poniedziałek, 28 lutego 2011

WYNIKI KONKURSU /zaparzyć Ci herbatę?

zaczarowaliście mnie herbatą. 64 opowieści pełne aromatu. ciepłe wspomnienia i bliskie osoby. a czasem kubek ogrzewający dłonie i chwile samotności. dziękuję Wam za to ciepło i za te smaki schowane w porcelanie. szkoda, że herbaciane pudełka są tylko dwa, a inspiracji tak wiele. ale wybrałam.. pofruną one do vegelicious - za czas odliczany łykami herbaty, za pociąg i termos pełen ciepła, za ramiona ukochanej osoby. i do.. karoliny - za zaczarowaną herbatę w kubku z myszką Miki. i za watę cukrową, której jest wciąż zbyt mało.



chciałabym podarować coś jeszcze w podziękowaniu za słowa. przygotuję więc podarki i schowam je w kopercie, dla.. cukrowej wróżki - za palce marzące o dotknięciu ciepłej porcelany i wodę bulgoczącą w czajniku. i dużo słów. dla gruszki z fartuszka - za "pierwszą gwiazdkę" schowaną w puszce i miłosny aromat. i dla Oli Nikon - za dziko - różaną, za minus dziesięć stopni za oknem, za słowa pełne tęsknoty.

bardzo Was proszę, abyście jak najprędzej posłały mi swoje adresy, o tutaj będę czekać: dobranocki@gmail.com
***

opowiedz mi jaką lubisz herbatę. wypijaną w leniwy poranek z niebieskiego kubka? a może w biegu, pomiędzy sznurowaniem butów, a gryzem kanapki? wieczorem, przy świetle nocnej lampki? w pracy, w domu? z ukochaną osobą? z ciastkiem? przy kawiarnianym stoliku? a może w samotności?
wybiorę dwie inspirujące odpowiedzi, które zostaną nagrodzone aromatycznym pudełkiem z herbatami Herbapol. będę czekać do ostatniego dnia lutego (28), czyli do poniedziałku, do godziny 23:23. piszcie tutaj w komentarzach lub ślijcie do dobranockowej skrzynki na listy, o tu: dobranocki@gmail.com

a w pudełku znajdą się..
malina, w czerwonej filiżance w kropki. o poranku, gdy śnieg sypie za oknem, a mi leniwie uciekają minuty, zanim owinę się szalikiem i pójdę mierzyć się ze światem. to taki przyjemnie ciepły, rozgrzewający aromat. w sam raz na poranek, na początek nowego dnia.
truskawka z wanilią. na takie chwile, gdy można się nią delektować. schrupać słodkiego herbatnika i wziąć łyk ciepłej herbaty. albo zaparzyć ją w dużym fioletowym kubku dla Kogoś ulubionego. z łyżeczką cukru, bo tak lubi. a nawet z dwoma. choć dla mnie wcale nie potrzeba jej dodatkowej porcji słodyczy, jest pyszna bez żadnych dodatków.
malina z dziką różą, na wieczór. najczęściej wśród książek, notatek i innych nośników wiedzy. ale też na leniwe chwile w fotelu, z laptopem na kolanach i kubkiem postawionym na poręczy.
mięta, w ciągu dnia. wypełnia dom pięknym zapachem i kojarzy się z latem, gdy zalewałam wrzątkiem świeże listki zerwane w ogrodzie. najchętniej wypijana w wysokiej przezroczystej szklance. czy można nie lubić miętowej herbaty? chyba nie. mnie kojarzy się jeszcze z dzieciństwem, zawsze była parzona przez Mamę, gdy bolały as brzuchy.

55 komentarzy:

  1. Teraz moja absolutnie ulubiona to róża z wanilią, którą doprawiam sobie jeszcze kardamonem, dla relaksu lub imbirem dla rozgrzania ... poezja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam siąść wieczorem z ukochanym Mężem, trzymać w dłoniach parujący kubek i popijać gorącą herbatę z czarnej porzeczki (ostatnio jest to mój ulubiony smak) i patrzeć na tę umiłowaną twarz:)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie zielona z herbapolu liściasta "czysta" i zielona z żurawiną są numer 1. Poza tym zielona z imbirem, z kardamonem i z maliną. Lubię także herbatę indian chai masala.
    Dla mnie picie herbaty bywa rytułałem. Włączenie ulubionej płyty --> Mikromusic czy Lunatic Soul , ciepła kołdra, kubek herbaty i odpływam myślami.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Herbata:)Ja picie herbaty celebruję:)Pijam ją w filiżance z cieniutkiej porcelany,parzę w czajniczku,zapalam świece.Piję zawsze bez cukru.A jakie herbaty pijam?najbardziej lubię zieloną-sencha parzoną wodą 80stopni 2 minuty.Teraz kupiłam zieloną yombucha z grejpfrutem,cudnie pachnie:)bardzo dobra na zimę.Na mroźne dni mam również bardzo fajną herbatę imbirowo-brzoskwiniową:)Herbaty staram się zawsze kupowac w herbatach świata.Lubię również Afrykańską królową,albo herbatę z płatkami chabrów,ale nie pamiętam nazwy a mam ją bez etykietki:)))Na co dzień dla rodzinki,która pija herbatę do posiłków kupuję liptona,jest jedną z lepszych herbat na rynku ogólnodostępnym.Latem robię z herbat owocowych napoje,ale również bez cukru.I na koniec herbaty lecznicze:)melisę,miętę ,pokrzywę,a na przeziębienie lipę.:))))kończę i idę zaparzyc sobie dobrej herbaty:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. ja uwielbiam herbatę czarną z mlekiem lub z miodem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uwielbiam zieloną herbatkę z opuncją przy książce w wiosenny, słoneczny poranek :) To mi dodaje energii i optymizmu na cały dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie - cynamonowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm... zieloną jaśminową w pracy, w czerwonym kubku i na czerwonym krześle - na dobry początek dnia.
    Truskawowo-rabarbarową w domu, na kanapie i pod kocem, gdy zachodzi słońce. W duuużym kubku z Kłapouchym :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Kubek w czarne kropy a w nim waniliowo-karmelowa herbata. Zawsze i wszędzie. O każdej porze:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja piję herbatę o każdej porze:) rano, w południe i wieczorem, samotnie jak i z Ukochanym Moim Człowieczkiem:)

    Pozdrawiam,
    Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
  11. truskawkowo-różana w mojej ulubionej Wesołej Kawce:)

    OdpowiedzUsuń
  12. malinową, zawsze w pracy do drugiego śniadania :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam imienniczkę :) Ja uwielbiam herbatę pitą z kimś, czy to przy ciasteczku czy przy filmie, z siostrą, z przyjaciółką, z narzeczonym ważne żeby z kimś bliskim. A smak? O to już zależy od nastroju, pory dnia i pory roku. Zimą jak teraz rano zielona, po pracy rozgrzewająca malinowa z miodem a wieczorem delikatna wieloowocowa. A w międzyczasie różne, zależnie od tego jaka jest na wierzchu :D Odkryłam właśnie że moje życie toczy się wokół herbaty :)

    OdpowiedzUsuń
  14. w ciągu dnia, wypijam ok 6-10 herbat. Rumiankowa, Zielona, z Szałwi lub Miętowa z plastrem cytryny. Jednak nie ma dnia, który nie rozpocząłby się od średnio mocnej, lekko osłodzonej Czarnej Herbaty. Najlepiej smakuje pita z cienkiego szkła lub porcelany, wcześniej parzona w imbryku! Kiedy jestem poza domem i nei mam możliwośći, wypicia tak przygotowanej herbatki o poranku, to czuję, że czegoś mi brakuje!

    OdpowiedzUsuń
  15. Teraz popijamy z mężem zieloną z pigwą. Dla zdrowia, dla dobrego samopoczucia a przede wszystkim dla ogrzania gorącej miłości.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak, poproszę.
    Lubię miętę- na bolący brzuch i od tak, bo mam ochotę.
    Malinową- na rozgrzanie, gdy szaro, buro i zimno za oknem.

    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  17. Najlepsza herbata to ta z miodem i cytryną, pita z termosu, w zimnym pociągu pędzącym przez zaśnieżone pola i lasy. Wymarzony moment po długim wyczekiwaniu na pociąg, gdy człowiek jest przemarźnięty staniem na peronie. I każdy łyk jest wytchnieniem w tej niekończącej się podróży, oszczędzasz każdy kolejny kubeczek bo wiesz, że czeka cię jeszcze szcześć godzin, jeszcze pięć, jeszcze cztery. Odliczasz czas łykami herbaty. A gdy zbliżasz się do dna termosu, jesteś również niemalże u celu i wiesz, że przetrwałeś kolejną podróż i teraz czeka cię nagroda w ramionach kochanej osoby.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Podoba mi się Twój kubeczek w kropki, jest cudny :)))
    Z takiego kubka na pewno miło pić herbatkę:)

    OdpowiedzUsuń
  19. uwielbiam herbatę jaśminową, ta zawsze u mnie wygrywa, a na drugim miejscu malinowa, za to że uwielbia ją mój syn :)

    OdpowiedzUsuń
  20. piękne zdjęcia, asiejko!
    i wspaniały wpis.

    dla mnie picie herbaty jest rytuałem. napełnianie czajnika szumiącym strumieniem wody, syczący gaz i przenikliwy gwizd. zalewam wtedy torebkę, która tak się nadyma uroczo i pędzę w miejsce, gdzie ją wypiję. jesli zwykła jest - to piję w różnych miejscach, z różnymi ludźmi. aromatyczne - w domowym zaciszu, z książką w dłoni lub przy dźwiękach ulubionych utworów.
    to swego rodzaju napawanie się tak banalna czynnością w niebanalny sposób.
    ulubionego smaku jednak nie mam. pijam tę, na którą własnie mam ochotę. szafka z herbatami pęka w szwach. od zwykłej, przez zieloną i białą w różnych smakach, po czarną w niezliczonej ilości smaków.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie będę oryginalna...piję czarną herbatę koniecznie z cytryną i do tego ...trzy łyżeczki cukru..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja uwielbiam wszelkie smaki herbaty - ostatnio zimowe dni umila mi w pracy i poza nią zielona z opuncją. Bardzo lubię ten kaktusowy aromat :D

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  23. w kubku z wąsem, jak męża nie ma, bo to jego, wąs długi jak u prawdziwego szeryfa i pięknie się z nim wygląda, a herbata w samo południe, najlepiej waniliowa i koniecznie z mlekiem i maczanym biszkoptem :)

    A.

    OdpowiedzUsuń
  24. Najlepsza herbata...czarna,mocna Earl Gray po ciężkim dniu idealnie pomaga się zrelaksować...nie potrzeba już nic więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  25. a ja nie lubię herbaty. Wiem, dziwna jestem. Czarnej nie toleruję wcale, chyba że już zupełnie usycham i nie ma nic innego-wtedy słabą z cytryną niesłodzoną, w czymkolwiek.
    Ale lubię herbaciarnie i w nich zamawiam napary na bazie hibiskusa z dużą ilością owoców i gadając godzinami z koleżanką bezczelnie wyżeram kawałki kandyzowanego cukru i fusy łyżeczką z dzbanka. A napar często zostaje.
    Kiedyś lubiłam "Chatkę Puchatka" (czy jakoś tak), czyli hibiskus, kandyzowany ananas, suszone jabłko, malina i jeszcze kilka rodzajów słodkich, a nie rozpoznawalnych śmieci. Tylko to się zalewało do połowy kubka i nie piło, a właśnie wyjadało...

    OdpowiedzUsuń
  26. Moja harbata ulubiona ostatnio to Rooibos z papają i marakują - jej smak kiedy zamykam oczy to tropikalna plaża, smak egzotycznych owoców i zapach wakacji. Ta mieszanka swym słodkim smakiem i niezwykłym aromatem wyzwala we mnie najradośniejsze emocje. Warto sprawić sobie co dzień chwilę wakacyjnego relaksu :D

    OdpowiedzUsuń
  27. A czy nagroda mogloby byc takie slodkie, lizkakowe serduszko? Buziak Asiejko!

    OdpowiedzUsuń
  28. Najbardziej lubię pić moją poranną herbatę. To rytuał. Wstaję jeszcze przed wszystkimi by mieć sporo czasu dla siebie. Zaparzam herbatę, zwykłą czarną, wtedy taka smakuje najlepiej. Zabieram kubek do łóżka gdzie obok śpiącego jeszcze męża mam czas, by tak jak właśnie teraz, posiedzieć w sieci; sprawdzić skrzynka mailową, pooglądać co nowego na blogach kulinarnych, poczytać co na innych serwisach. Herbatę piję powoli delektując się każdym łykiem.

    OdpowiedzUsuń
  29. Wiesz co, niezłego klina mi zabiłaś tym wpisem.
    Bo kiedy się zastanowiłam jaka herbatę lubię, to... żadnej konkretnej nie mogłam sobie przypomnieć! Co więcej nie mogłam sobie również przypomnieć jakiegoś momentu, kiedy w ogóle smakowała mi herbata, kiedy się nią rozkoszowałam.
    Więc, chociaż nigdy się o to nie podejrzewałam, wygląda na to, że jestem - o zgroza - kawoszem.
    No i po co mi był cały ten twój konkurs?;) Żeby dojść do takich dramatycznych wniosków?
    Serdeczności.:)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie ma jak dobra herbatka z rana

    OdpowiedzUsuń
  31. Usiądź wygodnie, rozluźnij się i zamknij oczy (a może lepiej nie - bo nie przeczytasz ;) ). Spróbuj sobie wyobrazić zbocza szczytów gór, które są ośnieżone świeżym puszystym śniegiem. Gdzieś pod laskiem stoi drewniany domek a w nim kominek. Z paleniska słychać odgłosy pękającego drewna i trzask iskierek przechodzący w niezapomniany pogłos ciszy. Blask płomienia oświetla ją i jego – przytulonych do sobie „kochanków” trzymających w dłoniach duże kubki. W powietrzu unosi się niesamowity aromat malin z domieszką czegoś bardzo intrygującego. Pierwszy łyk – cóż to za połączenie, drugi i trzeci – mocne i rozgrzewające, każdy kolejny coraz bardziej wpędza w błogie lenistwo i czas osobistych przemyśleń.
    Zastanawiasz się czym jest ten dodatek? To oczywiście „kropelka” czegoś mocniejszego, zazwyczaj wiśniówki. Kubek tak przygotowanej herbaty zachwyci nawet najbardziej wybrednego smakosza trunków, a zwłaszcza w tak dogodnych warunkach jak te opisywane. To mój ulubiony sposób picia herbaty – czas na zatrzymanie się i złapanie 5 min dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Truskawka z wanilią. Zdecydowanie :-) W dużym białym dzbanku w niebieskie kwiaty i filiżance. Wieczorem, bo rano potrzebuję kawy. Do tego gruba książka z przepisami albo zeszyt. Lubię pisać wieczorem, przy lampce.

    OdpowiedzUsuń
  33. jaką herbatę lubię? czasem zieloną liściastą jak wiosenna nadzieja, czasem banalną czarną z cytryną i z cukrem jak życie codzienne, gdy nie ma czasu na marzenia i sen, czasem truskawkowo-waniliową, która upaja aromatem, działa na zmysły, jest czerwona jak miłość i pachnie jak namiętność. zawsze gorącą - zimne dłonie, gorący kubek, ciepło, które wędruje aż do zziębniętego serca. czasem w filiżance z porcelany, częściej z kubka. nie mam ulubionego - codziennie wybieram inny.

    pozdrawiam znad kubka z zieloną :)
    teresai

    OdpowiedzUsuń
  34. Biała herbata z cytryną (Tekanne) to mój hit ostatnich dni! :)
    cykada@poczta.onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  35. Moja ulubiona herbata to mocna, słodka Earl Gray zdecydowanie w kubku. Nie mam swojego ulubionego wszystkie lubię i często wymieniam. Żałuje tylko ze to post herbaciany bo ja chyba zdecydowanie celebruje picie kawy i jestem jej bardziej oddana niż herbacie :(

    OdpowiedzUsuń
  36. Poranna- z cynamonem- w kubku z Hiszpanii z namalowanym czerwonym bykiem. Daje energię na nowy dzień!

    Południowa- poziomkowa- w kubku z mojego dzieciństwa z różowym króliczkiem- pozwala na chwilę oderwać się od rzeczywistości...

    Popołudniowa- mocna czarna- zawsze pijana razem z mężem w kubkach, które wybieramy dla siebie. Stawia na nogi!

    Wieczorna- zielona- w kubku z Korfu - pozwala lepiej zasnąć, gdy wyobrażam sobie szum Morza Sródziemnego i odgłos cyk cyk cyk cykad :)

    Tak właśnie pijam herbatę :)

    OdpowiedzUsuń
  37. ja mam ostatnio fazę na zielona z opuncja figowa - z każdym kubkiem ożywają wspomnienia z czwartego roku studiów ten rok pachniał zdecydowanie zielonka z opuncja... mój 2011 - rokiem zielonej herbaty z opuncja ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Uwielbiam herbatę w ogóle. Ale zupełnie wyjątkowy smak ma w mroźne, zimowe popołudnia lub wieczory. Kiedy wracam do domu, ledwie poruszając skostniałymi kończynami. Zgrzytając zębami witam się drżącym "Ziiimnooo" i już słyszę jak mama nastawia wodę:) Za kilka minut siadamy przy stole, z mojego dużego kubka z truskawą paruje mocna czarna herbata, przy okazji ogrzewam sobie dłonie. Mama przynosi z naszego "podziemnego królestwa przetworów" słoik z malinowym sokiem. Z nim herbata rozgrzewa mnie nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie- przypomina mi się wakacyjne zbieranie malin u babci.
    Kubek herbaty z malinami i długa rozmowa o tym "jak minął dzień". A jednak niewiele potrzeba do szczęścia...

    PS: Kawa nie ma szans z herbatą;)

    Pozdrawiam wszystkich pijaczy herbaty,
    Olejka

    OdpowiedzUsuń
  39. Herbata chyba nigdzie nie smakuje najlepiej, niż w mojej półlitrowej filiżaneczce. A jaką bym wypiła? Sentymentalnie - zwykłą czarną z cukrem i cytryną. Zdrowo - zieloną aromatyzowaną kwiatem ryżu, bez cukru, bo to grzech niemal. Elegancko - jaśminową. Naturalnie i zimowo - owocową (bez cukru oczywiście, bo to nieładnie!). A czasem herbatę czarną z sokiem - by spróbować żyć jak kiedyś.
    Najlepiej przed komputerem, z muzyką w głośnikach i książką. Obok tabliczka białej czekolady do przegryzienia, która zainspiruje mnie do przygotowania naparu imbirowo-pomarańczowego. Bo jest zima, trzeba się rozgrzać...

    OdpowiedzUsuń
  40. oczywiście że się bawię !!!!! Moja ukochana herbata to herbata zielona z nutką jaśminu !!!! a Ciebie zapraszam do mojej zabawy w Candy smakowicie !!!! Ewa

    OdpowiedzUsuń
  41. Herbata-najlepsza gorąca z plasterkiem cytryny i pomarańczy podana w ulubionym kubku po powrocie z zimowego niedzielnego spaceru, gorąca, aromatyczna i rozgrzewająca!

    OdpowiedzUsuń
  42. Uwielbiam herbatę :) W sumie dopiero niedawno nauczyłam się pić kawę i doceniać jej smak. Ale i tak to herbata gra pierwsze skrzypce. Najulubieńszą jest gorąca czarna z miodem i cytryną w mroźne, zimowe wieczory, w dużym kubku, a do tego dobra książka. Lub mrożona latem w promieniach słońca, w ogrodzie, z przyjaciółką i psem. Owocowych wypróbowałam mnóstwo, ale to grejpfrutowej jestem wierna - zawsze mam w szafce, a w liceum znajomi nawet nie musieli mówić, czego się napiją.
    Tak, zdecydowanie, herbata to jest to, co tygryski lubią najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Herbatka dobrana na wszystko ,na niepogodę,mroźne zimowe wieczory i poranki ,na smutki i zachcianki.Lubię malinową,zieloną,czarną z cytrynką i słodyczy odrobinką.Dobra jest w samotności i w towarzystwie gości.W kubku,kubeczku garnuszku i w szklance otulonej zmarzniętymi dłońmi.Zawsze o każdej porze,o poranku,w południe i w wieczorze.pozdrawiam cieplutko z naparem herbacianym.

    OdpowiedzUsuń
  44. Banalna historia: ja z moim współlokatorem piliśmy herbatę owocową - bez cukru - prawie co dzień, przez 3 lata.
    I teraz gdy jesteśmy już razem też pijemy owocową ale o każdej porze dnia i nocy ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Herbata ma działanie magiczne - koi skołatane nerwy, ogrzewa dłonie i... serca. 5 lat temu, gdy dopiero zaczynałam przygodę z miłością, w prezencie otrzymałam niewielką puszkę herbaty o nazwie "Pierwsza gwiazdka" - herbaty, w której skórka z pomarańczy cudownie przeplatała się z aromatem goździków. Krótko potem zamknęli sklep, w którym była kupiona i na kolejne 4 lata pozostało mi po niej jedynie wspomnienie... Kiedy rok temu ponownie otworzyli sklepik, mój ukochany mężczyzna spędził w kolejce 2 godziny, by po raz kolejny wręczyć mi w gwiazdkowym prezencie zawiniętą w celofan puszkę pełną miłosnego aromatu. Tym razem nie była to już nasza "pierwsza gwiazdka", ale z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie ostatnia :)
    Herbatka najlepiej smakuje z kubeczka z misiem, który również dostałam od Niego, tym razem zupełnie bez okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Zaparzyć Asiejko, zaparzyć :)
    może malinową z dziką różą? dolać jeszcze kapkę soku malinowego, żeby jeszcze bardziej malinowo było...
    A jak już jeden kubek wypiję, to o drugi - czarna z cytryną i dwiema łyżkami cukru. W kolejności następującej - najpierw 3 minuty parzymy, potem słodzimy, a na koniec słoneczny plasterek wrzucamy.
    Albo owocową, z leśnych owoców, które lato nam przypomną?
    Cokolwiek Asiejko zaparzyć :)
    niech będzie cieplej!

    OdpowiedzUsuń
  47. -Zaczaruj mi herbatę. Zaczaruj mnie herbatą.- prosi Julka, gdy w mroźne popołudnia wracamy z przedszkola
    -A jak zaczarować herbatę?
    -To proste. Wystarczy dodać cytrynę, sok z malin i te takie gwiazdki...
    -Goździki?
    -No właśnie goździki.
    -A jak się czaruje herbatą?
    -Zaczarowana herbata sama czaruje.
    -Co czaruje?
    -Wszystko. Ciebie i mnie i pogodę za oknem.
    Siadamy na parapecie, kubeczki z myszką Miki parzą w przemarznięte dłonie. Hachamy w szybę i malujemy świat na nowo.
    -Julka, czego w świecie jest za dużo?
    -Bigosu.
    -A za mało?
    -Waty cukrowej.
    Nasz świat skończony, przypomina ten z wierszyka Tuwima "Dyzio marzyciel". Herbata też skończona. Jeden kubeczek to za mało, poza tym mamy swoją teorię, że myszka Miki nam podpija, gdy nie patrzymy. Idziemy czarować dalej!

    OdpowiedzUsuń
  48. W tej chwili mieszkam we Włoszech/tymczasowo/ i niestety przez jakiś czas muszę dostosować się do panujących tu zwyczajów.Herbata jest tutaj napojem mało popularnym no i wybór na półkach sklepowych również niewielki/kilka podstawowych gatunków/Natomiast herbatką bardzo popularną jest-camomilla-czyli ekspresowy rumianek,może być słodzony lub nie.I taką oto herbatkę zaserwowałam sobie dzisiaj w barze.Obok kawy i zwykłej herbaty rumianek jest podawany we wszystkich barach i można go nawet polubić.

    OdpowiedzUsuń
  49. czarna z imbirem, sokiem z limonki i słodzona łyżeczką miodu - ulubiona :)

    OdpowiedzUsuń
  50. oj herbatki różniaste lubię, dużo zależy od pory roku, dnia, nastroju, okoliczności czy piję ją w domu czy restauracji - w tej chwili mam ochotę na zwykłą czarną z cytryną i odrobiną miodu lub cukru

    OdpowiedzUsuń
  51. Moja ulubiona herbata to własnoręcznie przyrządzona mieszanka czarnych herbat liściastych: cejlon, yunnan, assam, madras. Taka herbata, nawet w najgorszy dzień potrafi postawić mnie na nogi :) A najlepiej smakuje z łyżeczką miodu i plasterkiem soczystej cytryny. Tę lubię pić w samotności. A do picia we dwoje najlepsza jest
    zielona "kwiat miłości liczi" - w formie kulki, która rozwija się w kwiat z różowym środkiem. Uwielbiam zaparzać ją w przezroczystym dzbanku i obserwować razem z małżonkiem, jak kwiatek się rozwija :)
    http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  52. moja ulubiona herbata jest bardzo prosta, a jednocześnie jej skład i smak ma w sobie dużo dziewczęcości i romantyczności. Życie wymaga ode mnie bym była pragmatyczna i logiczna, a mój ulubiony zestaw pozwala mi uciec od tej codzienności w romantyczny świat. DO przyrządzenia tejże herbatki potrzebujemy ulubionego kubka lub filiżanki. Wiadomo, że herbata z czymś ślicznym,co kojarzy nam się z czymś dobrym zawsze smakuje o niebo lepiej. Kiedy mamy już wybrany kubek wsypujemy zieloną herbatę - u mnie sencha - japońska zielona herbata, w takiej ilości jakiej lubimy. Po południu decyduję się na dość słabą. Zalewamy ją wodą o temp. mniej więcej 70st.c. Do zaparzonej herbaty dodajemy solidną łyżeczkę konfitury z płatków róż. Najlepiej domowej.

    Smakuję ją powoli, delektuję się i od razu w sercu maj! :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Lubie pić herbatę czy jest to niezastąpiona Earl Grey czy jedna z najulubieńszych herbatka z prądem Grzaniec Śliwkowy. Lubie te chwile ja i herbata, gdyż potrafią być naprawde zaskakujące. Takie są te momenty gdy wszystko wokół wydaje się szaro-bure, a moje troski zbyt cięzkie, a nagle w moim ulubionym radiu pierwszy raz słyszę piosenkę, która wzrusza mnie naprawde do głębi, wtedy przypominam sobie, że zycie nieważne co sobie czasami myślimy albo jak nieznośne się wydaje jest naprawde piękne. I wtedy już wiem że czasem uśmiech jest czynem naprawde bohaterskim, a postawa smutku wyjściem zbyt wygodnym i wtedy uśmiech naprawde niespodzianie się pojawia:) Wiosna idzie małymi, nieśmiałymi krokami i jest do niej coraz bliżej, tymczasem trzymaj się ciepło Asiejko:) Alicka

    OdpowiedzUsuń
  54. Uwielbiam herbatę marokańską, którą nazywają whisky Berberów. Piją ją wszyscy to doskonały napój na ugaszenie pragnienia. W Maroku stała się symbolem szczęścia, zdrowia i przyjaźni.
    Biorę imbryk wlewam do niego szklankę wrzącej wody, dodaję 2 łyżeczki zielonej chińskiej herbaty, dodaję kilka liści świeżej mięty, kostki cukru, może być bryłka cukru. Zalewam szklanką wrzącej wody, zamykam imbryk i pozostawiam na 5 min.
    Przygotowuje małą szklaneczkę. Herbatę leję wysokim strumieniem z imbryka, ponownie wlewam do imbryka, czynność powtarzam trzy razy. Teraz jest gotowa do spożycia, cukier został wymieszany. Im wyższy strumień, tym większa pianka i smaczniejsza herbata.

    Smacznego, pijąc herbatę czuję smak Maroka, czuję piasek pustyni, gwar Marrakeszu :)

    OdpowiedzUsuń