zapomniałam parasola. przemokłam po sam czubek nosa. krople deszczu na okularach, buty, w których chlupie woda. już nawet nie omijałam kałuży, poczułam się trochę jak dziecko przechodząc po tych największych. niestety w trampkach, a nie w kaloszach. jak dobrze, że dwa dni temu nazrywałam listków melisy, mam teraz ciepłą herbatę, koc w paski, a ubrania suszą się na kaloryferze.
herbata melisowa
świeże listki melisy lub innych ziół, dużo wrzątku, miód?
do szklanki z listkami melisy często wrzucam też miętę. a jak ma być słodko to koniecznie z łyżeczką miodu. u mnie bez.
Skakanie po kałużach ma swój urok, bez względu na wiek:)
OdpowiedzUsuńŚliczny parasol !
Pozdrowienia:)
właśnie u mnie pada deszcz, siedzę w pracy i zazdroszczę Ci tego chodzenia po kałużach :)
OdpowiedzUsuńOch uwielbiam moknąć! Zdejmuję wtedy buty i idę boso jeśli tylko się da :D
OdpowiedzUsuńAsiejko niedawno piłam pyszny napój na zimno z syropem z melisy - pyszny! Powinnaś sobie zrobić coś takiego jeśli lubisz :)
:*
A ja czasem lubie zmoknąć:))czuje sie wtedy jak....dziecko:))))
OdpowiedzUsuńOjej. Myślałam, że coś ci się pomyliło z tym deszcze. W Warszawie upał.
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj byla niby burza. Zagrzmialo dwa razy a dzis od rana znow slonce. Czasami tesknie za deszczem. I za skakaniem po kaluzach (szczegolnie wtedy, kiedy widze jaka frajde sprawia to mojemu Malemu:))
OdpowiedzUsuńO, koniecznie muszę wypróbować. Mam świeżą miętę. Się nada.
OdpowiedzUsuńO znam to! Uwielbiam! :-) Jeszcze nie pisałam, ze masz super zdjęcie w profilu. :-)
OdpowiedzUsuńdreptanie po kałużach to niezła frajda :)
OdpowiedzUsuńtaka herbatka ze świeżych listków to mój faworyt. Ja od kilku dni popijam mrożoną z listków mięty-polecam :)
mm, pyycha! zamiast melisy korzystam tylko ze świeżej miety i duuużo miodu - taki orzeźwiający marokański ulepek :)
OdpowiedzUsuńChyba na uspokojenie po tym deszczu sobie ją zaparzyłaś?
OdpowiedzUsuńJa mieszam wiele ziół.
POzdrowienia.
W Warszawie jeszcze cisza, tzn. skwar, ale powoli jakby zaczyna powiewać co może sygnalizować wieczorny deszcz.
OdpowiedzUsuńPiękne kropki, aromatyczna melisa i ciepłe słowa. Pozdrawiam serdecznie P.S. Urzekające zdjęcia
U nas zapowiada się na deszcz.
OdpowiedzUsuńA ja... ja i tak wyjdę w trampkach. Bez względu na pogodę. Ale z parasolem.
Śliczne to zdjęcie parasola. Śliczne.
Śliczne zdjęcia i pyszna herbatka :)
OdpowiedzUsuńZ moim maluchem lubimy czasami wyskoczyć poskakać w kałużach :) Mały wskakuje w każdą jedną, a ja oblewam rykoszetem ,ale zabawa jest super :) jednak CI nie zazdroszczę chwilowo mam dosyć deszczu, ale taką herbatkę bym wypiła chętnie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsiejko,jak dobrze,że masz kocyk i meliskę:)
OdpowiedzUsuńJa nie bardzo lubię moknąć no chyba,że robię to z premedytacją;)
Buźka:**
Lubię moknąć latem :) A więc to jest ten słynny parasol w groszki ? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńParasol masz uroczy.
OdpowiedzUsuńJa się w końcu swojego doczekałam - do tej pory chodziłam z czarnymi lub granatowymi, takimi smutnymi... Sama nie wiem dlaczego. Ostatnio jednak kupiłam dwa - jeden lekko przezroczysty w czerwony wzorek, a drugi w kolorowe paski. Teraz mam tęczę nawet bez słońca :)
A meliskę bardzo lubię wypić. Szczególnie z dodatkiem pomarańczy :)
zdjęcia piękne jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńparasol śliczny:)
a melisą z miodem aż u mnie zapachniało;)
bardzo ładne zdjęcia Asiejku
OdpowiedzUsuńa takie kolorowe parasole to ja bardzo lubię na pochmurne dni
Moknąć lubię i zawsze lubiłam :) A swojej melisy w tym roku się chyba nie doczekam. Przez tą zmienną pogodę, jeszcze mi nie zeszła :(
OdpowiedzUsuńA u mnie melisa rośnie jak szalona, już wiem jak ją wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńMelisa jest pyszna, szczególnie ta z ogródka, prawdziwa. Ja ostatnio zapijam się miętą, bo melisa mnie usypia :).
OdpowiedzUsuńja też strasznie przepadam za melisą ;) ale ja zamiast mięty dodaje pokrzywę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia,
OdpowiedzUsuńPiękne pomysłowe,
pozdrawiam
Pyszny pomysł!
OdpowiedzUsuńech, ja nienawidze tych kropli na okularach przez, które nic nie widzę ;/
OdpowiedzUsuńa herbatka pewnie smakowita (:
Ja miałam właśnie wsiąść na rower, pofatygować się na spacer z cudzym psem i karmienie jeża, kiedy lunęło u nas.
OdpowiedzUsuńNo cóż.
Mam nadzieję, że się nie przeziębisz
Asiejko, dobrze ze od razu zadbalas o siebie! bo jak przyjedzie wreszcie lato, to glupio byloby lezec z katarem pod pierzyna ;-)
OdpowiedzUsuńOj czasami tez by mi się taka herbatka przydała,na pewno była pyszna? pozdrawiam równie deszczowo.
OdpowiedzUsuńMelisa kojarzy mi się z babcinym zaklęciem 'zaparzę ci meliski', które oznaczało nie tylko jej wielką troskę, ale i chęć uspokojenia mnie i moich dziecięcych wybryków. Ach, słodkie czasy...:-)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcie z tym parasolem :-) takie świeżo wiosenne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
a u mnie właśnie deszcz za oknem i brakuje mi tylko.. takiej herbatki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
U mnie grzeje mocne słońce, życzę wszystkim takiej pięknej pogody, niech już deszcz sobie pójdzie (chociaż skakanie po kałużach ma dziecięcy urok).
OdpowiedzUsuńOby dzięki tej herbatce katar Cię nie złapał.
Pozdrawiam
Piękne zdjęcia, a parasol w groszki uroczy:)
OdpowiedzUsuńja bym się rozpłynęła, z cukru jestem ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie zmokłam, ale opijam się wrzątkiem z plastrem limonki, imbirem i łyżką miodu :)
OdpowiedzUsuńAle masz piękny parasolnik ! Z zazdrości na uspokojenie ta meliska będzie jak znalazł ;D
OdpowiedzUsuńA tak naprawdę, to zbawienne działanie ziołowych herbatek odkryłam kilka lat temu i czarną herbatą częstuję zazwyczaj gości, którzy nie rozumieją mojej fascynacji :)*
masz parasol w kropki! cudny! <3
OdpowiedzUsuńa kalosze polecam. wystarczy jak raz wyjdziesz w nich w deszczu i nigdy więcej nie będziesz chciała wychodzić w zwykłych butach gdy pada ;D mnie jest teraz po prostu szkoda niszczyć buty jak mogę iść w kaloszach. pakuję drugą parę na zmianę do torby i w drogę (;
Na dzisiaj taka herbata sie nada :-)
OdpowiedzUsuńCudny masz parasol Asiejka, ach!
W szklarni urosła mi piękna, dorodna melisa i tak właśnie zastanawiałam się co z nią dalej...
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź :)
A jaką masz ładniusią parasolkę w kropki~!
OdpowiedzUsuńCześć, ja nie lubię deszczu, lubię delikatny deszczyk a melise uwielbiam.... słodzona midem, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń