zatęskniłam za szurającymi pod nogami liśćmi, za malinami, rozgrzewającą filiżanką czekolady na zmianę z owocową herbatą, za szarlotką, za łuskaniem orzechów. jeszcze znajduję stokrotki, a słońce muska buzię malując na niej najładniejsze uśmiechy. moja jesień.
ulubione maliny z jogurtem naturalnym i łyżką miodu. i..
pełnoziarniste ciastka kokosowe
po 1/2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej i zwykłej (dodałam 1 szkl. pełnoziarnistej), 100 ml cukru, najlepiej trzcinowego (zmniejszyłam ilość o 1/3), po 150 ml płatków owsianych i wiórków kokosowych (płatki zmieliłam i dodałam więcej kokosów), 1 łyżeczka proszku do pieczenia, czubata łyżka kakao (pominęłam), 65 g rozpuszczonego masła, 1 jajko, łyżka śmietany
Wszystkie składniki zagniatamy tak by otrzymać zwarte ciasto. Piekarnik nagrzewamy do 180 st.C. Blaszkę wykładamy papierem. Nabieramy łyżką ciasto, formujemy dłońmi kulki i spłaszczamy. Układamy na blaszce. Pieczemy ok. 15 minut. (następnym razem dodałabym do nich coś "mokrego", bo bez towarzystwa herbaty wydawały mi się trochę za suche, choć reszta łasuchów tego zdania nie podzielała.. może rodzynki, suszone morele, czekolada?)
/inspiracja na forum wielkie żarcie
ulubione maliny z jogurtem naturalnym i łyżką miodu. i..
pełnoziarniste ciastka kokosowe
po 1/2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej i zwykłej (dodałam 1 szkl. pełnoziarnistej), 100 ml cukru, najlepiej trzcinowego (zmniejszyłam ilość o 1/3), po 150 ml płatków owsianych i wiórków kokosowych (płatki zmieliłam i dodałam więcej kokosów), 1 łyżeczka proszku do pieczenia, czubata łyżka kakao (pominęłam), 65 g rozpuszczonego masła, 1 jajko, łyżka śmietany
Wszystkie składniki zagniatamy tak by otrzymać zwarte ciasto. Piekarnik nagrzewamy do 180 st.C. Blaszkę wykładamy papierem. Nabieramy łyżką ciasto, formujemy dłońmi kulki i spłaszczamy. Układamy na blaszce. Pieczemy ok. 15 minut. (następnym razem dodałabym do nich coś "mokrego", bo bez towarzystwa herbaty wydawały mi się trochę za suche, choć reszta łasuchów tego zdania nie podzielała.. może rodzynki, suszone morele, czekolada?)
/inspiracja na forum wielkie żarcie
urocze ciasteczka ;3
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę takie zrobić :D
OdpowiedzUsuńAż nabrałam na nie ochoty, też na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńZ innej beczki, bo jak zwykle masz piękne zdjęcia, jak nazywają się te kwiaty/roślinki pomarańczowe? Są takie typowo jesienne i zawsze chciałam sobie takie skądś wytrzasnąć, a nie wiem co to w ogóle jest. ;P
schrupałabym z rozkoszą:)
OdpowiedzUsuńciasteczka super! i cudowne fotki robisz, ale to już ci chyba mowiłam parę razy!:)
OdpowiedzUsuńZaetar, mnie też kojarzą się te kwiaty z jesienią najmocniej, ale wcale nie wiem jak się nazywają..(; skradłam je z naszego ogrodu. ale spytam Mamy, może ona będzie wiedziała..
OdpowiedzUsuńgoh.,dziękuję...!
Piękne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka świetne i zdrowe, chyba upiekę moim Maluchom :)
Pozdrawiam!
Malinowe sny! To brzmi czule... I słodko. Ja bym dodała gorzkiej czekolady. I w takim sosiku taplała Twoje kokosowe ciasteczka.
OdpowiedzUsuńCiekaw, że stokrotki można i w listopadzie jeszcze gdzieniegdzie dojrzeć :)
Sisters4cooking, wszystkie maluchy to ciasteczkowe łasuchy(:
OdpowiedzUsuńAurora, tak.. czekolada pasuje tu pysznie, ta gorzka i ta mleczna.. każda.
aaa jakie fajne motylki
OdpowiedzUsuńKokosowe ciasteczka muszą być przepyszne! Uwielbiam ten smak ;) Zapiszę sobie ten przepis i kiedyś go na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale.:)Chyba się skuszę i upiekę.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jesteś mistrzynią w pieczeniu ciastek! ;D
OdpowiedzUsuńKokosowe to jedne z moich ulubionych, a do tego u ciebie w zdrowszej wersji, bo pełnoziarniste ;)
A malinki kocham zajadać z jogurtem i miodem, deser bogów ;3
Super ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńKwitną stokrotki,bzy,kalina.To za sprawa cudownej pogody.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie szykuje się jeszcze na chłody.Choć barwy już nieco jesienne.
A ciasteczka dobre na weekend!
Wyglądają na bardzo smaczne. <3
OdpowiedzUsuńNa pewno pyszne- kokos i płatki owsiane to coś, co uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tych ciasteczkach. :3 Uwielbiam kokos! :D
OdpowiedzUsuńOj przypomniałaś mi o pewnym przepisie, a mianowicie herbatnikach kokosowych,musze go umieśćić na blogu. Twoje ciasteczka zachęcają do skosztowania.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kokosowe ciasteczka. Zresztą kto nie lubi ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSue, mistrzynią to na pewno nie, ale lubię ciastkowe pieczenie bardzo..
OdpowiedzUsuńAmber, ja trochę lubię to szykowanie do chłodów.. ciepłe kubki, wełniane chusty wyciągane z kątów szafy.
dariaanna, już jestem ich ciekawa.
Tak, w Polsce, w naszej strefie klimatycznej cudowna jest ta sezonowość! Ja uwielbiam właśnie to o czym piszesz, że pewnego dnia wstaję i wiem, że już się zaczął sezon na inny rodzaj herbaty, inne śniadania, wszystko takie związane z porą roku :) październik i listopad to herbaty z owocami, ale już późny listopad i grudzień to cytrusowe z imbirem :)
OdpowiedzUsuńciasteczka świetne, muszę spróbować, bo ostatnio stałam się jakimś ciasteczkowym potworem i się objadam :)
Pozdrowienia przeserdeczne ze słonecznej Warszawy!
Małgorzata, właśnie.. jesienią i zimą, gdy czuć chłód - wtedy mam ochotę na cynamon, na imbir.. lubię tą zmienność.
OdpowiedzUsuńmamy w tej chwili i piekne slonce i ciepelko i szurajace liscie pod nogami i walajace sie wszedzie kasztany....cudna jesien i taka moze juz zostac w tym roku...
OdpowiedzUsuńSudne fotki Asiejko i niezwykle apetyczne ciasteczka :)
Ja też trochę zatęskniłam za tym szuraniem, za cynamonem, ciepłą herbatą..
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie mnie zauroczyło :)
Jesień w tym roku piękna jak do tej pory. Oby jak najdłużej! Uwielbiam te złoto-brązowe kolory liści i to wciąż ciepłe słońce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i kradnę jedno ciasteczko (:
Idealne kokosowe motylki!
OdpowiedzUsuńPyszne ciastka i cudowne zdjęcia. A mnie jakoś nie było tęskno za jesienią...
OdpowiedzUsuńW ogóle, bardzo mi się podobają Twoje zdjęcia, są takie klimatyczne, aż chce się na nie patrzeć i patrzeć :)
Ja też... nawet lubię jesień. ;)
OdpowiedzUsuńa pełnoziarniste kokosowe ciasteczka - coś cudownego!
Dawno nie jadłam takich domowych ciasteczek.. muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię piec ciastka... różne, przeróżne... Twoje kuszą smakiem... zjadłabym do tej pachnącej, ciepłej herbatki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Gosia, Barbara, bardzo jest mi miło,że obrazki Wam się podobają..
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciastka kruche, szczególnie takie, gdzie dobrze czuć wiórki kokosowe :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne! A maliny z jogurtem to prostota, która od zawsze mnie urzeka. ;)
OdpowiedzUsuńwpraszam sie do Ciebie na ta goraca czekolade i ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńCiasteczkowo!!! :E Uwielbiam stokrotki. Jednak teraz trzeba też polubić żółte liście. Przy słoneczku nawet fajnie.
OdpowiedzUsuńPiękna Twoja jesień Asiejko, i piękne, urocze ciasteczka. Moja to również w tym roku uśmiechy i promienie na twarzy.
OdpowiedzUsuńNiesamowite jest jak 'zwykła' rzeczywistość w Twoich słowach nabiera magicznego wymiaru... Kocham to!
Pozdrawiam najserdeczniej :*
Uwielbiamy takie ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńtakie ciasteczka to bym z checia schrupala sobie z herbatka:-)
OdpowiedzUsuńUrocze ciasteczka i śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA jak się nazywa ta ozdobna roślinka? Dokładnie taka sama również mi upiększa ostatnio kulinarne wypieki. Kocham ciasteczka, a pomysł by je pokruszyć i zalać np. musem jeżynowym, zaczerpnęłam z Twojego bloga:)
OdpowiedzUsuńpiękne ciasteczka! tęsknota to bardzo ciekawe uczucie, szczególnie za szarlotką i kolorowymi motylami ;)
OdpowiedzUsuńJakie to pierwsze zdjęcie jest śliczne! :)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjecia maja po prostu "specyficzny" klimat...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak słodko!
OdpowiedzUsuńAgnieszka
U nas do wczoraj było słonecznie i taką jesień mogę zaakceptować. Deszczowej i wietrznej nie znoszę i wtedy będę wypiekać takie ciasteczka "na pocieszenie":)
OdpowiedzUsuńCudowne!
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc ja również stęskniłam sie już za jesienią... klimatyczne zdjęcia i smaczna propozycja :)
OdpowiedzUsuńSchokolade, zapraszam...:-)
OdpowiedzUsuńNieśka, szurające liście lubię też.
nat., bo zwykła rzeczywistość bywa jednak niezwykła..
monika mimo-za, obojętna jest dla mnie jej nazwa i zupełnie nie wiem jak brzmi, ważne, że jest taka ładna ta roślinka!
mania179, dziękuję, też je trochę polubiłam.
To pierwsze zdjęcie jest przeurocze. A pogoda taka, że szuranie liśćmi i stokrotki to jest to.
OdpowiedzUsuńkabamaiga, dziękuję!
OdpowiedzUsuńjak zwykle romantycznie :)
OdpowiedzUsuńKusisz mnie swoimi przepisami Asiejko :)
Lubię taką jesień ze złotymi liśćmi szurającymi pod stopami,gorącą,malinową herbatą i chrupiącymi ciasteczkami;)piękne;d,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrzekająco :)
OdpowiedzUsuńAleksandra, to takie przyjemne, gdy romantyczne łączy się z kuszącym.:-)
OdpowiedzUsuńMonisia, otóż to!
very good!
OdpowiedzUsuńgreat post!!! love all the pictures :)
OdpowiedzUsuńvisit my blog back and if you like it we can follow each other!! :)
xx
tak, takie ciasteczka, to świetny początek jesieni :-)
OdpowiedzUsuńa moje maliny już wycięte, teraz mam na nie największa ochotę :)
OdpowiedzUsuńśliczne Asiejo jak zawsze :) Jesienne a na dworze upały! Ale ostatnie dni już podobno :)
OdpowiedzUsuńto musi być pyszne - kooookos to jedno z cudowniejszych elementów słodkich wypieków :) ja tez bym pomineła kakao..
OdpowiedzUsuńdziekuje bardzo! :) mnie tez sie podoba :)
Cos dziwnego dzieje sie z ta pogoda bo u nas na wyspie od kilku dni 30 stopniowe temperatury, upaly wieksze niz w lecie i tak ma byc podobno do polowy pazdziernika... ja juz nie wiem, ledwo co wyjelam moje ulubione swetry a tu wypada by wyciagnac wakacyjne sukienki :) a ciacha Twoje sa piekne... i te maliny z jogurtem... ach...
OdpowiedzUsuńpiękną mamy jesień, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńciastka urocze. pełnoziarnistych jeszcze nie piekłam a tak lubię wypieki na tej mące. muszę wypróbować.
Mmmmmmm
OdpowiedzUsuńgorąca czekolada i te ciastka to dopiero byłoby połączenie! udanego tygodnia ;* ściskam!
OdpowiedzUsuńwłasnie ten wysyp stokrotek mnie zdziwił:) w przedszkolu u synka jest ich więcej niz wiosną:) ..a ciasteczka ...cóż ...boskie:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje słowa
OdpowiedzUsuńzazwyczaj brakuje mi moich, by skomentowac.
cudne zdjęcia :)
agnieszka, mam nadzieję ogromną, że będzie udany!
OdpowiedzUsuńZuza, dziękuję Ci najmocniej..
mm, pachnie! małe pyszności i śliczne zdjęcia, miechunka jest taka fotogeniczna:) I maliny! Piękna i smakowita ta Twoja jesień:)
OdpowiedzUsuńMar,a więc to miechunka!:-))))
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają PYSZNIE !:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Już niedługo :)
OdpowiedzUsuńCałuski!
Ehh... jakie to wszystko smakowite i maliny i ciasteczka... Jednak fajna ta nasza polska jesień :)
OdpowiedzUsuńPrzeniesienie kawałeczka lata do jesieni.. wspomienie malin.. pachnących malin i chłodnej rosy o ciepłym poranku..
OdpowiedzUsuńpełnoziarnista pełnia przyjemności :)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia mnie zabijają i nie mogę skupić się na przepisie ;)
OdpowiedzUsuńniestety na okres studiów z powodu awarii pieca musiałam zawiesić pieczenie ;(( a widząc te pyszności... BOLI!!
OdpowiedzUsuńYummy & Tasty
Jesień w Twoim sercu, jesień w piekarniku. Kiedyś dawno temu kokosanki mi nie wyszły, trzeba będzie powtórzyć;)
OdpowiedzUsuńCzarujesz Kochana kolorami i smakami:)
OdpowiedzUsuńSuper ciasteczka, uwielbiam kokosowe :)
OdpowiedzUsuńcudne te ciastka, i może dobrze, że za suche bez herbaty - każdy potrzebuje towarzystwa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
kolorystycznie i smakowo u Ciebie cudnie jak zawsze
OdpowiedzUsuńnie kaz mi patrzc na to ciastko, bo od razu takie chce ! xD
OdpowiedzUsuńobserwujemy sie ? ;>
sliczny blooog
Mnie jesień przywitała przeziębieniem ;) Ale muszę przyznać, że teraz, na początku jest najładniej. Uwielbiam chodzić na zajęcia taką długą alejką przy parku. Uściski :)
OdpowiedzUsuńŁadne motyle. Myślałam, że miechunkę ze zdjęcia też przemyciłaś do słodyczy, ale wczytałam się później w przepis :)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia w sobotę :)
bardzo apetyczne i są z mąki którą mam tylko dozwoloną bo jestem na diecie wiec z czystym sercem się na nie skusze..
OdpowiedzUsuńWszystko, co zawiera kokos jest moim ulubionym. Super ciasteczka i piękny opis:-)Ja sobie zaraz spiszę ten przepis i jutro wieczorem będę się delektować ciastkami kokosowymi:-)
OdpowiedzUsuńkokosanki!:))robię podobne-też dodaję płatków:)Założę się,że Twoje są przepyszne! już tęsknię za malinami, ale cieszę się z szurania żółtymi liśćmi;)
OdpowiedzUsuńuściski!
J.
ojojoj !!! rewlacja<3 ściskam
OdpowiedzUsuńkokos.. bo to lubią wszyscy :D nie no.. przynajmniej ja :P
OdpowiedzUsuńwypróbuję.. może na święta? kto wie ;)
Jesienne maliny - najsłodsze!
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia na BFG ;)
Jak zawsze piekne zdjecia i smakowity obiekt:) do tego jeszcze calkiem zdrowy!:)
OdpowiedzUsuńtak słodko i tak uroczo!
OdpowiedzUsuńA wiesz...ja też już zatęskniłam...głównie za tymi szurającymi, szeleszczącymi pod nogami liśćmi i szarlotką...to dwie rzeczy, które nieodmiennie kojarzą mi się z jesienią :)
OdpowiedzUsuńAleż te malinki u Ciebie soczysty kolor mają!
Pozdrawiam serdecznie!
Tak ciepło piszesz o nadchodzącej jesieni.Fajnie ,bo ja jakoś nie mogę się przekonać chociaż pewnie ma swój urok : szurające pod nogami liście ,dom pachnący szarlotka ,orzechy ,koc ,gorąca czekolada .Nnniiieee!!!
OdpowiedzUsuń"""Do lata piechotą będę szła"""
Dobry wybór z kokosem! Na pewno nadaje obłędny smak :D
OdpowiedzUsuńmmm. cudowne te ciasteczka <3 uwielbiam maliny porą jesienno/zimową! zawsze przypominają mi o lecie!
OdpowiedzUsuńNie mam dobrych wspomnień po ciastkach kokosowych, ale jakby je właśnie tak wymieszać z płatkami...może byłoby to lepsze połączenie.
OdpowiedzUsuńmaliny mmmmm :)
OdpowiedzUsuńale fajny przepis! chyba zrobię kolejne podejście do słodkości z mąką pełnoziarnistą
OdpowiedzUsuńTwoje gotowanie przypomina mi, że jestem na początku mojej kulinarnej drogi dopiero...tak jak i szarlotka alzacka, którą dzisiaj rozwaliłam:( cóż no, trzeba obserwować lepszych:) na marginesie - robisz zajebiste zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńJak myślisz, czy to rozpuszczone masło można zastąpić olejem rzepakowym? Szukam jakichś przepisów w wersji zdrowszej, czyli bez tłuszczów zwierzęcych, bo rodzinka jest na diecie niskocholesterolowej i z tłuszczów mogą tylko roślinne, a najlepiej rzepakowy... ;)
OdpowiedzUsuń