czwartek, 8 września 2011

ciastko do lubienia, do maczania w kawie

na dnie kubka fusy po kawie pachnącej pomarańczami. promyki słońca, które wyganiają sen z powiek. leżenie na moście i rowerowa przejażdżka wzdłuż rzeki. spacery po dwóch ulubionych miastach, liczenie sekund pomiędzy błyskami na niebie, a burzą. wieczór pod parasolem. późne powroty do domu i zbyt duża porcja obojętności. a może już trzeba spokojniej, trzeba się mniej spieszyć i mniej martwić, zjeść ciastko maczając je w kawie.



kokosowe ciasteczka na pociechę

ciasto maślane: 2 szklanki mąki, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki soli, 3/4 szklanki miękkiego masła niesolonego, 1 szklanka cukru 1 duże jajo, 1/2 łyżeczki wanilii
masa kokosowa: 2 szklanki wiórków kokosowych (plus do obtoczenia), 4 łyżki cukru pudru, 1/4 łyżeczki ekstraktu migdałowego

Miksuję wiórki kokosowe w blenderze na miałko, dodając cukier puder i ekstrakt migdałowy. Mieszam mąkę, proszek do pieczenia i sól w misce. Ubijam masło i cukier na puszystą, gładką masę. Wbijam jajko i wanilię. Zmniejszam obroty miksera i dodaję po łyżce mąkę, miksując do czasu połączenia się składników. Dodaję przygotowaną masę kokosową i dokładnie mieszam. Schładzam w lodówce. Piekarnik nagrzewam do 190 stopni. Z ciasta formuję kulki o średnicy 3 cm, obtaczam w dodatkowych wiórkach. Układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piekę na złoty kolor, przez około 12 do 15 minut. /cytuję za kwestią smaku


83 komentarze:

  1. asiejko, smuteczków tylko takich, które przyniosą radość Ci życzę! Z takimi ładnymi ciasteczkami nie może być inaczej...
    P.S. Też chce leżeć na moście...

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie pychotki:))) wykorzystam ten przepis-trzeba się rozwijać;)
    uściski!
    J.
    ps. śliczny ten kubek!

    OdpowiedzUsuń
  3. spokojnie..po burzy wychodzi słońce:) zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  4. ewelajna, tak.. te które później przynoszą radośc są potrzebne. inne nie.

    dotblogg, kubek ulubiony. a ciasteczka polecam, bo pyszne są jeśli się lubi kokosowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię liczyć sekundy między błyskami, ale tylko jeśli jestem obok Niego. lubię ciasteczka kokosowe:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chwila odprężenia przy malutkim ciastku;) i ulubionej kawie,bez zmartwień i pośpiechu,choć na moment!

    OdpowiedzUsuń
  7. Duś, ja też lubię tylko wtedy. bo wtedy jest bezpiecznie.

    Monisia, takie momenty są najprzyjemniejsze.. prawda?

    OdpowiedzUsuń
  8. ładny kubek .. taki inny.. a i ciastko smaczne..

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale narobiłaś mi smaku na ciasteczka!!! mi się marzą takie orzechowe... choć kokos tez lubię bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiewióra, podsunęłaś mi pomysł, by następnym razem zamiast kokosów dodac duuużo orzechów!:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. nic tylko zrobić takie ciasta, zaszyć się w domu, nic nie robić tylko oglądać album wakacyjny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. pieczarka mySia8 września 2011 13:27

    Ale piekne zdjecia! :) uwielbiam takie ciasteczka maczach w cieplym kubku harbaty :)

    Buz ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana jakie cuda przepyszne u ciebie :) Ja właśnie tęsknię do takich ciastek do maczania w kawie bądź herbacie... przydadzą się na jesienne słotne dni :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O tak, takie ciasteczka są stanowczo do lubienia!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też w czasie liczę sekundy pomiędzy błyskawicą, a grzmotem. To już mój taki nawyk od dzieciństwa. Przecudne te ciasteczka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. mniam , chętnie wypróbuję ten przepis ! zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczniutkie te ciasteczka.. Coś na niepogodę, smutek, zmęczenie.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. wypady rowerowe spodobały mi się chyba najbardziej ;) ciasteczka mają cudne pekniecia, widac, jak rosly... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. AsiaAp, właśnie..(:

    Anuszka, dzisiaj czuję taki właśnie jesienny dzień. deszczowy i szarobury.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dla mnie spacery po miastach i te ciastka do torebki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciastko maczane w kawie ;) Przypomniałaś mi włoskie Cantuccini.

    OdpowiedzUsuń
  22. nie mogę przestać się uśmiechać na myśl o kubku pysznej kawy i tych ciasteczkach!

    OdpowiedzUsuń
  23. boskie ciasteczka... i jeszcze bardziej boska bransoletka :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam zapach kawy i ciastek pieczonych w piekarniku...zwłaszcza takich,które moża szybko zrobić i tak samo szybko skonsumować :))
    Bardzo apetycznie wyglądają!
    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  25. czasem się marzy takie błogie lenistwo, spokojnie usiąść, zrobić sobie kawę i pobawić się przy niej jedzeniem... maczać, skubać, jeść okruszkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ewa, jeszcze nigdy nie upiekłam cantuccini.. ale jadłam te włoskie i teraz mam wielką ochotę na takie chrupanie i maczanie w herbacie.

    Ola, lubię te cztery słowa ostatnie(:

    OdpowiedzUsuń
  27. U ciebie zawsze takie pyszne słodkości. fantastycznie wyglądają te ciasteczka :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam kiepski humor, przydałoby się takie ciastko jak nic... Na razie zostaje kawa

    OdpowiedzUsuń
  29. kikimora, na smutki i na kiepski humor.. chciałabym móc podzielic się takim ciastkiem i kubkiem ciepłej kawy.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wyglądają pysznie i na pewno tak smakują. Pomoczyłabym sobie, tyle że w herbacie. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. ciasteczka do maczania w herbacie jak znalazł na jesień:) uwielbiam ten kubeczek :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Pyszne ciasteczka!
    Kubek jeszcze bardziej!

    OdpowiedzUsuń
  33. Pyszne ciastka + ciepła kawa.
    I czego chcieć więcej?
    Idealny duet na zimne i smutne dni.

    OdpowiedzUsuń
  34. Uwielbiam maczać ciastka, ale w herbacie czy kakao. Czasem niektórzy dziwnie się ma to patrzą. Pozdawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Uwielbiam Twoje ciasta.
    A te do maczania w kawie,mmmmmmmmm...

    OdpowiedzUsuń
  36. Ale smakowicie wyglądające ciasteczka. Jako kawoholik - lubię! ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Troszkę się boję kokosowych po ostatnim doświadczeniu z pewnymi szwedzkimi. :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja też dzisiaj będę ciasteczkować ;) Tak do herbaty :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Jak tu nie lubic takiego ciasteczka...? Dawno nie jadlam kokosowych, zabieram jedno do popoludniowej kawki :)

    pozdrawiam cieplutko!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  40. zmefiroczka, no to będzie słodko!:-)

    nat., bierz, bierz! ja się bardzo chętnie podzielę!

    OdpowiedzUsuń
  41. zjeść ciastko - to moje dewiza na wszelkie smuty.

    OdpowiedzUsuń
  42. Kiedyś jak ciasteczko- to maczane w herbacie. Dlatego ja już je polubiłam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  43. Kokosowe ciasteczka są wspaniałe. Wszystkie.
    Odrobina słońca i egzotyki w pierwsze jesienne, deszczowe wieczory ;-)
    Cudny ten kubek, nawiasem mówiąc!

    OdpowiedzUsuń
  44. Dawno nie robilam ciasteczek a te az sie do mnie usmiechaja:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Jestem pod wrażeniem Twoich fotografii. A ciasteczka bardzo smakowite :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Wspaniałe ciasteczka i zdjecia cudowne :) .
    I to leżenie na moście też:)
    Sciskam:*

    OdpowiedzUsuń
  47. Bardzo lubię Twoje pisanie .... czytam już któryś raz z rzędu i za każdym razem odkrywam coś innego między wierszami .... a ciastka ... są zapewne pyszne ale nie mogę ich upiec bo bym je wszystkie zjadła a sama już powoli wyglądam jak one:(
    pozdrowienia,

    OdpowiedzUsuń
  48. oo jaa.. są cudowne, chcę jedno :D

    OdpowiedzUsuń
  49. Oj uwielbiam takie wspomnienia... i ciastka :-)

    OdpowiedzUsuń
  50. mniam.... jakie pyszne ciacha a jaki kubas ... dziś jesiennie , nostalgicznie, romantycznie, deszczowo .. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Muszę koniecznie upiec, bo dzisiaj zobaczyłam deficyt w słodkościach w domu! :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Ciasteczkowa Mistrzyni z Ciebie ...kolejne urocze ciacha:) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  53. jeden z moich ulubionych blogów! co za klimat! :)

    OdpowiedzUsuń
  54. już sam tytuł bardzo smakowity
    uwielbiam czytać Twoje wpisy

    OdpowiedzUsuń
  55. A bransoletka? Jaka wdzieczna! :)))

    OdpowiedzUsuń
  56. Pycha!!!! Super ciasteczka:)

    OdpowiedzUsuń
  57. Śliczny kubeczek:)A ciasteczka zawsze złagodzą wszelkie smutki:)

    OdpowiedzUsuń
  58. Oooo matko.One muszą być pyszne.Uwielbiam właśnie takie ciasteczka które można gdzieś zamoczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Lubię sobie coś podziubciać do dobrej kawy, a takie ciasteczka sprawdzą się znakomicie w tej roli. :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Pyszne są takie ciasteczka maczane w kawie, czasami maczam też w kakao.
    Takie łasykutki poprawią nastrój niejednemu smutasowi :)

    OdpowiedzUsuń
  61. Asiejko..zycze Ci zeby Twoje smutki zmienily sie w radosci..usmiechnij sie:)

    OdpowiedzUsuń
  62. Leżenie na moście... ja miałam swoją rozgrzaną asfaltową nawierzchnię. Było, minęło, oby do przyszłych wakacji. Będzie czas, by się mniej spieszyć....
    Zamarzyło mi się takie ciasteczko do kawy z mlekiem.

    OdpowiedzUsuń
  63. Bardzo fajne ciasteczka :)
    Chętnie spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  64. Ciastko do maczania w kawie jak najbardziej do mnie przemawia Asiu! Lubie takie male 'kawowe' slodkosci :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  65. MNIEJ SPIESZYĆ (no, chyba, że się spieszyć do kubka z kawą i ciacha) :))

    OdpowiedzUsuń
  66. Takie ciasteczka to coś dla mnie, wyglądają przepysznie ....

    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  67. Uwielbiam maczać ciastka w kawie...:-)

    OdpowiedzUsuń
  68. Tak trzeba się nam wszystkim mniej spieszyć, by mieć czas po prostu pożyć..

    "Namaczanki" pomagają.. :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Asiejka <3 ;)
    lubię ciacha kokosowe, mniam.

    OdpowiedzUsuń
  70. jak zwykle się zakochuję w każdym Twoim słowie. I piękny kubeczek. I tych ciastek na lepszy humor chętnie bym spróbowała.

    Ściskam
    Monika
    www.bentopopolsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  71. Gdyby tylko można było tak łatwo przejść od martwienia się do spokoju i od spieszenia do chwili zapomnienia i wolności...

    Maczanie ciacha w kawie to dla mnie niemalże rytuał! Musi być specjalne ciacho i pyszna kawa :) U ciebie ciacho wyglądają jak milion dolarów więc maczałabym ile wlezie ;)

    PS> A co to za dwa ukochane miasta ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  72. Pychotka, uwielbiam wszystko co kokosowe;)

    OdpowiedzUsuń
  73. Asiu po burzy zawsze przychodzi słońce. Pamiętaj :*

    OdpowiedzUsuń
  74. Takie zwyczajne a takie urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  75. Ja liczę sekundy między błyskami a grzmotem, podobno to odległość w km do miejsca uderzenia piEruna ;);).
    Uwielbiam maczać ciastka w kawie, herbacie i każdym innym gorącym napitku... jak grzaniec chociażby! ;>

    OdpowiedzUsuń
  76. I to jest sposób na jesienne przesilenie.
    Kawa i coś w kawie:)))

    OdpowiedzUsuń
  77. Pysznie tu! A zdjęcia mają taki fajny nostalgiczny charakter.. Gratuluje!

    OdpowiedzUsuń