ostatnio los podarował mi uczulenie na kakao i czekoladę, taki psikus! nie smucę się tym jednak w nadmiarze, w sumie to prawie wcale się nie smucę, bo ten sam los wynalazł dla mnie doskonały zamiennik i sypie tak nim w moją stronę. sypie okruszkami radości, takimi ładnymi i lepszymi od czekolady (nawet takiej ekskluzywnej o zawartości 85% kakao). dostaję też wiadomości od wróżki, taki spam, ale czasem można się uśmiechnąć, tylko skąd ona u licha ma mój numer telefonu i wie co dzieje się w moim życiu?!
maślane kruche ciasteczka
180 g zimnego masła, 170 g cukru pudru, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 350 g mąki pszennej, 1 jajko, 1 żółtko, szczypta soli
wszystkie składniki wrzucić do miski, posiekać szybko nożem, krótko zagnieść do połączenia składników i powstania jednolitej masy. owinąć ciasto folią spożywczą i schłodzić około 25 minut w lodówce. po tym czasie wyjąć, odrywać kawałki ciasta i wałkować na ok. 3 mm, podsypując odrobiną mąki. wykrajać dowolne kształty i układać na papierze do pieczenia. piec w 180ºC około 13 minut.
maślane kruche ciasteczka
180 g zimnego masła, 170 g cukru pudru, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 350 g mąki pszennej, 1 jajko, 1 żółtko, szczypta soli
wszystkie składniki wrzucić do miski, posiekać szybko nożem, krótko zagnieść do połączenia składników i powstania jednolitej masy. owinąć ciasto folią spożywczą i schłodzić około 25 minut w lodówce. po tym czasie wyjąć, odrywać kawałki ciasta i wałkować na ok. 3 mm, podsypując odrobiną mąki. wykrajać dowolne kształty i układać na papierze do pieczenia. piec w 180ºC około 13 minut.
smutek ostatnio topnieje jak kwietniowy śnieg, ale na krótki moment pojawił się stały element blogowania: nie wiem o czym, nie mam czasu. dobrze, że to mija. zaplątują się małe okruchy radości: cynamonowe gumy i czekoladki z masłem orzechowym, przyleciały z USA, a ja mogłam być szczęściarą, której Ktoś je podarował.
Pychota! Dużo radości :)
OdpowiedzUsuńciastka na pewno są pyszne i czekolady im nie potrzeba tylko kubek herbaty.....
OdpowiedzUsuńherbaty bez cukru!:-)
UsuńSłyszałam o tych gumach. Mnie czekolada może aż tak nie kręci, ale kakao to już co inneczo ;p
OdpowiedzUsuńz tych rzeczy, to mnie te gumy najbardziej kręcą!:-)
UsuńŚliczne, nostalgiczne ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńojej, przypomniały mi się gumy do żucia cynamonowe 'Big Red', można je było kupić kiedyś w Polsce, dawno ich nie widziałam... mmm... a ten ''stały element'' blogowania na pewno minie, jak śnieg stopnieje, chyba każdy jest już zmęczony tą długaśną zimą :/
OdpowiedzUsuńteż pamiętam te gumy i baaardzo je lubiłam. zniknęły nie wiadomo kiedy.. i szkoda.
UsuńŚwietnie dajesz sobie radę bez kakao, widocznie ciastko z marzeń nie zawiera kakao...
OdpowiedzUsuńtak myślisz..?:-)
UsuńGumy cynamonowe pakuję do buzi jedna za drugą. Potem idę sobie z wypaloną paszczą i obiecuję sobie, że nigdy więcej tylu na raz nie przeżuję.
OdpowiedzUsuńSytuacja powtarza się z każdą nową paczką.
"kwietniowy śnieg", który brzmi jak jakiś żart zawirował w powietrzu nawet tutaj, więc chyba jednak jest prawdziwy.
Prostota często jest najpiękniejsza, a Twoje ciasteczka są najlepszym tego przykładem.
ja też bym żuła jedną za drugą, gdyby nie smutny fakt, że tu w PL ich nie znajduję w żadnym sklepie, a te kilka(naście?) które dostałam to niewiele i muszę sobie tą przyjemność dawkować ;-)))
UsuńKiedyś były w Polsce, ech.
Usuńno były, ale nie wiedzieć dlaczego zniknęły. takie różne udziwnione smaki są, a na cynamonowe nikt nie wpadł żeby u nas sprzedawać? ubolewam;))
UsuńOstatnio kupiłam paczkę Big Red [za 3.90] w niedużym sklepie naprzeciwko centrum dydaktycznego WUMu[ulica Księcia Trojdena, bodajże 1]
Usuń:)
szczęściara! tak właśnie przyszło mi na myśl, że w jakiś małych osiedlowych sklepach to można znaleźć takie skarby. ja na przykład znajduję cukierki pudrowe i gumy kulki, a w dużych sieciówkach to próżno ich szukać.
Usuńa. Bo sieciówki zabijają ducha czasu...:(.
UsuńTam nie znajdziesz lizaka z kwiatkiem w kolorowej obwódce, który tak cieszy!
a wiesz, że w jednym markecie ja widuję te lizaki!:-))) a w innym kwaśne gumy shock z dzieciństwa! kojarzysz je??
UsuńOo w supermarkecie! Hhaha! No jasne, ze kojarzé! :)
Usuńone były najlepsze!
Usuńjestem totalnie zauroczona Twoim blogiem i właśnie czekam na wyciągnięcie ciasta z lodówki :)
OdpowiedzUsuńtotalnie jest mi miło!!
Usuńno proszę, taki psikus! ale takie maślane najzwyklejsze czasem są najlepsze, prawda? :) a jak się u mnie uspokoi - czyli praca magisterska się napisze, chcę porwać Cię na wspólne pieczenie ciasteczek :)
OdpowiedzUsuńu mnie też niespokojnie. i też przez mgr. godzę się na to ciastkowe porwanie z wielką przyjemnością!!
UsuńAsiejko, czekałam na Twój wpis!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z Nami jak najczęściej!
Ostatnio tyle osób odchodzi z grona blogujących...
Śliczne fotoafie dzisiaj serwujesz nam. :)
A gum cynamonowych nigdy nie jadłam, mam nadzieję, że kiedyś. :)
najmilej jest przeczytać, że Ktoś czekał. cuuudownie jest to przeczytać. dziękuję. to tylko krótka chwilka, nie mam zamiaru znikać, zbyt mocno lubię mój blogowy bałagan.
UsuńOstatnia cynamonowa jedzona przeze mnie była ze Szwecji. Czasem się cieszę, że u nas jej nie ma, bo dzięki temu może być czymś wyjątkowym, wyczekiwanym :)
OdpowiedzUsuńSzwecja bardziej kojarzy mi się z cynamonowymi bułeczkami niż z gumami;))
UsuńTakie ciacha są moimi ulubionymi, szybkie, proste i pyszne a jeszcze jak w kształcie serc to już w ogóle:-)
OdpowiedzUsuńi można je maczać w herbacie!
UsuńCiasteczka bardzo fajne, trufle również, ale do gum cynamonowych nie mogłam się przekonać.
OdpowiedzUsuńja z tego zestawu wybrałabym właśnie gumy;))
UsuńCzyżby wróżka Luna?
OdpowiedzUsuńa tak poza tym, to podziwiam, bo ja bym bez kakao nie wytrzymała 48h
nie mam pojęcia co to za wróżka! mam to szczęście w nieszczęściu, że nie jestem aż taką maniaczką kakao;)
Usuńuwielbiam cynamonowe gumy! jutro kupię :-) ...
OdpowiedzUsuńgdzieeee?!
UsuńMoże to uczulenie to sprawa przejściowa ...? Oby.
OdpowiedzUsuńUwielbiam gumy cynamonowe!
może i tak.. w końcu kiedyś go nie było. może tak jak niespodziewanie się pojawiło - tak i zniknie.
UsuńDobrze że jesteś czarodziejką i umiesz zastąpić czekoladę innymi smakołykami.
OdpowiedzUsuńczarodziejką?:))
Usuńmmm kruche maślane ciacha - pychotka !! <3
OdpowiedzUsuńte trufelki ślicznie wyglądają na zdjęciu z tą słodką łyżeczką *-*
mam słabość do tej łyżeczki:-)
UsuńGumy cynamonowe jadłam kiedyś i były okroopne...;p
OdpowiedzUsuńnoooo co Ty!!
Usuńcynamonowe gumy to coś co mnie intryguje, chętnie spróbuję sama, bo słyszałam różne i odmienne opinie.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i wiem, że Ty znajdziesz zawsze okruszki radości dookoła siebie. Dziś słonko, miłego dnia Ci życzę.
Monika
z tymi okruszkami to chyba nie zawsze.. niestety. ale nie tracę w nie wiary, i w to że zawsze gdzieś są :-)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńTrufle, mniam...
dziękuję Gabi!
OdpowiedzUsuńCzekoladki jak i trufle wyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńteż mam uczulenie na kakao i czekoladę :/ I jeszcze na mnóstwo innych rzeczy, które lubię bardzo. Ale muszę się wybrać na aktualizację moich testów uczuleniowych, może coś się zmieniło ;)
OdpowiedzUsuńwybierz się koniecznie. może jakaś miła niespodzianka Cię tam spotka i informacja o braku uczulenia na jeden z lubianych składników:-))
UsuńPiękne ciacha Asiejko. I zdjęcia śliczne, nostalgiczne.
OdpowiedzUsuńSłowa Twoje- uwielbiam.
Cynamonkowej gumy nie jadłam. Chętnie bym kiedyś skosztowała.
Ściskam:*
Majanka, Ty to zawsze masz tyle dobrych słów, uwielbiam je.
UsuńBardzo lubię małe i duże różności czekoladowe. I jak tu się oprzeć nie wiem. Ktoś wie?:)
OdpowiedzUsuńjak ma się uczulenie, to nie ma innego wyjścia.. trzeba się im oprzeć!;)
UsuńAlergii współczuję, ale zazdroszczę podejścia do życia i tych smakowitości :)
OdpowiedzUsuńnie ma czego zazdrościć:-))
Usuńtakiej alergii to bardzo współczuję, ironia losu. Jednak ciasteczka kuszą bardzo i są bez kakao :)
OdpowiedzUsuńironia.. tak lubić piec słodkie i tak nie móc zjadać czekolady..;)
UsuńFajnie piszesz, ilość komentarzy świadczy, że innym też się podoba. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńdziękuję.
Usuńwitam koleżankę z Instagramu ;)) zakochałam się w twym blogu i pozwól, że zostanę :)
OdpowiedzUsuńjak miło!:-)))
UsuńAlergia niech idzie sobie precz, a kysz!
OdpowiedzUsuńA zamienniki czekolady bardzo pyszne :)
też jej mówię 'a kysz', ale ona nie słucha!
UsuńWspółczuję tej alergii, ale skoro mówisz że nie jest źle to najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
o jak tu miło u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńOch jej! Uczulenie na kakao, ależ Ci sie asiejku trafiło :) Choć w sumie mnie by się przypadało takie okresowe dostać, bo przez jakiś czas z przymusu musze sie trzymać z dala od czekolady.
Usuńwitam, bardzo lubię odwiedzać Twojego bloga dlatego postanowiłam nominować Cię do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńdziękuję!!
UsuńŚwietny blog, będę go śledzić na bieżąco :) Niestety wygląda na to, że mam ten sam problem ... Większości osób, które znam, panuje przekonanie: masz wysypkę - weź wapno. Ale przyznam, że nawet nie zastanawiałam się, czy ono naprawdę działa.
OdpowiedzUsuń