środa, 31 października 2012

czy o 2 w nocy ktoś jeszcze nie śpi?

bo na nocną bezsenność mam gwiazdki. na dobranoc. są wieczory o smaku szczęścia i pudrowych cukierków. bolące mięśnie brzucha, głośny radosny śmiech w tle. bywają też wieczory smutne, ze łzą przytuloną do poduszki (nie zawsze mojej). kubek czarnej gorzkiej herbaty. drzewa, które z każdym dniem robią się bardziej żółte. a niedługo zostaną same bure patyki na wysokości naszego sopockiego trzeciego piętra. są niedospane sny. w taki dzień jak dziś, który zaczął się zbyt wcześnie, rzęsy nie chciały oblepić się grubą warstwą czarnego tuszu, wiatr ukradł mi ciepło, uciekł mi pociąg, gdzieś się spóźniłam. ale zawsze też coś dobrego. twarze, za którymi tęskniłam. a wieczorem smażyłyśmy naleśniki na dwie patelnie i zjadłyśmy z malinowym dżemem.

zupełnie banalne
babeczki z kawałkami czekolady

receptur milion. bez sensu powtarzać, robić 'kopiuj-wklej', prawda? kawałki czekolady białej i mlecznej, ciemnej zabrakło w kuchennej szafce. każdy wie, że nie przepis jest tu najważniejszy, a przyjemność z dzielenia się kolorami w kropki, w paski, w gwiazdki. reszta przepisów na babeczki jest tu: muffinki.

67 komentarzy:

  1. Asiu też jeszcze nie śpię. Też dzisiaj się dokądś spóźniłam.
    Masz racje, nie chodzi o przepis- piękne klimatyczne zdjęcia, ale to norma u Ciebie.
    Dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wprawdzie u mnie dopiero 20.30 ale i tak pozwolę sobie na wpis ;) Muffinki są dobre na małe i większe chandry. Na zimę, którą już mam za oknem i drzewa spowite grubą warstwą śniegu również :))
    Pozdrawiam serdecznie Asiejko!

    OdpowiedzUsuń
  3. smacznie i słodko ;*
    ja mam na odwrót za szybko wstaje ! a o 2 to już chrapie ,że nie da się mnie niczym obudzić ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie śpię o szóstej, może to też pewna perwersja. Twoje muffiny chyba na twarzy każdego wymalowałyby uśmiech. Zwłaszcza, jeśli ten każdy zjadłby je w Twoim towarzystwie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja raczej należę do grona wczesnowstawowiczów, ale muffinki zjadłabym równie chętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Królewska rozkosz dla podniebienia. Bez względu na porę dnia, czy nocy. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie muffinki to okazdej porze nocy, najgorsze, ze ja do nocnych markow nie naleze i o 23 prawie zawsze znajdziecie mnie w lozku ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Naleśniki z dżemem malinowym... Dobry lek na wszystko, i na zły nastrój i na bezsenność :) A muffinki wyglądają obłędnie, jak kalowane!

    OdpowiedzUsuń
  9. te babeczki i te papierki do nich są urzekające

    OdpowiedzUsuń
  10. A na stole książka M. Musierowicz chyba..Oj, wspomnień pełen wór..Ciasteczka takie świąteczne...

    OdpowiedzUsuń
  11. jakie cuda! zabrałabym wszystko... począwszy od muffinki skończywszy na tym kubeczku w serduszka *.* :)

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja lubię wczesne śniadania, gdy On jeszcze śpi... Z kubkiem kawy, chrupiącym tostem, w ciszy... czytam różne blogowe wpisy.
    Udanego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O 2 w nocy chyba przekręcam się na drugi bok ale z przyjemnością dałabym się porwać na te naleśniki na dwie patelnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. nocne pichcenie bywa bardzo twórcze ;)
    Twoje babeczki prezentują się znakomicie ;D, tym bardziej że są spore rozmiarowo ;D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajnie piszesz, cofa mnie to wspomnieniami do czasu studiów, mówiłam to już nie raz:) Muffiny oczywiście sweet a fotografie cieplutkie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bo najlepsze są te dania, którymi możemy się podzielić z bliskimi:)

    OdpowiedzUsuń
  17. noc to mój czas. wczoraj/dzisiaj do 3 snułam się po pokoju z głową pełną myśli...
    udanego weekendu Asiejko

    OdpowiedzUsuń
  18. lubię bolący ze śmiechu brzuch i dzielenie się kocem w złe noce. Twoje muffinki też lubię, byłoby uroczo zjeść je z Tobą.
    ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Takie babeczki są dobre na wszystko! Cudownego popołudnia!

    OdpowiedzUsuń
  20. dużo solę, i też wstałaś dziś o 13? :-))
    Agata, są dobre, choć czasem potrafią się znudzić.
    Magda, książka właśnie ta. nie moja.
    Nemi, zdecydowanie!

    OdpowiedzUsuń
  21. blog okularnicy, i z kubkiem herbaty?
    Ania, i z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też nie spałam wczoraj o drugiej. Siedziałam z kubkiem goracej herbaty i przez okno ogladałam pierwszy w tym roku śnieg. Straszna zawieja była brrr. Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja do znudzenia robię cytrynowe:) Właśnie się od rana zbieram..cytrynowe dla Młodego, dla siebie cynamonem zapachnę kuchnię:) Ty wiesz, co zrobię:)
    Buziak:)

    OdpowiedzUsuń
  24. HandPickedForYou, też chcę znów piec! marchewkowe z cytryną :-))

    OdpowiedzUsuń
  25. Z Sopotu lub jak rdzenni mieszkańcy Sopotu zwykli mówić z Sopot:) do Gdańska blissko:)
    Zapachnimy razem:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Urocze babeczki:)
    Też zdarzają mi się bezsenne noce, ale wtedy lepiej już nie pić kolejnej kawy;p

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak myślisz? Muffinki odgonią objawy jesiennej depresji i przeziębienia? Muszę spróbować..

    Co prawda, stukam w klawisze swoimi zimnymi palcami o 16, ale poszłam spać równie późno jak Ty...

    Pichcenie słodkości w nocy jest cudowne. Genialnie jest widzieć minę Ukochanego, który wstając rano uśmiecha się do mnie, zajadając się cytrynowym kolorem i zapachem. Całuje mnie w policzek i mówi 'dziękuję'. Fantastyczne.

    Pozdrawiam Cię serdecznie, Asiu z cieplutkiego łóżeczka.:)

    OdpowiedzUsuń
  28. HandPickedForYou, kiedy kiedy? :-)))

    OdpowiedzUsuń
  29. nocne pieczenie, nocne kucharzenie - uwielbiam to :))

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak ja kocham czytać Twoje wpisy:) Są takie...prawdziwe i takie życiowe!

    OdpowiedzUsuń
  31. Sopot zimą też potrafi być piękny. Zapraszam nad Morskie Oko jak spadnie śnieg :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Uwielbiam zaglądać na Twoją stronę, magiczne zdjęcia, cudowne wypieki.. wszystko takie kolorowe, pozytywne, aż uśmiecham się do monitora :)

    dodaję oczywiście do obserwowanych :*

    OdpowiedzUsuń
  33. i ja właśnie upiekłam muffinki :) a Twoje takie radosne, kolorowe :) pewnie pyszne!
    Zdradź proszę, gdzie znajdujesz takie tekturowe foremki na muffiny :)

    OdpowiedzUsuń
  34. A dziś o drugiej w nocy nikt spał nie będzie ... wszyscy nastawimy budziki na trzecią w nocy , wstaniemy i przestawimy wszystkie domowe zegary na drugą :):) wspaniałe wypieki...

    OdpowiedzUsuń
  35. Piękne takie babeczki. Nic nie robić, tylko czytać i je zjadać. :)Marzę.

    OdpowiedzUsuń
  36. Invincible, myślę że odrobinę mogłyby ukoić jesienne smutki. ale na pewno nie mogłyby być jedzone w samotności i koniecznie z kubkiem czegoś ciepłego.. mleka, herbaty.

    COULD BLOOM, cudownie to jest to przeczytać. dziękuję.

    Elle, w ScandiLoft!

    ankawell, dobrze, że to już dziś, przyda mi się dodatkowa godzina snu. lub bezsnu.

    OdpowiedzUsuń
  37. Invincible, myślę że odrobinę mogłyby ukoić jesienne smutki. ale na pewno nie mogłyby być jedzone w samotności i koniecznie z kubkiem czegoś ciepłego.. mleka, herbaty.

    COULD BLOOM, cudownie to jest to przeczytać. dziękuję.

    Elle, w ScandiLoft!

    ankawell, dobrze, że to już dziś, przyda mi się dodatkowa godzina snu. lub bezsnu.

    OdpowiedzUsuń
  38. A ja piekłam dziś chleb o drugiej w nocy i witałam pierwszy śnieg. A babeczki wcale nie są banalne. Zawsze są robione z myślą o kimś. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Limonka, teraz musi być cudne śniadanie. z nocnym świeżym chlebem.

    OdpowiedzUsuń
  40. Cudne papilotki. Spontaniczne pieczenie babeczek jest najlepsze. Ze składnikami, które znajdziesz w kuchni. U mnie popołudniowe babeczki, właśnie stygną. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  41. pewnie ze przyozdabianie babeczek to najlepsza zabawa na swiecie!!!

    OdpowiedzUsuń
  42. takie czekoaldowe lakocie dobre sa na kazda pore dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Asieńko, ja bym za takie się pokroić dała. Sama zawsze coś pop... i nie wychodzą jak trzeba, choć mała N. i tak chętnie wyjada czekoladę albo lentylki :) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  44. wieczory z McDusią Musierowicz przyniosły mi ostatnio tyle miłych wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
  45. twierdze, że smak często kryje się w prostocie :)
    wyglądają pysznie <3

    OdpowiedzUsuń
  46. Oj to trafiłaś.. ja mogłabym robić za stróża nocnego ..
    Babeczki wspaniałe :-)

    OdpowiedzUsuń
  47. Jak ja uwielbiam naleśniki... dżem malinowy mam... może dzisiaj też zrobię...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Taa... na kropeczkach opiera się ten świat :*

    OdpowiedzUsuń
  49. Przyciągnął mnie tytuł tego posta, bo też mam problemy z zasypianiem.

    Ja o drugiej w nocy zazwyczaj udaję, że śpię a czasami to wstaję o pierwszej w nocy i już nie kładę się spać, bo nie ma po co. Czy jest sposób na bezsenność? Cóż ja jeszcze nie znalazłem, ale z pewnością wiąże się z niepokojem i natłokiem myśli, które nie dają zasnąć. Problem więc polega na tym, by sobie z nimi poradzić i się uspokoić.

    OdpowiedzUsuń
  50. gdy nie mogę spać czytam to co na nocnej szafce leży albo idę do kuchni, nocne pieczenie... lubię

    OdpowiedzUsuń
  51. Ostatnio w ogóle mało śpię, może taka babeczka na dobranoc by mi pomogła...

    OdpowiedzUsuń
  52. pyszności. A te foremki jakie słodkie...

    OdpowiedzUsuń
  53. Fantastycznie to ujęłaś - nie przepis jest ważny, tylko przyjemność dzielenia się!

    OdpowiedzUsuń
  54. Pracownia Babalo, mi też czasem nie wychodzą jak trzeba. złośniki!;-))

    Krzysiek, moje noce bez snu to nie bezsenność. to raczej mnóstwo rzeczy do zrobienia albo noce przegadane, niedospane. czasem natłok myśli - masz rację.

    Karolina, i dzięki Tobie!

    OdpowiedzUsuń
  55. Coś wiem o takich nocach... A te babeczki najlepsze na smuteczki ;-) Ale nie tylko :-)

    OdpowiedzUsuń
  56. Oooo jakie piekne babeczki :D Narobiłaś mi smaka :P
    OBSERWUJĘ :)

    Zapraszam do siebie i do podążania za mną :)

    http://kmchphotography.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  57. Odwiedziłam Twój blog po raz pierwszy. Gratuluję pięknych zdjęć i wspaniałych przepisów. Jednak mimo to znalazłam tu 2 rzeczy, które przeszkadzają. Po 1: Brak jakiegokolwiek sensownego menu (poza kilkoma pomieszanymi tagami), a po 2: zdania zaczyna się wielką literą. To aż radzi w oczy. Przez tyle lat żyłam w przekonaniu, że jak się pisze (cokolwiek-bloga, książkę, pamiętnik czy choćby opowiadania, przepisy) to po pewnym czasie wielką literę na początku zdania wstawia się odruchowo. Jak widać, jednak nie. Mało tego, uważałam, że tego uczą odkąd skończy się te 5 czy 6 lat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za słowa. masz rację z tym menu, oznaczeniami, kategoriami.. tak, całkiem się zgadzam :-) popracuję nad tym kiedyś. choć wiedz, że mój blog to takie poplątanie, więc nie wiem czy jest sens to układać. wiem też, że poprawnie jest zaczynać zdanie wielką literą, też mnie uczono tego w podstawówce. ale u mnie w pisaniu bloga i innych nieformalnych rzeczy jest pisanie małymi literami. nie miej mi tego za złe, ot taka literowa fanaberia.

      Usuń
  58. Wszystko wygląda przecudownie, można się zakochać w tych babeczkach... :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Ach te kolorki:-DDD MCdusia się spodobałą?;-)

    OdpowiedzUsuń