w ostatnim tygodniu bywałam w miejscach nieznanych. budziłam się w hotelowym pokoju na zamku, podróżowałam autokarem i jadłam najpyszniejszą zupę z kurek. uczyłam się i doświadczałam. słuchałam dobrych słów i bywałam bardzo zmęczona. nie miałam nawet chwili czasu na tęsknoty. a teraz już spoglądam na plecak, do którego za dwa dni spakuję swetry i sukienki i wrócę na dłużej do mojego studenckiego świata. ale najpierw jeszcze upiekę domowe ciasteczka. pełne kolorów i słodyczy.
kruche ciasteczka z groszkami czekoladowymi
160 g mąki pszennej
40g mąki ziemniaczanej
1/2 kostki miękkiego masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia
garść groszków (np. M&Ms)
3 łyżki cukru pudru
1 jajko
wszystkie składniki prócz czekoladowych groszków zagnieść, schłodzić w lodówce około10 minut. piekarnik nastawić na 180 st. ciasto rozwałkować podsypując odrobinę mąką, wycinać kształty, na wierzch kładąc kilka groszków. układać na blasze wyłożonej papierem, piec około 15 minut aż będą rumiane.
kruche ciasteczka z groszkami czekoladowymi
160 g mąki pszennej
40g mąki ziemniaczanej
1/2 kostki miękkiego masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia
garść groszków (np. M&Ms)
3 łyżki cukru pudru
1 jajko
wszystkie składniki prócz czekoladowych groszków zagnieść, schłodzić w lodówce około10 minut. piekarnik nastawić na 180 st. ciasto rozwałkować podsypując odrobinę mąką, wycinać kształty, na wierzch kładąc kilka groszków. układać na blasze wyłożonej papierem, piec około 15 minut aż będą rumiane.
cudowne! :)
OdpowiedzUsuńcudowne! :)
OdpowiedzUsuńCześć Asiejko:) Ile doświadczeń zatem. Ale i miło,że wróciłaś:) Ciasteczka wesołe - pełne kolorów, słodyczy i... oczekiwań na nowe w studenckim świecie.
OdpowiedzUsuńJa też chcę na studia... znowu;)
Ojj jak dawno Cię tu nie było, ale rozumiem wielka podróż.
OdpowiedzUsuńW miniaturce te groszki wyglądały jak klocki i chyba dużo się nie pomyliłam, bo każde dziecko tak samo chętnie sięgnęłoby po takie śliczne ciasteczka, jak po klocki.
A cóż to za ksiażeczka z krówką i słonkiem służy za podkładkę? ;)
OdpowiedzUsuńDawno Cię nie było :) no ale skoro tyle wrażeń, to wybaczamy ;)
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają cudnie!
Pozdrawiam :)
Ach, to ty też w rozjazdach byłaś?! No to przynajmniej nie straciłam zbyt wielu postów;-)
OdpowiedzUsuńA te ciasteczka, to prawie jak mojej babci, tylko jej bez m&m'sów były
Nie robię Twoich ciasteczek, bo generalnie rzadko w ogóle jadam ciasteczka, ale i tak lubię tu zagladać, popatrzeć na takie kolorowe, pogodne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Super ciastka i wyglądają pięknie.
OdpowiedzUsuńAsiu to miłego studiowania w takim razie. A ciasteczka marzenie.
OdpowiedzUsuńAsieja , to ja ciasto ,a ty ciasteczka , ok
OdpowiedzUsuńHm, nawet nie wiesz jak lubię te twoje ciastka , pewnie się powtarzam,ale co poradzę ,ze tak je lubię
Jakie cudne asiejkowe ciasteczka:) Cieszę się , że jesteś :**
OdpowiedzUsuńurocze, kolorowe ciateczka:)
OdpowiedzUsuńach jak ja lubie Twoje zdjecia:)
sliczne i takie wesolutkie przez te groszki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiejko :)
ja się właśnie pakuję, i siebie i kota, małą przerwę na Durszlaka zrobiłam (: chwytam więc ciacho z M&Msami by siłę mieć na dalsze pakowanie :P
OdpowiedzUsuńśliczne te Twoje ciasteczka Asiu!:) mniam
OdpowiedzUsuńkolory to coś, co lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńWitaj Królowo Ciastek! Kolejne wesołe ciasteczka upiekłaś.Jak ja lubię te Twoje ,ciastkowanie'.
OdpowiedzUsuńPiękne kolorowe ciasteczka ..., a czas studencki wspominam wspaniale, chodź z dala od domu ...
OdpowiedzUsuńPiękne jak zwykle Twoje ciastka.
OdpowiedzUsuńU mnie już studenci z plecakami zaatakowali miasto.
Miłego studentowania zatem :)
Wróciła Asiejka, wróciły ciasteczka, jak fajnie :)
OdpowiedzUsuńDobrego na ten powrót Asiejko !
Miłego i jak najbardziej kolorowego (jak te ciastka:) studiowania!
OdpowiedzUsuńA ciastka zrobię dla córki:)
Pusto było bez Ciebie w tym blogowym wszechświecie, wiesz?...
OdpowiedzUsuńOch Asiejko:)wszystko co dobre kiedyś się kończy.Jest czas zabawy i czas pracy.Ciasteczka wyglądają słodko:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁaaa można grać nimi w domino!
OdpowiedzUsuńno tak, bo któż nie tęskni za studiowaniem?...;)
OdpowiedzUsuńMoja córeczka byłaby zachwycona takimi ciasteczkami!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zazdroszczę studenckiego życia, bo to już za mną...
dobrze Cię widzieć :)
OdpowiedzUsuńA ja ciekawa jestem tych nieznanych miejsc. :) Będzie coś o nich? :)
OdpowiedzUsuńI czy w studenckiej kuchni też będą pieczone ciasteczka? :)
Lubię podróże, lubię Twoje opowieści! Fajnie, że jest Twój blog :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńTakiej podróży mi potrzeba! Takiego tygodnia. Lub choć weekendu. A kolorowe ciasteczka są najlepsze na dobranoc. Mają w sobie smak kolorowych snów ;)
OdpowiedzUsuńpięknie kolorowe ciasteczka na tę szarą pogodę za oknem :)
OdpowiedzUsuńasiejko, co za kwadratowe cuda! och. wyglądają tak wspaniale...
OdpowiedzUsuńjakbym chciała móc przez kilka dni budzic się i kluczyc po uliczkach nieznanego miasta. jakby chciała znaleźc się w górach, w mojej kochanej Berezce. jakbym chciała...
ja takie chcę:) fotki robisz cudne.
OdpowiedzUsuńAleż one są śliczne :)
OdpowiedzUsuńLubię ciasteczka z kolorowymi guziczkami. Jak byłam mała to najpierw usiłowałam z M&Msów obgryźć skorupkę, ale rzadko się udawało (no ciekawe czemu...).
OdpowiedzUsuńUwielbiam kruche ciesteczka :)
OdpowiedzUsuńzreszta szkopuł polega na tym, że ja uwielbiam wszystkie ciasteczka ;)
Powodzenia w studiowaniu!
Lubię takie podróże. W nieznane. Miejsca. Ludzi. Doświadczenia.
OdpowiedzUsuńI to dobrze, że nie miałaś czasu zatęsknić. To dla mnie znak, że wyprawa udana :)
I udanego powrotu do studenckiego życia :) udanego kolejnego roku!
Asiejo - zamiast ciasteczek chetnie spróbowałabym zupy z kurek i pomieszkała na zamku ;)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że u nas M@Ms by nie doczekały aby znaleźć się na ciasteczkach, pewno dzieci zjadłyby je szybciej :)
OdpowiedzUsuńproste i na pewno smaczne ciastka. A ja jak zawsze zauroczona Twoim blogiem:)
OdpowiedzUsuńWitaj Asiejo...od jakiegos czasu mam ochote zrobic takie ciasteczka...wygladaja smacznie :))
OdpowiedzUsuńOj, coś czuję, że te ciasteczka bardzo by się spodobały mojemu synkowi...;)
OdpowiedzUsuńgdzie tak podróżujesz? do Torunia nie wpadniesz? ;)
OdpowiedzUsuńCiasteczka smakowite,zazdroszcze wojazy, niestety wszystko co mile ZA szybko sie konczy:).Pozdrowienia cieple
OdpowiedzUsuńTydzień temu razem z Malwinną robiłam takie na wspólne gotowanie. Zainspirowała nas Dorotus. CIasteczka są świetne. Ja je serwowałam na symfonicznej comie w zeszłą sobotę i wiele czasu nie potrzebowały , abby zniknąć.
OdpowiedzUsuńZakładam, że z Twoimi jest tak samo.
Pozdrawiam
Ania
Dobrze, że jesteś :) Ciasteczka bardzo pomysłowe, podobają mi się :)
OdpowiedzUsuńkolorowe smakołyki są idealne na ostatnie pochmurne dni
OdpowiedzUsuńJesteś moim ciasteczkowym guru... Niby taki prostu pomysł, a jakie piękne ciacha...
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie pyszności i jak zwykle jak do Ciebie zaglądam, to zaraz robię sie głodna!
OdpowiedzUsuńcudne :) sama takie robię, tylko dodaję jeszcze takiego słodkiego syropu do tego. Pycha :)
OdpowiedzUsuńPiękne!!! Koniecznie musze zrobić..
OdpowiedzUsuńwłaśnie sobie uświadomiłam że wieki mnie u Ciebie nie było.. Tyle mnie ominęło.. ale więcej tego grzechu nie popełnię ;) Oczywiście z zapartym tchem czytałam każdą przeoczoną notkę :)) Ciasteczka pychotnie wyglądają :)) Pozdrawiam Cię cieplutko :)
OdpowiedzUsuńŚliczne i bardzo radosne!
OdpowiedzUsuńjak zwykle urocze ;)
OdpowiedzUsuńświetny przepis! na pewno kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCzyli juz plecak spakowany, niech to bedzie dobry rok Asiu, kolorowy :) Usciski!
OdpowiedzUsuń