herbata z cytryną jest zbyt kwaśna, gdy nie ma kilku ziarenek cukru. kolorów jest zbyt mało, więc szukam ich w różnych umilaczach. trochę się denerwuję i martwię i upiekłam babeczki z lukrem do umilania nauki. na drugie śniadanie nawet bez kubka ciepłej herbaty.
babeczki cynamonowe z bananem i marchewką (bez jajek)
1,5 szkl. mąki (pół na pół pszenna z pełnoziarnistą), 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 1/3 szkl. cukru, 1 łyżeczka cynamonu
1 banan, 1 marchewka, 1/3 szkl. oleju, 1/4 szkl. mleka
cukier puder, sok z cytryny
suche składniki (mąka, cukry, cynamon, proszek do pieczenia) łączymy ze sobą, osobno mokre - marchewkę startą na dużych oczkach i banana rozgniecionego widelcem. następnie w dużej misce szybko i niezbyt dokładnie ;) mieszamy wszystko ze sobą. przekładamy ciasto do foremek i pieczemy ok 25 minut aż będą lekko rumiane. ostudzone można dodatkowo polać lukrem z utartego cukru pudru i soku z cytryny. babeczki nie rosną zbyt duże i są mocno wilgotne, pyszne na drugie śniadanie.
1,5 szkl. mąki (pół na pół pszenna z pełnoziarnistą), 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 1/3 szkl. cukru, 1 łyżeczka cynamonu
1 banan, 1 marchewka, 1/3 szkl. oleju, 1/4 szkl. mleka
cukier puder, sok z cytryny
suche składniki (mąka, cukry, cynamon, proszek do pieczenia) łączymy ze sobą, osobno mokre - marchewkę startą na dużych oczkach i banana rozgniecionego widelcem. następnie w dużej misce szybko i niezbyt dokładnie ;) mieszamy wszystko ze sobą. przekładamy ciasto do foremek i pieczemy ok 25 minut aż będą lekko rumiane. ostudzone można dodatkowo polać lukrem z utartego cukru pudru i soku z cytryny. babeczki nie rosną zbyt duże i są mocno wilgotne, pyszne na drugie śniadanie.
Asiu, czy martwisz się sesją?? nic się nie denerwuj, jestem pewna, że wszystko pozaliczasz śpiewająco :))
OdpowiedzUsuńa babeczki muszę koniecznie wypróbować bo wyglądają przesmacznie ;)
Miłego dnia!
Jeśli świat nam nie dostarcza odpowiedniej dawki koloru i lukru/cukru/czekolady to my sami musimy wziąć byka za rogi i poszaleć z kolorowaniem :D
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis - aż chce się biec piec:-)))
OdpowiedzUsuńPowodzenia !!! Może nie preparat "Sesja", ale moje kciuki i Twoje pyszności Ci pomogą :D
OdpowiedzUsuńPo takich pysznościach wiedza same wejdzie ;)
OdpowiedzUsuńLubię babeczki z dodatkiem bananów, pachnące, słodkie i wilgotne... trzymaj się i będzie dobrze to pewne :)
OdpowiedzUsuńAsiu, śliczny lizak ,a babeczki mistrzowskie
OdpowiedzUsuńZ takimi babeczkami nic nie jest straszne :) Powodzenia
OdpowiedzUsuńI rankami nie próżnujesz :D
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie, muszę je zrobić tylko nie wiem czy wystarczy włożyć je do papierowych foremek i upiec czy potrzebna jest jeszcze jakaś blaszka do muffinek?
OdpowiedzUsuńJa także szukam innych "umilaczy" i " czaso-wypełniaczy" zamiast się zacząć uczyć, bo wmawiam sobie, że mam czas.
OdpowiedzUsuńBabeczki wspaniałe :)
w czasie nauki słodkie zagryzacze jak najbardziej niezbędne :)
OdpowiedzUsuńmniam babeczki boskie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki
trzymam kciuki za sesje!
OdpowiedzUsuńa babeczki idealne sa :)
śliczne! u mnie za oknem ponuro i smutno, więc babeczki jak znalazł na taki niemiły okres ^^
OdpowiedzUsuńprzyjemne takie kolorowe umilanie:)
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
świetny przepis !
OdpowiedzUsuńU Ciebie każdy wypiek zawsze wygląda nieziemsko! Te babeczki też potwierdzają regułę;) Swoją drogą, mam na nie teraz straszną ochotę...
OdpowiedzUsuńUpiekłaś je,żeby się zmobilizować,zachęcić zapewne.
OdpowiedzUsuńNa pewno zadziała.Babeczki są urocze!
Też sobie wczoraj pomyślałam, że przyszły dni bez polewy :/
OdpowiedzUsuńNa szczęście, za nimi czekają te z lukrem... sesje mijają i przychodzi czas, kiedy zaczynasz o nich naprawdę ciepło myśleć :) Trzymaj się.
życzę Ci mało zmartwień, te komentarze powyżej są jak lukier na babeczce - powinny Ci umilić czas ponury. Ale u mnie słonko świeci i ja Ci promyki przesyłam z uśmiechem!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia...jak zawsze
Monika
ja też ciągle poszukuję kolorowych umilaczy... a najczęściej kończy się na czymś słodkim:)))
OdpowiedzUsuńZ bananem i marchewką... mm pycha :)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio zrobiło bardziej kolorowo :-) Bardzo chętnie zrobię Twoje babeczki!
OdpowiedzUsuńSłodkie umilanie :) Też poszukuję takich umilaczy w tym dość stresującym czasie i zazwyczaj kończy się na czekoladzie.
OdpowiedzUsuńCzym się martwisz kochana? :*
OdpowiedzUsuńJa umilam sobie dzień dużą ilością mleka w kawie, wypasionym śniadaniem i herbatą rooibos :) Małe rzeczy a cieszą :D
Kolory kolory! Tylko błękit i biel w które spowite jest osiedle :)
Tak, ja też piekę do nauki. W moim wykonaniu wygląda to strasznie: piekę, jem, a jedyną książka jaką otworzę okazuje się książką kucharską.
OdpowiedzUsuńTo jednak nie zmienia faktu, że babeczki upiekłaś piękne ;)
Powodzenia z nauką!
piekłaś w formie na muffinki czy na tartaletki? : )
OdpowiedzUsuńCudowne! Takie maluchy.. oj chciałabym porwać, wyciągnąć jedną z ekranu monitora!
OdpowiedzUsuńJAk tylko zobaczyłam tytuł posta na durszlaku od razu wiedziałam, że jest Twojego autorstwa. Jak z marzeń ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne babeczki. Kradnę kilka :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie trzeba mieszać mąkę pszenną z pełnoziarnistą? Nie wystarczyłaby sama pełnoziarnista? (Ta od Lubelli, o której nie wiadomo jaki to typ)
OdpowiedzUsuńpo prosztu pyszne! :D
OdpowiedzUsuńzakochałam się w Twoim blogu, aż mi żal, że trafiłam tutaj tak późno..
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia. a połączenie marchewki z owocami/ciastami jest mi najmilsze.
Jakie urocze babeczki! :) zjadłabym jedną albo i dwie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńurocze!
OdpowiedzUsuńKażdy umilacz jest mile widziany w stresujący czas:)
OdpowiedzUsuńśliczne, małe babeczki:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne babeczki:)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńasiejko, uszy do góry!
OdpowiedzUsuńwszystko będzie dobrze, ja Ci to mówię! xd
w nadziei i wierze w siebie siła.
cudowne babeczki.
baaardzo odstresowujące.
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
http://www.karmel-itka.blogspott.com
Nie denerwuj się. Sięgnij po babeczkę, posłodź herbatę i będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńBabeczki są dobre na wszystko!Wszystkie Babeczki!:)
OdpowiedzUsuńSłodziuchne te małe umilacze i piękny lizak :)
OdpowiedzUsuńBuziaczkuję:*
Mniam, mniam... wygladaja uroczo i jeszcze ta marchewka i banan... mniam:)
OdpowiedzUsuńSuper te babeczki, przy nich nauka na pewno od razu szła lepiej! :) ps. I piękny lizak! :) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńaawwww, boskie!
OdpowiedzUsuńnice:D
OdpowiedzUsuńNa pewno takie przepszne babeczki umiliły nudną naukę :)
OdpowiedzUsuńcudny blog, zostane na dłużej, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne, małe cudeńka i jeszcze pewnie bardzo smaczne :) Rozumiem Twoje zmartwienia, jeśli chodzi o sesję, więc jesteśmy już we dwie, a jak to mówią w kupie, znaczy grupie raźniej ;)
OdpowiedzUsuńAsiejko, Ty ze swoją radością życia i barwami wprost jak z krainy czarów - udzielasz terapii słonecznych. :) Kiedy do Ciebie nie zajrzę, to uśmiech sam przychodzi na usta, nawet wtedy, gdy szarość codzienna przytłacza. :) Uściski.
OdpowiedzUsuńmmm, uwielbiam ciasto marchewkowe!! i bananowe też. hmm..może to dobry pomysł na zrobienie czegoś dobrego w ferie?;)
OdpowiedzUsuńDawno nie widziałam tak kolorowych lizaków!
OdpowiedzUsuńika, głównie tym. choc na szczęście coraz mniej.
OdpowiedzUsuńAurora,a to kolorowanie jest bardzo fajne!
Anonimowy, albo blaszka do muffinek albo silikonowe foremki. same papierki niestety nie wystarczą - ciasto wypłynie.
Grażyna, a czas się jakby kurczy, prawda?
burczymiwbrzuchu, nieziemsko dziękuję!
onionchoco, ja wiem.. ale czasem bywa naprawdę stresująco.
mnemonique, masz rację.. są jak lukier.
Dusia, foremki silikonowe na muffinki!
OdpowiedzUsuńbraczo, ojej.. :-)
use imagination, niekoniecznie. myślę, że sama pełnoziarnista będzie ok! sama też z niej często piekę. przy tych babeckach miałam akurat końcówkę, więc musiałam uzupełnić zwykłą pszenną..
she smells like a candy shop, zostań na dłużej.. będzie mi bardzo miło.
Aicena, cieszę się!
kruszyna, jeszcze chwila i niech się to już skończy..
OdpowiedzUsuńMałgosia, właśnie takie słowa jak Twoje działają na mnie uśmiechająco.
Klaudia, najlepszy!;-)
Powodzenia w czasie sesji :) Babeczki piękne! (jak zawsze u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńpyszne delikatne śniadanko.
OdpowiedzUsuńmuffinki idealne na odgonienie słoty! a sio! :)
OdpowiedzUsuńMusze je zrobić koniecznie :) Twoje zdjęcia są piękne <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za babeczki.
OdpowiedzUsuńTu się nie zgodzę, herbata z cytryną bez cukru jest naprawdę cudowna:) Oczywiście plasterek cytryny nie może w niej bez końca dryfować, ale pewnie każdy ma inaczej :) Za to muffinę bym porwała bez zastrzeżeń :)lizaka też :)
OdpowiedzUsuńPrześwietne te ciasteczka! Kuszące!
OdpowiedzUsuńA co do sesji masz coś jeszcze? Ja już po ale czeka mnie poprawesia jedna.
Miłego ciepłego dnia!
Jakie piękne, malutkie ciasteczka:) W sam raz na jeden kęs, i ten posmak limonki mniam :)
OdpowiedzUsuńKuszące babeczki - w sam raz na raz :-)
OdpowiedzUsuńJo, rób rób i mam nadzieję, że posmakują!
OdpowiedzUsuńSzarlotek, porywaj!:-)
ola, już po sesji - już spokojniej.
Brzmią świetnie - smacznie i zdrowo:)
OdpowiedzUsuńfantastyczny przepis! tylko czy 1/4 mleka oznacza 1/4 szklanki czy litra? dziękuję z góry za odpowiedź!
OdpowiedzUsuńMarta, z pewnością chodziło o 1/4 szklanki :-) babeczki wychodzą takie mocno wilgotne.
OdpowiedzUsuń