środa, 26 maja 2010

26 maj. tęsknota z malinami.

w ważnych dniach chce się być obok. obudzić o poranku zapachem kawy, słodką babeczką z maliną. uściskać, przytulic najmocniej na świecie. dzisiaj tęsknota zamknięta jest w szumie morskich fal. układam w głowie słowa, które chcę powiedzieć. przez telefon. dzisiaj jestem daleko. dzisiaj kocham nie mniej niż wczoraj. z wielkim uśmiechem dla urodzinującej Siostry. i dla Mamy.

teraz już mogę ująć w ramiona
świat od miłości mojej szerszy
falą wezbraną, falą szaloną
nieopisanych nigdy wierszy

malinowe muffiny z płatkami owsianymi


1 szklanka mąki, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1/2 szklanki + 1 łyżka płatków owsianych, 1/3 szklanki brązowego cukru, 1/3 szklanki oleju, 1/4 szklanki mleka, 2 jajka, maliny, płatki owsiane

W jednej misce wymieszaj mąkę z proszkiem, płatkami owsianymi, cukrem. Wrzuć maliny i delikatnie wymieszaj – jeśli owoce są świeże i jędrne, możesz mieszać nawet rękami. Wypełnij szklankę w 1/3 olejem, dolej mleko i wbij dwa jajka. Wymieszaj energicznie widelcem, żeby wszystko dobrze się zmieszało. Wlej mieszankę do miski z mąką, wymieszaj ostrożnie szeroką łyżką albo szpatułką, tylko tyle, żeby mąka połączyła się z jajkiem i mlekiem. Przełóż do foremek, posyp po wierzchu płatkami owsianymi, wstaw do piekarnika na ok. 30 minut do temperatury 180oC. /cytuję za Kuchareczką
* babeczki z archiwum. maliny w siostrzanej garści..
kategoria: , , , ,

54 komentarze:

  1. Retrose26 maja 2010 07:46

    Rety, skąd masz maliny?
    A bardzo ładnie w ogóle napisałaś, ja nie mogę mojej mamie przynieść świeżych bułeczek jak robiłam to kiedyś, ale Dzień Matki obchodziłyśmy w zeszłą niedzielę...
    Ładne nowe zdjęcie profilowe;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. filozofia smaku26 maja 2010 07:56

    maliny to moja miłość;) pamiętam jak byłam mała wcinałam je prosto z krzaczka u babci. I ten ich piękny kolor..narobiłaś smaka;) czekam sierpnia

    OdpowiedzUsuń
  3. Olciaky26 maja 2010 08:02

    Ach ależ domowo i ciepło się zrobiło na serduszku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Monika. L26 maja 2010 08:07

    Asiu piękne słowa i tyle w nich emocji. Z pewnością Mama i Siostra poczuły Twoją obecność bliziutko.
    :*
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. reni26 maja 2010 08:21

    Och...maliny...uwielbiam...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. nobleva26 maja 2010 08:27

    To twoja siostra była pięknym prezentem na Dzień Mamy :) Ja swojej Mamie mogę dzisiaj też upiec tylko coś wirtualnie :(
    A muffinki wyglądają tak przecudnie, że gdybym miała maliny to już bym biegła do kuchni ... Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  7. Just My26 maja 2010 08:59

    jak malinowo i refleksyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. majka26 maja 2010 09:00

    Piekne slowa Asiu. Wzruszajace. I piekne babeczki. Malinowe, taki lubie najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Magda26 maja 2010 09:15

    świeże malinki... aż mi ślinka pociekła...
    Jak to dobrze że moją mamę mam całkiem blisko

    OdpowiedzUsuń
  10. kornik26 maja 2010 09:25

    Maliny to owoce na które teraz czekam najbardziej.
    A muffiny wyglądają przepysznie, szkoda, że nie da się włożyć ręki w monitor i uszczknąć choć odrobiny:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. KUCHARNIA, Anna-Maria26 maja 2010 09:30

    Piękne słowa, uczucia!
    Maliny cudne - skąd masz takie o tej porze?
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  12. dragonfly26 maja 2010 10:04

    Cudowne. :-) A skąd te maliny takie ładne?

    OdpowiedzUsuń
  13. Patka26 maja 2010 10:16

    Maliny w słodkich wypiekach są niezastąpione. Dzień matki przypada raz na rok, warto wiec o takich slowach i gestach pamiętać równiez w te pozostałe :)

    OdpowiedzUsuń
  14. cudawianki26 maja 2010 10:27

    Asiejko, jestes Kochana Siostra i Corka! :-))

    OdpowiedzUsuń
  15. magda k.26 maja 2010 10:59

    pięknie napisane, ależ mi zrobiłaś ochotę na te malinki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mafilka26 maja 2010 11:10

    Pamiętam te malinki... mogłyby już znowu być, no nie? :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ewa26 maja 2010 12:28

    Słodkie życzenia ;) A za malinami już bardzo tęsknię. U nas na razie nieosiągalne.

    OdpowiedzUsuń
  18. anytsujx26 maja 2010 13:33

    Śliczny opis i piękne muffinki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. dorota26 maja 2010 13:34

    ja też za malinami tęsknię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. joanna_kuchareczka26 maja 2010 14:30

    Ładnie napisane i te muffinki ukoronowaniem poematu...

    OdpowiedzUsuń
  21. ilka_8626 maja 2010 14:48

    piękne i pysznościowo te Twoje babeczki:)) a ja Mojej Mamie sałatkę dZiś zrobiłam i może cisteczka jeszcze zrobię:)

    OdpowiedzUsuń
  22. małgo.26 maja 2010 14:51

    buu, a ja nie mogę malin znaleźć:(

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaytoon26 maja 2010 16:07

    Twoje słowa
    Twoje wypieki
    Magia...

    OdpowiedzUsuń
  24. kasiek.pe26 maja 2010 16:29

    skusiłabym się na takiego muffinka :)

    OdpowiedzUsuń
  25. kabamaiga26 maja 2010 16:39

    A u Ciebie zawsze tak ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  26. majana26 maja 2010 18:08

    Piękne maliny, piękny wiersz, piękne babeczki, piekne wszystko...

    Buźka:**

    OdpowiedzUsuń
  27. izabell26 maja 2010 19:07

    ślicznie powiedziane.. bo najważniejsze wcale nie są prezenty czy podarunki, lecz szczere uczucia i pamięć :)

    OdpowiedzUsuń
  28. piegusek197626 maja 2010 19:17

    tyle cudownych emocji w twoich słowach :) piękne babeczki

    OdpowiedzUsuń
  29. emma00126 maja 2010 19:58

    Ale mi narobiłaś ochoty na maliny , że juz nie wspomne o babeczkach ;)
    Urocze są

    OdpowiedzUsuń
  30. Joanne26 maja 2010 21:56

    pięknie i wzruszająco. A tymi malinami to mnie zagiełaś!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Atria C.26 maja 2010 22:09

    Mój wujek ma malinowe pole.
    Całe pole.
    Też się nie mogę doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
  32. lo26 maja 2010 22:16

    Maliny, ach maliny. Czekam na lato i szaleństwo owocowe. Smaku mi narobiłas.

    OdpowiedzUsuń
  33. Zuza26 maja 2010 22:30

    poruszyły mnie te słowa na początku postu. mi ich zawsze brakuje.

    właśnie piję zieloną herbatę z domowym sokiem malinowym. brakuje jeszcze tylko zapachu gorących babeczek.

    wrócę, już, za chwilę, za moment. mętlik w głowie i rozgardiasz emocji nie pozwala mi się ogarnąć.
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  34. Meg26 maja 2010 23:19

    Też za nimi tęsknie :) a pierwsze Twoje zdjęcie przypomina mi powszechnie znaną scenkę z życia wziętą, kiedy to kilkuletnie dziecię przynosi ukochanej mamie kilka "zmęczonych" już malin w rączce i tym rozczulającym głosem mówi: To dla Ciebie MAMO :)

    OdpowiedzUsuń
  35. atina27 maja 2010 05:49

    Pięknie to napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  36. kass27 maja 2010 08:11

    Ładnie napisałaś... wzruszyłam się... choć moja mama 'pod bokiem' to ten dzień jest baaardzo inny od zwykłych...a maliny to poezja!

    OdpowiedzUsuń
  37. Justyna R.-P.Kuchenny Lufcik27 maja 2010 12:57

    mi też w tym roku nie udało się uściskać mojej Mamy osobiście... :-) wierzę, że mimo to nasze Mamy wiedzą, jak bardzo są dla nas ważne; piękne babeczki, muszą być naprawdę pycha

    OdpowiedzUsuń
  38. Nika27 maja 2010 13:25

    Takie ciasteczka zawze wywołiją na mojej twarzy uśmiech, dlatego... DZIĘKUJĘ za te przepyszne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  39. andzia-3527 maja 2010 14:40

    I mnie sie chce malinek:)) a maliny owsiane lubie, nawet bardzo lubie:-)

    OdpowiedzUsuń
  40. pollyzeczki27 maja 2010 17:22

    Zrobie te muffinki! TYko kup[ie płatki owsiane bede miala wymowkę ze nie sa tuczące:) Nie mam malin ale cos tam znajde w zamrażalce jakis owoc :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Weroniko27 maja 2010 17:47

    To właśnie najlepsze jest w mamach, że one zawsze wiedzą, że kochamy.

    OdpowiedzUsuń
  42. Beata27 maja 2010 18:11

    ja też tęsknie za malinkami ;)
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  43. myniolinka27 maja 2010 19:19

    normalnie sama bym Cię uściskała...
    przesyłam malinowego cmoka:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Nemi27 maja 2010 21:18

    Jak tu u Ciebie ładnie:)Chętnie wzięłabym taką malinkę, albo nie dwie...całą garść!Do Mamy też mam daleko...i tylko komórka gorąca w ręce...i odliczanie dni do odwiedzin:)

    OdpowiedzUsuń
  45. karoLina27 maja 2010 21:33

    Pyszne i zdrowe :) Ja już widziałam maliny w sklepie, ale chociaż ładnie wyglądają, to w smaku pewnie jeszcze zupełnie nie takie...

    OdpowiedzUsuń
  46. Marcin27 maja 2010 22:55

    Babeczki wyglądają super... Nie ma to jak maliny prosto z leśnej polany.

    OdpowiedzUsuń
  47. dagmara_6528 maja 2010 00:37

    Maliny to moje ulubione owoce. Zatopione w mufinkach muszą być pyszne! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  48. B.B28 maja 2010 18:06

    Uwielbiam malinyyy! A dziś tęsknię za truskawkami i za samą sobą!

    OdpowiedzUsuń
  49. viridianka28 maja 2010 23:09

    już nie mogę doczekać się malin, mamy zamiar z Mamą w tym roku zrobić mnóstwo gęstego domowego soku.

    OdpowiedzUsuń
  50. diab7929 maja 2010 11:50

    A ja właśnie zastanawiałam się co upiec na weekend. Chyba jeszcze mam w zamrażalniku pudełko malin...

    OdpowiedzUsuń
  51. Ivon30 maja 2010 17:30

    Maliny, maliny ach te maliny !!!
    Uwielbiam je !!!
    A muffinki z nimi to niebo w gębie :)

    OdpowiedzUsuń
  52. kulinarne fajerwerki30 maja 2010 19:22

    Babeczki cud, miód, malina :) Z płatkami owsianymi, czyli na dodatek zdrowo!

    OdpowiedzUsuń
  53. Ola30 maja 2010 23:53

    Emocjonalnie mnie te krótkie słowa przesiąknęły. Nawet maliny mogą być wersetem w poezji o miłości. Pięknie :] Pozdrawiam Cię cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  54. zemfiroczka1 czerwca 2010 15:14

    Wiesz Ty co, Moja Miła? Powinnaś chyba dostać jakąś nagrodę za drażnienie malinami i innymi truskawkami, wtedy, kiedy ich nie ma ;)

    OdpowiedzUsuń

Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)