..:)
OdpowiedzUsuńKocham pluszowego Pana Marchewkę.
OdpowiedzUsuńPrzeurocze! Słodko i zdrowo, bo marchewkowo:)
OdpowiedzUsuńchciałabym czasem podziałać w emocjonalnej opcji off, ale niestety bycie on bierze górę zawsze, nieustannie plącze myśli i słowa [gorzej niż wino. chociaż chętnie wypiłabym je z Tobą].
OdpowiedzUsuńDobrze, że dziś świeci słońce i można wyjść na długi spacer gdzieś na koniec świata. Wezmę ze sobą Twoją babeczkę.
ściskam!
Już chyba wszyscy poza mną mają te śliczne foremki... nie podoba mi się to :)
OdpowiedzUsuńPragnę zaznaczyć iż posiadam tożsamego Pana Marchewkę, który od poniedziałku do piątku o godzinie 6:40 wyrusza ze mną w wyprawę przez dziwnie niezaspane miasto.
OdpowiedzUsuńMoże upiekę mu dziś takie babeczki? ;)
Od dawna czaję się na coś z wykorzystaniem marchewki :) Wyglądają świetnie, a do tego śliczne foremki :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle magicznie u Ciebie
OdpowiedzUsuńpysznie wygladaja, chetnie bym zjadla :)
Foremki masz śliczne, a babeczki bardzo zachęcające :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, zakochałam sięw tych foremkach :))
OdpowiedzUsuńi też mam takie pluszaka, tylko że Pana Brokuła :D
pozdrawiam, udanego słonecznego weekendu! :)
Rozweselające Kropki na jesień :)
OdpowiedzUsuńCZekam właśnie na stepmelek ze ScandiLoft. :>
Bardzo fajne marchewkowe babeczki w śliczne kropeczki:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Najmilsza mówi, że w kwestii emocji nie da się działać w opcji on/off, a ja mam wrażenie, że mi się czasem udaje. - Najmilsza się uczy kontrolować włącznik :)
OdpowiedzUsuńKocham te groszkowe papilotki, lepkość tego postu,
ściskam <3
mi też się udaje. czasem chciałabym ten włącznik zepsuć.
UsuńZwyczajnie, nie mogę się nie uśmiechnąć :):)!!! PS eSkAeM-ka? Przypomniałaś mi moje podróże z Żabianki do Sopotu... to były czasy! Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te kropko-foremki :). I marchewka jest słodka :)!
OdpowiedzUsuńUrocze chwile jesienne :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam Twoje uśmiechnięte, kolorowe babeczki, uwielbiam jesień i uwielbiam cynamon.
OdpowiedzUsuńciasto marchewkowe tak bardzo mi posmakowało, że z przyjemnością spróbuję takich muffinek :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia! :)
Lubie kropki i wypieki marchewkowe lubie :)Tak bardzo pasuja do jesieni, slonca i kolorow na drzewach. I pamietam, jak mi na zajeciach tez w brzuchu burzalo, tak glosno, ze cala sala slyszala, a ja patrzylam tylko na zegarek, aby zjesc cos dobrego.
OdpowiedzUsuńZnow tu wpadłam na chwilkę przed wyjściem z domu... i się rozmarzyłam...ach, te kropki... :)
OdpowiedzUsuńŚliczne babeczki, śliczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńcudne kolorowe papilotki i idealne babeczki
OdpowiedzUsuńFantastyczne są te kropeczki, chyba dzięki Tobie polubię ScandiLoft.
OdpowiedzUsuńMarchewkowymi babeczkami można sobie umilić czas. Ja najbardziej lubię z kremem z serka śmietankowego, chociaż w wersji bez kremu też bym się cieszyła.
Figle z skm..szkoda słów.
Cola i kawa? Skąd ja to znam :)
Pozdrawiam,
T.
Robiłam wczoraj podobne babeczki:). Są niebiańskie i takie... jesienne:)
OdpowiedzUsuńAsiejka, opowiadali dzisiaj w radiu o problemach z komunikacją w Trójmieście i myślałam o Tobie. Ale masz pluszową marchewkę, o której marzę więc musisz dać radę :)
OdpowiedzUsuńMiło się do CIebie zagląda, wszystkie zdjęcia są takie po prostu, niewymuszone, wdzięczne i ...och. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAnia, lubimy na koniec świata. i pić wspólnie wino. bardzo.
OdpowiedzUsuń`Chuck, mój nigdzie nie wyrusza, ale mocno go lubię. wersja big też jest w moim pokoju, tylko w drugim mieście.
muffinka, o! może to właśnie polega na kontroli włącznika.
La Parapet, SKMka!:-))) żabiankę i sopot też mijam, czasem też się tam zatrzymując.
burczymiwbrzuchu, polub koniecznie:-)) kiedy niedługo je upiekę - wtedy na pewno dodam na wierzch śmietankowy serek. pozdrawiam bardzo mocno!
OdpowiedzUsuńMarta, daję radę!
pyszne ciasteczka!a kolory...!!:)
OdpowiedzUsuńMarchewka w tle jest w deseczkę - akurat jak szyta dla Karotkowej :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze, aż szkoda zjadać ;)
OdpowiedzUsuńbajkowo, kolorowa, normalnie jak nie jesień... stosownie do dzisiejszej aury optymizmu pełnej :)
OdpowiedzUsuńpysznie ,kolorowo i pieknie :)
OdpowiedzUsuńprzeurocze są te foremki ;)
OdpowiedzUsuńnigdy w życiu nie jadłam ani ciasta ani babeczek marchewkowych więc muszę koniecznie spróbować! :))
OdpowiedzUsuńOd razu mi się gęba uśmiecha :)). Pysznie wyglądają Twoje babeczki i ta pozytywna ikeowa marchewa w tle :)).
OdpowiedzUsuńAsiejko, jak dobrze, że jest Twój blog!
kradnę przepis z premedytacją!
OdpowiedzUsuńAsiejko, wywołałam Cię do zabawy (7 nieznanych nam dotąd prawd o Tobie) jeśli jednak nie lubisz takich rzeczy, to oczywiście rozumiem!
ściskam ciepło z zalanego mgłą Torunia
A.
zemfiroczka, o właśnie!:-))
OdpowiedzUsuńEvitaa, jak dobrze, że są takie miłe słowa! Twoje.
blog okularnicy, Gdańsk dzisiaj też jakoś za mgłą. ściskam mocno!
Śliczne są te foremki! Takie radosne i optymistyczne! :)
OdpowiedzUsuńAsieju droga, otaagowałam Cie :)
OdpowiedzUsuńhttp://relishmeals.blogspot.de/2012/10/100-monday-maslane-placekes-jubileusz.html
super babeczki, ja piekłam wczoraj całe ciasto, uwielbiam takie smaki:)
OdpowiedzUsuńAsiejko, to już chyba jakaś plaga z tym niedospaniem.. Ja odrobiłam straty w niedzielę, a tak to codziennie 5 godzin snu :-)
OdpowiedzUsuń5 godzin to bardzo za mało!
Usuńciasto marchewkowe naj! Muffinek jeszcze nie próbowałam, ale muszą być równie pyszne!
OdpowiedzUsuńsmakują tak samo, tylko w wersji mini i na jeden raz!
UsuńPycha :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam marchewkowe!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bogna
cudne foremki!
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńJak tutaj słodko... na pewno będę zaglądała częściej :))
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie... www.jej-czekoladowe-serce.blogspot.com :))
Pozdrawiam ;**
byle nie za słodko!
Usuńale słodziachne!
OdpowiedzUsuńKropeczki wspaniałe! Przepis ciekawy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
nigdy nie należałam do tych, którzy potrafią on w sprawie emocji zrobić, za to do łasuchów jak najbardziej :), bardzo apetyczne te Twoje babeczki ;)
OdpowiedzUsuńmiałam na myśli off, blondynka jednak ze mnie :)
OdpowiedzUsuńpoprawiły mi humor te babeczki :-)
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością oglądam Twoje zdjęcia i czytam Twoje teksty. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne papilotki. Robisz cudowne zdjęcia. Bardzo klimatyczne. :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia które robisz są doskonałą przyprawą do Twoich wypieków:)
OdpowiedzUsuń