środa, 23 grudnia 2009

serce z piernika

lubię te pierniczkowe Święta. gdy można kogoś ucieszyć. gdy można komuś coś podarować.

pierniczki z witrażami

70 g margaryny, 125 g miodu, 70 g cukru pudru, 1 czubata łyżeczka przyprawy do pierników, 1 jajko, 1 łyżka kakao, 250 g mąki, 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia, + kolorowe landrynki

Margarynę, miód i cukier dokładnie rozpuścić w rondelku na małym ogniu, często mieszając, do uzyskania jednolitej masy. Ostudzić. Jajko ubić z kakao i przyprawą do pierników. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, dodać ubite jajko i przestudzoną masę miodową. Wyrobić ciasto (będzie ono dosyć miękkie) i włożyć do lodówki na ok. 30 minut. Stolnicę posypać obficie mąką i rozwałkować na niej ciasto na cienki placek. Foremkami wycinać dowolne kształty, aby zrobić ciastka z witrażykami, wycinać w nich mniejsze dziurki i wsypywać (z górką) pokruszone wcześniej landrynki. Układać na wyłożonych pergaminem blaszkach i piec 10 minut w temp. 180 st.C. /cytuję za Evenką

poniedziałek, 21 grudnia 2009

a w piernikowie..

lubię okropnie te chwile, gdy ręce całe w mące, blat zasypany foremkami. gwiazdki i gwiazdeczki. ciasto pachnące piernikowo, czekoladowo. plastyczne, lekko brązowe. z trzema łyżkami miodu. niecierpliwe zaglądanie przez szybkę. i na koniec.. "mogę jedno?"

pierniczki

70 g margaryny (dałam masło), 125 g miodu, 70 g cukru pudru (dałam zwykły), 1 czubata łyżeczka przyprawy do pierników, 1 jajko, 1 łyżka kakao, 250 g mąki, 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Margarynę, miód i cukier dokładnie rozpuścić w rondelku na małym ogniu, często mieszając, do uzyskania jednolitej masy. Ostudzić. Jajko ubić z kakao i przyprawą do pierników. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, dodać ubite jajko i przestudzoną masę miodową. Wyrobić ciasto (będzie ono dosyć miękkie) i włożyć do lodówki na ok. 30 minut. Stolnicę posypać obficie mąką i rozwałkować na niej ciasto na cienki placek. Foremkami wycinać dowolne kształty (pierniczki mogą być bardzo fikuśne, bo podczas pieczenia nie rosną na tyle, aby się mogły zdeformować). Układać na wyłożonych pergaminem blaszkach i piec 10 minut w temp. 180 st.C. /cytuję za Evenką

niedziela, 20 grudnia 2009

miodowy sernik. lekko świąteczny.

to ciasto, którego nie jadamy na co dzień. odświętne, lekko miodowe, z pyszną serową masą. wymaga czasu i odrobiny cierpliwości, ale warto.

sernik miodowy

ciasto: 4szkl. mąki, 5dag masła, 1/2szkl. cukru, 2 jajka, 3 łyżki śmietany, 2 łyżki miodu, 1 łyżka sody

masa serowa: 1kg twarogu, 1,5szkl. cukru, 2 jajka, cukier waniliowy, olejek migdałowy, 3 łyżki mąki ziemniaczanej
1/3szkl. mleka


miód, masło, śmietanę, jajka i cukier rozetrzeć dobrze drewnianą pałką, dodawać mąkę i sodę i wyrobić ręką ciasto jak na pierogi. upiec z niego 4 oddzielne placki (około 20 minut w 180st.). ser zemleć, utrzeć jajka z cukrem i twarogiem. wstawić na gaz i zagotować, od pojawienia się pierwszych bąbelków gotować 10 minut, dodać mąkę ziemniaczaną rozprowadzoną w 1/3 szkl. mleka. każdy upieczony placek przełożyć gorącym serem. na wierzchu można także polać polewą.

wtorek, 15 grudnia 2009

chłodny Gdańsk. i babeczki.

odliczam dni do wyjazdu do Domu. wypatruję śniegu. ciągle na coś czekam. spaceruję i zachwycam się gdańskimi uliczkami, które wieczorem wyglądają jakoś piękniej. ogrzewam dłonie kubkami ciepłej herbaty. nieustannie brakuje mi ciepła. ale jest dobrze.

babeczki z groszkami czekoladowymi

1,5 szkl. mąki pszennej, 3/4 szkl. cukru, 1/2 szkl. oleju, 1/4 szkl. mleka, 2 jajka, szczypta sody, 1 łyżeczka proszku, garść (albo i dwie) draży


w jednej misce wymieszać mąkę z cukrem, sodą i proszkiem do pieczenia, następnie wrzucić groszki (można je zastąpić kawałeczkami ulubionej czekolady) i wymieszać, w drugiej misce połączyć olej, mleko i jajka, a następnie zmieszać z mąką i drażami. przełożyć do foremek, można na wierzchu także pookładać po kilka czekoladowych łakoci i piec około 20 minut w 180st.

sobota, 12 grudnia 2009

pierogi drożdżowe. i zapachy

zapach drożdżowego ciasta to jeden z tych, które lubię najbardziej. nieważne czy to słodkie bułki z kruszonką czy może pierogi ze szpinakiem. ważne, że pachnące i pyszne. i tak przyjemnie wypełniające aromatem cały Dom.

Pierogi drożdżowe ze szpinakiem

Ciasto: 500 g mąki, 250 ml mleka, 80 g masła, topionego, 3 żółtka, jajko, 5 g cukru, 35 g drożdży, sól do smaku

Farsz: 250 g świeżego szpinaku, pół kostki sera feta lub dowolny biały ser, 2 zmiażdżone ząbki czosnku, łyżka soku z cytryny, łyżka kwaśnej śmietany, 1 płaska łyżka mąki, szczypta pieprzu i gałki muszkatołowej plus ew. sól do smaku, jajko rozbełtane z 1 łyżka wody do posmarowania pierogów, ew. kminek do posypania


Ciasto: Lekko podgrzane mleko wlewamy do miski i dodajemy pokruszone drożdże, które rozcieramy drewnianą łyżką. Dodajemy pozostałe składniki, wyrabiamy, na końcu dodajemy masło. Całość wyrabiamy na gładkie ciasto (można posłużyć się też robotem kuchennym). Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na pół godziny.
Farsz: W garnku zagotowujemy wodę. Wrzucamy do niej liście szpinaku i chwilę blanszujemy - szpinak mięknie błyskawicznie, w ciągu ok. 1 minuty. Wyjmujemy go z wody, dobrze odsączamy i miksujemy na puree. Dodajemy do niego pozostałe składniki i mieszamy. Z wyrośniętego ciasta formujemy kuleczki, następnie rozpłaszczamy je na placuszek, do każdego wkładamy łyżeczkę nadzienia i zlepiamy - można zlepić dokładnie brzegi, wtedy będziemy mieć typowe pierogi. Jeśli zostawimy choćby mały otwór w pierogu, podczas pieczenia otworzą się i powstaną takie jakby kieszonki ;) (jak na moim zdjęciu). Dzięki dodaniu mąki farsz nie wypływa z pierogów podczas pieczenia. Pierogi ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zostawiając między nimi kilku centymetrowe odstępy. Odstawić na 15 minut do wyrośnięcia. Posmarować jajkiem, posypać kminkiem. Piekarnik nagrzać do 200 st C. Wstawić blachę z pierogami i piec 20-30 minut, do czasu zrumienienia. /cytuję za Liską

poniedziałek, 7 grudnia 2009

cisteczka poniedziałkowe.

obejrzałam całe mnóstwo programów o kinie, napisałam listę prezentów, zrobiłam prawie przedświąteczne porządki. a dziś znów jest poniedziałek. kilka ciastek.

ciasteczka waniliowe

400 g mąki, 200 g masła, 2 jajka, 200 g pudru, 1 łyżeczka proszku, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 1/2 laski wanilii

zagnieść ciasto z podanych składników (masło powinno być miękkie). w razie potrzeby podsypać dodatkowo mąką, rozwałkować i wycinać ulubione kształty. piec na blaszce wyłożonej papierem około 10 minut w 180st.

sobota, 5 grudnia 2009

a gdyby tak.. odrobinę chłodu

wczoraj o poranku był mróz. taki szczypiący w policzki i zdobiący na biało wszystkie krzewy. może Królowa Śniegu jest już gdzieś niedaleko. a w domu.. nigdy nie zabraknie mi kolorów. to nic, że zimą będą takie chłodne i chciałoby się powiedzieć tajemnicze. właśnie to w nich lubię najbardziej. i ta chęć zgadnięcia smaku, zanim spróbuje się pierwszy kawałeczek. a później ta myśl.. już kiedyś to jadłam, coś mi to przypomina. tylko nigdy nie wiem co.

trufelki tiramisu

150 g podłużnych biszkoptów, 250 g serka mascarpone, 2 łyżki kawy rozpuszczalnej, 1 łyżka pudru, 1 łyżki alkoholu, tabliczka gorzkiej czekolady, wiórki kokosowe

biszkopty pokruszyć, dodać kawę rozpuszczoną w odrobinie wody. wymieszać mascarpone z pudrem, stopioną ostudzoną czekoladą i alkoholem, dodać do biszkoptów. z powstałej masy uformować kuleczki i obtoczyć w kokosach lub kakao. /z przepisu Caritki

piątek, 4 grudnia 2009

jeszcze jesiennie. chleb

najprostszy. bez udziwnień, bez dodatków, bez zachwycających kształtów. okrągły bochenek pachnącego chleba. z mnóstwem dziur i chrupiącą skórką, którą lubię. na jesień, na zimę, na każdą porę roku. zawsze smakuje.

chleb

500 g mąki pszennej, 2 łyżeczki soli, 60 ml oliwy, 30 g świeżych drożdży, 300 ml wody


Mąkę, sól, oliwę i drożdże należy umieścić w misce i delikatnie wlewać wodę, aż składniki się połączą. Mieszać przez 3 minuty, następnie przełożyć na stolnicę oprószoną mąką i zagniatać 5 minut. Uformować kulę. Przełożyć ciasto z powrotem do miski, przykryć folią i odstawić do wyrastania na 1 godzinę. Wyjąć z miski, delikatnie nacisnąć, by pozbyć się nadmiaru powietrza, uformować okrągły bochenek, który przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Odstawić do wyrastania na kolejną godzinę. Piekarnik nagrzać do 220 st C. Ostrym nożem wykonać na chlebie nacięcie i wstawić do gorącego piekarnika. Piec ok. 30 minut (czas pieczenia może się nieznacznie przedłużyć). Upieczony chleb popukany od spodu wydaje głuchy odgłos. Przed pokrojeniem, dokładnie wystudzić bochenek na kuchennej kratce. /cytuję za Liską

czwartek, 3 grudnia 2009

trufle. i kroki stąd dotąd

liczę kroki. między jedną stara kamienicą, a drugą. między jednym nowym blokiem a ogromnym centrum handlowym. liczę trufle, które jeszcze pozostały w lodówce. 7. całe mnóstwo czekoladowości. już sobie wyobrażam jak pięknie wyglądałyby wśród świątecznych słodkości. albo schowane w pudełeczku i podarowane Komuś w prezencie. niemożliwie pyszne.

trufle czekoladowe

150 g gorzkiej czekolady 70%
50 g śmietany kremówki 30% (5 łyżek stołowych)
75 g miękkiego masła
1 łyżeczka brandy lub whisky
10 g (około 1 pełnej łyżki) miodu
2 g (około 1 czubata łyżeczka) rozpuszczalnej kawy espesso w proszku
około 4 - 5 łyżek kakao do obtoczenia


Czekoladę drobno posiekać i włożyć do większej miseczki. Śmietankę kremówkę doprowadzić do wrzenia, dodać kawę rozpuszczalną i miód. Zdjąć z ognia i dodawać stopniowo posiekaną czekoladę, mieszając do uzyskania jednolitej i gładkiej masy. Ostudzić i dodać miękkie masło oraz brandy (lub whisky), dokładnie wymieszać. Kwadratową lub prostokątną foremkę wyłożyć przeźroczystą folią spożywczą i przełożyć do niej masę na grubość 2 cm. Odstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny. Nabierać po 1 łyżce zastygłej masy i szybko formować trufle o fantazyjnym, nieregularnym kształcie, jak na zdjęciach. Ewentualnie pociąć masę na kwadraty 2 x 2 cm i formować kuleczki. Trufle obtoczyć w kakao i ułożyć na tacce. Wstawić do lodówki i tam przechowywać. /cytuję za Asią z Kwestii Smaku

środa, 25 listopada 2009

ciasteczka misiowe..

dzisiaj wszystkie misie zasługują na przytulenie, na miłe słówko lub chociaż na zdjęcie z zakurzonej półki. bo dzisiaj jest światowy dzień misia. i wszystkie - te małe i te duże powinny być uśmiechnięte. można by jeszcze upiec misiowe ciasteczka..

kruche ciasteczka

175 g miękkiego masła, 200 g cukru pudru, 2 duże jajka, 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii, 400 g mąki pszennej, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1 łyżeczka soli


Piekarnik nagrzać do 180 st C. 2 duże blachy wyłożyć papierem do pieczenia. Z podanych składników zagnieść ciasto. Następnie podzielić je na porcje, wałkować na grubość ok. 1/2 cm i wykrawać ciasteczka. Układać na blaszkach i piec 8-12 minut. /cytuję za Liską

niedziela, 22 listopada 2009

kawa. mała wielka sprawa

leniwe poranki z niespiesznie wypijaną kawą. łyk po łyczku. i aromat unoszący się w powietrzu. taki jesienny, cynamonowy. i nawet nie trzeba wychodzić spod kołdry.

five o'clock co krok
albo kawa
mała wielka sprawa
do omówienia
przemyślenia
podważenia
a podobno najzdrowsza
woda z uśmiechem
miodem i cytryną
nie tylko zimą

kawa korzenna

kawa, woda, mleko, szczypta cynamonu, szczypta kardamonu, szczypta piernikowej przyprawy


do kubka wsypać łyżeczkę rozpuszczalnej kawy i przyprawy, zalać gorącą (ale nie wrzącą wodą) i dolać mleko.

* b. popławska 'coachind duszy w 33 odsłonach'

piątek, 20 listopada 2009

malinowe lato..

całkiem zwyczajne babeczki o niezwyczajnym smaku. słodkie, miękkie i puszyste. z kawałkami zamrożonego malinowego lata.

babeczki z malinami

1,5 szkl. mąki pszennej, 3/4 szkl. cukru, 1/2 szkl. oleju, 1/4 szkl. mleka, 2 jajka, szczypta sody, 1 łyżeczka proszku, 1 szkl. malin (moje były mrożone)

w jednej misce wymieszać mąkę z cukrem, sodą i proszkiem do pieczenia, następnie wrzucić maliny i wymieszać, w drugiej miseczce połączyć olej, mleko i jajka, a następnie zmieszać z mąką i owocami. przełożyć do foremek i piec około 20 minut w 180st.

poniedziałek, 16 listopada 2009

a Mama zrobiła naleśniki

z serem, z bananem, z kieleckimi borówkami zamkniętymi w słoiku. w wersji oszczędniejszej z dżemem dyniowo - pomarańczowym, a w tej jeszcze bardziej - zjadane bez niczego, jeszcze ciepłe. puchate.

naleśniki

kubek mąki, 1/2 kubka wody, 1 jajko, 3 łyżki oleju, dodatki


wszystkie składniki na naleśnikowe ciasto wymieszać i wlewając po jednej chochelce na patelnię smażyć aż będą rumiane. nakładać nadzienie, zawijać, zajadać.

sobota, 14 listopada 2009

kruchość serca?

to ponoć zabawa dla dzieci. ale zapewniam, że i mi sprawia równie dużo radości. te chwile, gdy z mąki i kilku innych składników robi się masa tak miękka i przyjemna dla dłoni jak plastelina. drewniany wałek, który może ma już tyle lat co ja sama. foremki robiące w szufladzie bałagan. i serca, wszystkie o idealnie jednakowym kształcie i różnych kolorach. układane ciasno na blaszce, chowane do ciepłego piekarnika i pachnące na cały Dom. a na końcu to przyjemne chrupanie. domowe ciastka - chocby najzwyklejsze na świecie zawsze będą tymi najpyszniejszymi.

kruche ciasteczka kolorowe
/cytuję za Liską

175 g miękkiego masła, 200 g cukru pudru, 2 duże jajka, 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii, 400 g mąki pszennej, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1 łyżeczka soli, barwniki spożywcze

Piekarnik nagrzać do 180 st C. 2 duże blachy wyłożyć papierem do pieczenia. Z podanych składników zagnieść ciasto (ja dodałam jeszcze kilka barwników). Następnie podzielić je na porcje, wałkować na grubość ok. 1/2 cm i wykrawać ciasteczka. Układać na blaszkach i piec 8-12 minut.

środa, 11 listopada 2009

sernik. brzoskwinie. kruszonka

to dla mnie najbardziej polskie z polskich ciast. jego smak znany od zawsze, pieczony przez Mamę na wyjątkowe okazje. obowiązkowo z brzoskwiniami i dużą ilością słodkiej kruszonki.

sernik z brzoskwiniami i kruszonką

1 kg twarogu, 7 jajek, 1 szkl. cukru, 2 budynie śmietankowe, 1/2 kostki masła, brzoskwinie, herbatniki, 200 g wiórków kokosowych, 1/2 kostki masła, 2 łyżki mąki, 4 łyżki cukru

brzoskwinie odsączyć, pokroić na mniejsze kawałki. żółtka oddzielić od białek i utrzeć z cukrem, dodać miękkie masło, stopniowo dodawać mielony twaróg. ubić pianę z białek i dodawać do sera na przemian z budyniem w proszku. herbatniki namoczyć w mleku i wyłożyć nimi blaszkę. na ciastkach rozłożyć masę twarogową, na wierzchu kawałki brzoskwiń. przygotować kruszonkę rozcierając w palcach masło z mąką, cukrem i wiórkami kokosowymi. posypać wierzch ciasta. tak przygotowane piec około 1 godziny w 180st.

piątek, 6 listopada 2009

zapach lata i pomidory

jeszcze te obrazy, te smaki. pełne ciepła i słońca. pomidory w tym roku upodobały sobie bardzo nasze krzaczki i rosły w niewyobrażalnych ilościach. a źle narzekać, że za dużo, więc wiadra całe zamieniały się w smakowite słoiki pełne przecieru i soku.

sok pomidorowy

pomidory koktajlowe lub zwykłe
sól, przyprawy


pomidory pozbawić ogonków i dokładnie umyć. wrzucić do dużego garnka i gotować aż oddzielą się od skórek. następnie przetrzeć przez sito, znów gotować dodając przyprawy - może być zwyczajnie z solą i pieprzem, a można poeksperymentować np. z włoskimi smakami. gorącym napełniać słoiki.

niedziela, 1 listopada 2009

trufle. czekolada

ekstremalnie czekoladowe. miękkie i rozpływające się na języku. obtoczone w gorzkim kakao. dla Taty, urodzinowe, bo gorzka czekolada jest jego ulubioną.

trufle czekoladowe
/cytuję za Asią z Kwestii Smaku

150 g gorzkiej czekolady 70%
50 g śmietany kremówki 30% (5 łyżek stołowych)
75 g miękkiego masła1 łyżeczka brandy lub whisky
10 g (około 1 pełnej łyżki) miodu
2 g (około 1 czubata łyżeczka) rozpuszczalnej kawy espesso w proszku
około 4 - 5 łyżek kakao do obtoczenia


Czekoladę drobno posiekać i włożyć do większej miseczki. Śmietankę kremówkę doprowadzić do wrzenia, dodać kawę rozpuszczalną i miód. Zdjąć z ognia i dodawać stopniowo posiekaną czekoladę, mieszając do uzyskania jednolitej i gładkiej masy. Ostudzić i dodać miękkie masło oraz brandy (lub whisky), dokładnie wymieszać. Kwadratową lub prostokątną foremkę wyłożyć przeźroczystą folią spożywczą i przełożyć do niej masę na grubość 2 cm. Odstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny. Nabierać po 1 łyżce zastygłej masy i szybko formować trufle o fantazyjnym, nieregularnym kształcie, jak na zdjęciach. Ewentualnie pociąć masę na kwadraty 2 x 2 cm i formować kuleczki. Trufle obtoczyć w kakao i ułożyć na tacce. Wstawić do lodówki i tam przechowywać.

sobota, 24 października 2009

pachnąco: dynia i pomarańcza

jeszcze jeden dżem. cudowna dynia, pachnąca pomarańcza. one nie tylko kolor mają piękny, ale smak - trudno go nawet opisać i porównać do czegokolwiek. nutka pomarańczy, słodko, ale nie za bardzo.

dżem dyniowo - pomarańczowy

1 kg dyni
1 pomarańcza
3 łyżki wody
sok z 1 cytryny
1 łyżka skórki z pomarańczy


Dynię oczyścić z pestek i skóry, pokroić w kostkę. Pomarańczę obrać i podzielić na cząstki (wcześniej obetrzeć skórkę na tarce). Wymieszać z dynią, zalać 3 łyżkami wody i dusić na malutkim ogniu pod przykryciem od czasu do czasu mieszając. Składniki mają się rozgotować na jednolitą masę. Przetrzeć mus przez sitko, dodać cukier, sok z cytryny i skórkę pomarańczową. Smażyć do żądanej gęstości. Gotowe powidła przełożyć do słoików i zapasteryzować - 15 minut. /skorzystałam z pomysłu abbry

czwartek, 22 października 2009

jak gruszki spotkały się z dynią. i cukinią

robiąc zielony dżem z gruszek postanowiłam odrobinę poeksperymentować. odłożyłam więc część owoców do drugiego garnka, dodałam kawałek cukinii (ze skórką dlatego znajdują się w nim ciemne zielone drobinki) i kawałek dyni. efekt końcowy był naprawdę zaskakujący, ale znikał szybciej od oryginału.

dżem gruszkowo cukiniowo dyniowy

gruszki
, cukinia, dynia, galaretka, cukier

gruszki obrałam, wycięłam środki, pokroiłam na mniejsze kawałki, cukinię starła na tarce o dużych oczkach, dynię pokroiłam w kosteczkę, wrzuciłam wszystko do garnka, dolałam odrobinę wody, aby się nie przypalało. gotowałam tak, aby wszystkie składniki były miękkie. wtedy lekko je zblendowałam, ale tak by pozostały większe kawałki. później dodałam cukier (trzeba próbowac i dostosowywać jego ilość do naszych kubków smakowych). wrzuciłam też zieloną galaretkę, aby dżem był bardziej gęsty (i dlatego lekko zmienił kolor). gotowałam jeszcze kilkanaście minut, gorącym napełniałam słoiki, stawiałam do góry dnem i zostawiłam do ostygnięcia.

niedziela, 18 października 2009

owsianka - różowa

ulubione płatki owsiane na mleku i kilka malin. różowych. zwyczajnie i pysznie.

owsianka z malinami

płatki owsiane (najlepiej górskie), woda, mleko, maliny

płatki gotuję w wodzie do miękkości, gdy będą już prawie gotowe - dolewam mleko. lubię owsiankę na gęsto, więc ugotowaną zostawiam aż dojdzie w garnku i zgęstnieje. podając wrzucam kilka malin (świeżych lub mrożonych).

sobota, 17 października 2009

rogaliki w stylu retro

gdy je zobaczyłam to skojarzyły mi się z takimi dawnymi wypiekami. domowymi, pachnącymi. drożdżowe rogaliki, z dżemem, mamine, najpyszniejsze. moje nigdy nie wychodzą tak ładnie pozawijane.

rogaliki z dżemem
/z broszurki "modne ciasta i inne wypieki"

60 dag mąki, 25 dag masła, 5 dag drożdży, 2 jaja, białko, 2 łyżki śmietany, cukier waniliowy, ulubiony dżem, cukier do posypania

mąkę posiekać z masłem, dodać pokruszone drożdże, jaja, śmietanę, cukier waniliowy i dokładnie wyrobić ciasto. zawinąć je w lnianą ściereczkę i włożyć do dużego garnka (miski) z letnią wodą. gdy wypłynie (po 10 - 15 minutach), wyjąć, rozwałkować na placek grubości 5 mm, pokroić na na kwadraty. posmarować placuszki dżemem, zostawiając wokoło margines ciasta, zwinąć w kształtne rogaliki. wierzch każdego posmarować białkiem i posypać cukrem. ułożyć na blasze z papierem. piec w 190st. do chwili, aż się zarumienią.

piątek, 16 października 2009

chleb. prawie cypryjski.

całkiem zwyczajny, ale zupełnie niezwykły. bo Domowy, bo pachnący. bo sama zagniatałam ciasto, bo z niecierpliwością czekałam aż wyrośnie, aż się upiecze, aż spróbuję pierwszą kromkę - jeszcze ciepłą.

cypryjski chleb z miętą i halloumi
cytuję za Liską,, (modyfikowany przepis na podst. receptury "Halloumi and Mint Bread" Paul Hollywood)

500 g mąki pszennej, 2 łyżeczki soli, 60 ml oliwy, 30 g świeżych drożdży, 300 ml wody, 200 g sera halloumi, pokruszonego, 1 łyżeczka suszonej mięty

Mąkę, sól, oliwę i drożdże należy umieścić w misce i delikatnie wlewać wodę, aż składniki się połączą. Mieszać przez 3 minuty, następnie przełożyć na stolnicę oprószoną mąką i zagniatać 5 minut. Rozpłaszczyć, na wierzch wsypać pokruszony ser i miętę. Uformować kulę. Przełożyć ciasto z powrotem do miski, przykryć folią i odstawić do wyrastania na 1 godzinę. Wyjąć z miski, delikatnie nacisnąć, by pozbyć się nadmiaru powietrza, uformować okrągły bochenek, który przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Odstawić do wyrastania na kolejną godzinę. Piekarnik nagrzać do 220 st C. Ostrym nożem wykonać na chlebie nacięcie i wstawić do gorącego piekarnika. Piec ok. 30 minut (czas pieczenia może się nieznacznie przedłużyć). Upieczony chleb popukany od spodu wydaje głuchy odgłos. Przed pokrojeniem, dokładnie wystudzić bochenek na kuchennej kratce.

uwagi: mój chleb bez mięty i sera. ale z pestkami dyni. pyszny.

czwartek, 15 października 2009

pomidorka?

staram się skutecznie wyganiać wszystkie smutki. póki co nawet się udaje. nawet są takie chwile, że jakaś maleńka łezka wzruszenia się zakręci w oku. i wracam wciąż jeszcze myślami do lata. do tych słonecznych pomidorów, które pachniały tak, że nie można było obojętnie przejść obok krzaczka. na dzisiaj wspomnienie moich pierwszych muffin nie na słodko.

muffiny z pomidorkami koktajlowymi i oliwkami

1,5 szkl. mąki, 2 jajka, 1/2 szkl. oleju, 1/2 łyżeczka soli, pieprz, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta sody, 1/4 szkl. mleka, pomidorki koktajlowe, żółty ser, oliwki

w dużej misce połączyłam suche składniki (mąka, proszek do pieczenia, soda), oddzielnie mokre czyli olej z jajkami i odrobiną mleka. wrzuciłam pomidorki (odkładając kilka do dekoracji), pokrojone oliwki i żółty ser w małych kosteczkach (można także zetrzec na tarce) następnie zmieszałam łyżką wszystkie składniki i przełożyłam do foremek. piekłam około 25 minut w 180st.

środa, 14 października 2009

bajeczna fabryka!

co wspólnego mają bajki z gotowaniem? w pierwszej chwili pomyślałam, że zupełnie nic. a jednak.. z tworzeniem bajek, podobnie jak z tworzeniem nowych smaków. mieszamy słowa, mieszamy składniki. i powstaje coś. to coś najczęściej wywołuje uśmiechy na buziach. to coś smakuje, to coś sprawia, że wracają wspomnienia. ile jest smaków z dzieciństwa, które chcielibyśmy poczuć choć jeszcze jeden jedyny raz i zapamiętać już na zawsze? ile jest bajek, które pamiętamy? ile tych, które przez lata wracają? smaki, kolory, bajki.. zapraszam Was do Bajecznej Fabryki. miejsca zupełnie niezwykłego. takiego, w którym z pewnością wrócą wspomnienia. a może kiedyś i o gotowaniu bajka powstanie? wszak nie tylko złe czarownice w garach mieszały, nie tylko gumisie robiły sok z gumijagód, nie tylko czerwony kapturek niosła dla babci koszyk pyszności. nie tylko. może będzie nowa bajka?

poniedziałek, 12 października 2009

brzoskiwnia i czekolada

zupełnie nie-niezwykłe babeczki. ale smaczne. z kubkiem zimnego mleka, z filiżanką gorącej herbaty. albo zjadane na drugie leniwe śniadanie.

babeczki z brzoskwiniami i czekoladą

1,5 szkl. mąki, 2 jajka, 1/2 szkl. oleju, 1/2 szkl. cukru, 2 łyżeczki cukru waniliowego, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta sody, 1/4 szkl. mleka, 1 duża brzoskwinia, 1 tabliczka czekolady

w dużej misce połączyłam suche składniki (mąka, cukier, proszek do pieczenia, cukier waniliowy, soda), oddzielnie mokre czyli olej z jajkami i odrobiną mleka, dodałam też pokruszoną na kawałki czekoladę (smak dowolny, moja była mleczna), następnie zmieszałam łyżką wszystkie składniki, rozłożyłam do muffinowych foremek, na wierzch powtykałam do każdej po kilka kawałeczków brzoskwini. piekłam około 25 minut w 180st.

niedziela, 11 października 2009

ciasteczka marchewkowe ze str. 106

gdy je tylko znalazłam, wiedziałam, że upiekę i że będą nam pysznie chrupać. marchewkowe wiórki nadały im przyjemnie jesienny kolor, a biała czekolada delikatny smak. łapki aż się same wyciągały po kolejne ciasteczko.

ciasteczka marchewkowe
/z przepisu Marty Gessler

1 szkl. brązowego cukru
, 1 kostka (200g) masła, 2 jajka, 1 op. cukru waniliowego, 1 3/4 szkl. mąki, 1 łyżeczka sody, 1 łyżeczka proszku do piecz., 1/4 łyżeczki soli, 1 łyżeczka cynamonu, 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej, 1/2 łyżeczki imbiru w proszku, 1 szkl. migdałów w płatkach (zamieniłam na białą czekoladę), 1 3/4 szkl. drobno startej marchwi, 1/2 szkl. rodzynek

blachę wyłoży
ć pergaminem, odstawić na bok. w misce ubić (najlepiej mikserem) cukier i masło (powinno mieć temperaturę pokojową). dodać jajka i cukier waniliowy. ubijać, aż składniki dobrze się połączą. do dużej miski wsypać mąkę, sodę, proszek do pieczenia, sól, cynamon, gałkę i imbir (zrezygnowałam z dodawanie przypraw, aby nie nadawać ciastkom korzennego aromatu). wymieszać, dodać masę maślaną. miksować na wolnych obrotach do uzyskania jednolitej konsystencji. połączyć z pokruszonymi płatkami migdałów (zamieniłam je na pokruszoną białą czekoladę), marchwią i rodzynkami (marchewki dodałam odrobinę więcej, a rodzynek wcale). ciasto schłodzić w lodówce 30 minut. lekko spłaszczone małe kulki układać na blasze i piec na brązowo 10 - 12 min. w temp 180st.

sobota, 10 października 2009

maliny śliwki czekodżem

nigdy wcześniej nie było u nas takiego połączenia smaków, ale zachwyciło nas całkowicie. miałam w pamięci śliwki z kakao, które widziałam gdzieś w internecie. a że maliny czekały aż coś z nich zrobimy, i śliwek było trochę, to znalazły się jeszcze i czekolady i kakao i pyszny dżem powstał.

czekodżem malinowo śliwkowy

maliny, śliwki, cukier, kakao, czekolada

umyte maliny i śliwki smażę a garnku o grubym dnie, aż będą miękkie, następnie przecieram przez sito, aby pozbyć się pestek. z powrotem wrzucam do garnka dodając cukier (ilość oczywiście dopasować do swoich smaków), kilka łyżek kakao oraz dwie połamane na kawałki mleczne czekolady (mogą być gorzkie). gotowałam tak jeszcze chwil kilka, gorącym napełniłam słoiki i zostawiłam do stygnięcia.

poniedziałek, 5 października 2009

na różowo: maliny i sernik

lekko kwaśne, przyjemnie słodkie. kawałeczek?

sernik malinowy
/inspiracja u Kasi

500g serka kremowego president, 400 g malin, 4 łyżki cukru pudru, 2 galaretki malinowe, 220 g ciasteczek Digestive, 100 g topionego masła, kilka całych malin do dekoracji

Ciastka ucieramy na proszek i dodajemy roztopione, ciepłe masło. Dokładnie mieszamy i wykładamy tą ciasteczkową masą tortownicę. Wstawiamy do lodówki na ok 30 minut. Maliny miksujemy (ja dodatkowo przetarłam przez sito, aby pozbyc się pestek), dodajemy do nich cukier puder (nie dodałam) i mieszamy aby cukier całkowicie się rozpuścił. Galaretki rozpuszczamy w 500 ml wody (czyli w połowie ilości zalecanej na 2 galaretki). Odstawiamy do wystygnięcia. Kiedy galaretka jest już chłodna (ale ciągle płynna) ubijamy ser z malinami i dodajemy galaretkę. Mieszamy dokładnie i wylewamy na ciasteczkowy spód, na wierzchu układamy kilka owoców. Wstawiamy do lodówki i zostawiamy do zastygnięcia.

piątek, 2 października 2009

jeżyny. ulubione.

mam wrażenie, że za każdym razem, gdy myślę o owocach chciałabym pisać "ulubione".. ulubione truskawki, ulubione morele. i dzisiaj nie będzie inaczej, bo przecież to ulubione jeżyny..

muffiny mocno jeżynowe

1,5 szkl. mąki, 2 jajka, 1/2 szkl. oleju, 1/2 szkl. cukru, 2 łyżeczki cukru waniliowego, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta sody, 1/4 szkl. mleka, jeżyny..

w dużej misce połączyłam suche składniki (mąka, cukier, proszek do pieczenia, cukier waniliowy, soda), oddzielnie mokre czyli olej z jajkami i odrobiną mleka. następnie zmieszałam łyżką wszystkie składniki i wrzuciłam dużo jeżyn gotową przełożyłam do foremek. piekłam około 25 minut w 180st.

wtorek, 29 września 2009

na zielono: gruszki i dżem

trochę szarości, trochę zieleni. wielka miska gruszek pojawiła się w naszym Domu. malutkich, słodkich. i tak powstał dżem. lubię to mieszanie w wielkim garze i słodki zapach owoców rozchodzący się po kuchni. i to ciepło.

dżem gruszkowy

gruszki, cukier, galaretka


gruszki obrałam, wycięłam środki, pokroiłam na mniejsze kawałki wrzuciłam do garnka, dolałam odrobinę wody, aby się nie przypalało. gotowałam tak gruszki, aby były miękkie. wtedy lekko je zblendowałam, ale tak by pozostały większe kawałki. później dodałam cukier (trzeba próbowac i dostosowywać jego ilość do naszych kubków smakowych). wrzuciłam też zieloną galaretkę, aby dżem był bardziej gęsty (i dlatego lekko zmienił kolor). gotowałam jeszcze kilkanaście minut, gorącym napełniałam słoiki, stawiałam do góry dnem i zostawiłam do ostygnięcia.

poniedziałek, 28 września 2009

marchewka ma smak jesieni

leniwe jesienne popołudnie. promyki słońca, spadające liście. marchewkowe muffiny. cynamonowa, chrupiąca skorupka na wierzchu. chyba polubię jesień.

babeczki z marchewką i rodzynkami

suche: 1,5 szkl. mąki, 1/2 szkl. cukru, 2 łyżeczki cukru waniliowego, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta sody

mokre:
2 jajka, 1/2 szkl. oleju, 1/4 szkl. mleka
dodatki:
3 marchewki, garść rodzynek, cukier i cynamon


w misce połączyłam mąkę, cukier, proszek do pieczenia, cukier waniliowy i sodę, oddzielnie mokre czyli olej z jajkami i odrobiną mleka oraz startą na grubych oczkach marchewką (następnym razem dodam jej jeszcze więcej) i rodzynkami. następnie zmieszałam łyżką wszystkie składniki. gotową masę nakładałam do foremek, na wierzchu posypałam sporą ilością cukru kryształu wymieszanego z łyżeczką cynamonu. piekłm 20 minut w 180st.

czwartek, 24 września 2009

niezwykłe ciasteczka. i jagody suszone.

czy jak coś prędko znika, to znaczy, że jest pyszne? jeśli tak - to z całą pewnością mogę napisać, że ciasteczka, które upiekłam są pyszne. nie moja to zasługa, a dodatku.. suszonych jagód. małe ciemne kuleczki schowane w foliowym opakowaniu, które przyfrunęły do mnie aż z Kanady. to zadziwiające ile radości może sprawić taka mała paczuszka. myślałam do czego je dodać.. teraz już mogę pisać o chrupiących czekoladowo jagodowych ciastkach i wciąż jeszcze uśmiechać się myśląc o Karolci, która schowała je w kopercie i wysłała do Polski.. dziękuję.

ciasteczka jagodowo czekoladowe

250g mąki, 175g masła, 75g cukru pudru, szczypta soli, 7 pasków mlecznej czekolady, 3/4 szkl. suszonych jagód
(lub innych suszonych owoców, np. żurawiny, pokrojonych drobno moreli..), ew. kakao

masło utrzeć mikserem do białości dodając cukier puder, szczyptę soli. następnie wsypać pokruszoną czekoladę (ja zwykle kruszę ją nożem, ale pewnie można tez zetrzeć na tarce) oraz jagody. na koniec wsypać powoli, partiami mąkę i dokładnie wymieszać. z ciasta uformować 1-2 wałeczki, zawinąć w folię i schować do lodówki (lub zamrażarki) na 10 - 20 minut. w tym czasie rozgrzać piekarnik do 200st., ciasto wyjąć, pokroić ostrym nożem w plasterki i każdy obtoczyć w kakao (ale nie koniecznie) układać na blaszce (można blisko siebie, bo nie rosną mocno) i piec 12 minut.

wtorek, 22 września 2009

lato ma smak jeżyn..

zakochałam się w tym serniku, po prostu. lubię ser, lubię owoce. kremowe, zimne, z przepysznym spodem, zjadane z talerza małym widelczykiem. to jest trochę jak kwintesencja lata, które wcale nie musi skończyć się już jutro, może trwać i trwać. lato ma smak jeżyn.

sernik jeżynowy
/inspiracja u Kasi

1 kg sera mielonego (użyłam 500g serka kremowego president), 400 g jeżyn, 4 łyżki cukru pudru (nie dałam pudru wcale), 2 galaretki z owoców leśnych (dodałam truskawkowe), 220 g ciasteczek Digestive, 100 g topionego masła
(u mnie jeszcze gruszki w syropie do dekoracji ułożone na wierzchu ciasta)


Ciastka ucieramy na proszek i dodajemy roztopione, ciepłe masło. Dokładnie mieszamy i wykładamy tą ciasteczkową masą tortownicę. Wstawiamy do lodówki na ok 30 minut. Jeżyny miksujemy (ja dodatkowo przetarłam przez sito), dodajemy do nich cukier puder (nie dodałam) i mieszamy aby cukier całkowicie się rozpuścił. Galaretki rozpuszczamy w 500 ml wody (czyli w połowie ilości zalecanej na 2 galaretki). Odstawiamy do wystygnięcia. Kiedy galaretka jest już chłodna (ale ciągle płynna) ubijamy ser z jeżynami i dodajemy galaretkę. Mieszamy dokładnie i wylewamy na ciasteczkowy spód. Wstawiamy do lodówki i zostawiamy do zastygnięcia.

poniedziałek, 21 września 2009

kolory.. smaków

siedzę na drewnianej huśtawce. przekładam kartki książki. nie potrafię nacieszyć oczu pięknymi zdjęciami. kolory. błyszczą w słońcu. mam ochotę na ciasteczka marchewkowe ze strony 106. albo na placuszki z zielonego groszku. mam chyba ochotę na wszystko co znajduję wśród tych kolorów.

niedziela, 20 września 2009

śniadanie. ciepła bułka.

nie znam nikogo, kto na niedzielne śniadanie nie miałby ochoty na świeżą bułkę. ciepłą, z chrupiącą skórką, posmarowaną masłem. jeszcze dziesięć dni, później rozpocznie się szkoła. chłodniejsze poranki, w pośpiechu pita kawa z mlekiem. ale teraz jest jeszcze spokojnie.

nocne bułeczki

3 szklanki (250 ml) mąki pszennej typ 650
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
4 dkg drożdży
1 szklanka wody/mleka (pół na pół)
1 łyżeczka soli4 - 5 chlupków oleju


Wieczorem: Mąki przesiewam do miski. Drożdże rozkruszam i zasypuję cukrem w filiżance. Czekam aż się rozpuszczą. Do mąki dodaję łyżeczkę soli, dolewam mleko/wodę, kilka chlupków oleju i rozpuszczone drożdże. Wszystko mieszam łyżką do połączenia się składników. Wtedy wykładam na blat posypany mąką i wygniatam ciasto około 5 minut. Następnie przykrywam miską i zostawiam na następne 5 minut. Po odpoczynku, wyrabiam jeszcze ok. 3 minut. Kulkę ciasta wkładam do lekko naoliwionej miski, przykrywam w wstawiam do lodówki na całą noc. Powinno dużo urosnąć.
Rano: Ciasto wykładam na blat i dzielę na 12 -16 części. Formuję, co mi dusza podpowie. Jednak najczęściej są to zwykłe, okrągłe bułeczki. Układam na blaszce, przykrywam i zostawiam do wyrośnięcia na ok. 20 minut. W tym czasie nagrzewam piekarnik do 220 stopni. Bułeczki smaruję roztrzepanym jajkiem z odrobiną mleka i posypuję : makiem, czarnuszką czy sezamem. Po wyrastaniu wędrują do piekarnika na 20 -25 minut. Często, ostatnie 5 minut nastawiam termoobieg. Po upieczeniu, szybko przekładam na kratkę do przestudzenia. /cytuję za Krystyną9

sobota, 19 września 2009

mówię muffinka, myślę..

gdy myślę "muffiny" to od razu widzę słodkie babeczki z kolorowym kremem na wierzchu, albo z zapieczonymi owocami. ale tym razem zamiast puszystego ciasta - jest mięso, a zamiast owoców szpinak i ser. pyszny obiad.

muffinki kurczęce
/cytuję za Krystyną9

zrobiłam inne nadzienie niż to w przepisie, ale pomysł zaczerpnęłam właśnie z niego. zamiast papryki, pieczarek, żółtego sera i pietruszki w środku jest szpinak i ser camembert

ok. 400 g piersi kurczakowych, 50 - 100 g sera żółtego, 1/2 papryki czerwonej, 200 g pieczarek, 1 cebula, natka pietruszki, majonez, sól, pieprz, 1 łyżka masła

Pieczarki i cebulę pokroić i usmażyć na maśle - doprawiając pod koniec smażenia solą i pieprzem. Paprykę i ser pokroić w kostkę. Natkę posiekać. Mięso podzielić na mniejsze kawałki, tak aby można było je rozbić na form kwadraty czy koła, który wejdzie do dołka muffinkowego i będzie wystawał ponad niego. Staramy się rozbijać cieniutko brzegi, a środek mięsa zostawiamy nieco grubszy. Doprawiamy. Wkładamy mięso do foremek i w powstały mięsny dołek wkładamy: pieczarki, kawałki sera i papryki, posypując natką pietruszki. Wystające kawałki mięsa zakładamy na siebie, tak aby zakryć nadzienie. Wierzch posmarować majonezem. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni ok. 30 - 40 minut.

środa, 16 września 2009

letnie maliny i sok

kiedyś bywał tylko zimą. dolewany do gorącej herbaty miał mieć swój udział przy przeganianiu przeziębieniowych bakterii. pamiętam małe słoiczki pełne letnich malin, słodkich i pysznych. teraz, gdy mamy swoje maliny, nie jest już tak upragniony jak wtedy. stoi na zakurzonych półkach i tylko czasem ktoś po niego sięgnie.. dzisiaj kicham, boli mnie gardło i pewnie taka malinowa herbata byłaby najlepszym lekarstwem.

sok malinowy

maliny, cukier

Mama ma dwa sposoby na sok. pierwszy z nich to zasypanie malin cukrem i pozostawienie na noc. rano odlanie soku i zagotowanie, później zamknięcie w słoiczkach. a drugi - gotowanie malin na małym ogniu, dosypanie cukru, a dopiero na koniec odlanie soku (resztę przecieramy na sicie na mus). ilość cukru zawsze najlepiej dostosować do tego jak słodkie lubimy.

wtorek, 15 września 2009

cukinia i placki

ręka do góry, kto w tym sezonie nie jadł jeszcze zielonych placków? cukinia jest jednym z tych warzyw, które można wykorzystywać w kuchni na bardzo wiele sposobów. i obok warzywnego leczo, ten smakuje nam najbardziej. ciepłe placki, z zimnym jogurtowym sosem na wierzchu.

placki cukiniowe

cukinia, ziemniak, mąka, jajko, przyprawy, olej do smażenia
sos: gęsty jogurt, przyprawy, ew. czosnek


plackowe proporcje są bardzo 'na oko'. obraną (a jeśli młoda to ze skórką) cukinię tarkuję, odciskam sok, dodaję startego ziemniaka lub dwa, jajko oraz łyżkę dwie mąki, aby ciasto nie było zbyt rzadkie. do tego dużo przypraw- sól, pieprz i co kto lubi. smażę nakładając po łyżce ciasta na rozgrzany olej. smaczne są bez niczego, ale pasuje do nich także jogurtowy sos, można prócz jogurtu dodać także śmietanę.

sobota, 12 września 2009

czekoladowa pomarańcza

jest coś magicznego w połączeniach smakowych. jedne rzeczy pasują do siebie bardziej, inne mniej. ciekawe czy szarlotka zawsze będzie mi się kojarzyła z cynamonem, a wiśnie z czekoladą. dzisiaj jednak o innym.. pisałam już kiedyś o ciasteczkach pomarańczowo - czekoladowych, które niezmiennie zachwycają mnie swoim smakiem. a dzisiaj to samo, ale inaczej. małe muffinki, które nie pierwszy już raz pachniały w naszym domu. czekoladowe ciasto i kandyzowane pomarańczowe skórki.

maleńkie ‘muffinki’ pomarańczowo-czekoladowe
/z książki ‘Larousse du Chocolat’ Pierre Hermé, cytuję, za Beą

60 g stopionego masła, 60 g gorzkiej czekolady (70% kakao), 60 g mąki, 60 g cukru pudru, 75 g drobno zmielonych migdałów, 75 g cukru, 3 białka, 75 g kandyzowanej skórki pomarańczowej, + kandyzowana skórka pomarańczowa do dekoracji

Nagrzać piekarnik do 230°. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Skórkę pomarańczową drobno posiekać. Mąkę i cukier puder przesiać do miski, dodać migdały i cukier. Białka ubić na pianę i dodać je do suchych składników. Dodać stopione masło i delikatnie wymieszać. Następnie dodać czekoladę i skórkę pomarańczową i delikatnie wymieszać. Napełnić masą foremki do mini-muffinków i ‘udekorować’ kilkoma kawałkami skórki pomarańczowej. Piec 10 minut.

czwartek, 10 września 2009

jaki kolor mają śliwki?

lubię zapieczone owoce. wtedy tak ładnie zmieniają swoje kolory. śliwkowa skórka miesza się z miąższem i w tym jednym miejscu kolory przechodzą od żółtego do.. śliwkowego! a może to ciemno fioletowy? lubię, gdy owoce zatapiają się w cieście, są miękkie i lekko kwaskowe.

babeczki z brzoskwinią i śliwką

suche: 1,5 szkl. mąki, 1/2 szkl. cukru, 2 łyżeczki cukru waniliowego, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta sody
mokre:
2 jajka, 1/2 szkl. oleju, 1/4 szkl. mleka
dodatki:
4 śliwki, 1 brzoskwinia


lubię ten podział w muffinowych składnikach na suche i mokre. łączą się ze sobą i powstaje coś pysznego. w dużej misce połączyłam mąkę, cukier, proszek do pieczenia, cukier waniliowy i sodę, oddzielnie mokre czyli olej z jajkami i odrobiną mleka. następnie zmieszałam łyżką wszystkie składniki. gotową masę nakładałam po jednej łyżce do foremek, na wierzch kładłam połówkę śliwki i przykrywałam kolejną łyżką ciasta. jeszcze tylko kawałek brzoskwini i można chować do piekarnika. a tam zostawić na około 25 minut w 180st.

środa, 9 września 2009

gruszki i słodki syrop

gruszki w syropie od zawsze kojarzą mi się z budyniem czekoladowym. czasem miewały goździkowy aromat i w jesienne popołudnia dodawały smaku temu słodkiemu deserowi. kilka dni temu otworzyłam tegoroczny słoiczek i aż miałam ochotę wyciągnąć z szafki garnek, z lodówki mleko.. ale zanim się namyśliłam gruszek już nie było, a w słoiku pozostała tylko słodka zalewa.

gruszki w syropie

gruszki, woda, cukier, ew. wanilia/cynamon/goździki


obrane gruszki przekroić na ćwiartki i usunąć gniazda nasienne, poukładać je w słoikach. przygotować zalewę z wody i cukru - na 1 litr wody około 60-70 dkg cukru. zalać nią owoce, do każdego słoika wsypując 1/2 łyżeczki kwasku cytrynowego. jeśli ktoś lubi to można dodać także szczyptę cynamonu, goździki czy wanilię. słoiki dobrze zakręcić i pasteryzować około 15 - 20 minut. takie gruszki są doskonałym dodatkiem do deserów, ale także pyszne wyjadane ze słoiczka. zalewę można rozcieńczać i traktować jako kompot.

wtorek, 8 września 2009

daktylowe wspomnienie o ciastkach

gdzieś się zapodział ten ciasteczkowy przepis. piekłam je dawno, bardzo dawno. to jedne z moich pierwszych słodkich kółeczek. pamiętam, gdy z przejęciem zagniatałam ciasto, a później z radością je dekorowałam. wyglądają trochę jak obtoczone w śnieżnym puchu. kruche, do przegryzania. smaku daktyli nie czuc w nich intensywnie, ale smaczne są bardzo.

kruche ciasteczka z daktylami
/z przepisu Notme

350g mąki, 300g pudru, 150g wiórków kokosowych, 125g masła, 110g daktyli, 3 łyżki rumu, 2 łyżki soku z cytryny, 1 jajko, cukier waniliowy, pół łyżeczki soli

daktyle pokroić, wymieszać z rumem, mąką i wiórkami kokosowymi (50g). masło zmiksować z 200g pudru, jajkiem i solą. wyrobić ciasto, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić około 1 godziny. po wyjęciu rozwałkować, wyciąć kształty i piec w 180 st. 20-25 minut. w tym czasie przygotować lukier, ucierając 100 g pudru z sokiem z cytryny. po upieczeniu obtaczać w nim ciasteczka i oblepiać resztą wiórków kokosowych.

niedziela, 6 września 2009

mięta, miód i poranny chłód..

zewsząd słyszę o końcu lata. o wrześniowym chłodzie, o ciepłych swetrach, o deszczu. słyszę też wiatr, który za moim oknem hula między wielkimi drzewami. i faktycznie, dzisiejszy poranek jest jakby chłodniejszy, taki, gdy wychodzę spod koca tylko po to by zaparzyć kolejny kubek herbaty. listki mięty już się wysuszyły, ale smakują równie pysznie jak te świeże, pite na tarasie w deszczową, letnią sobotę. z łyżeczką miodu.

rozgrzewająca herbata miętowo miodowa

listki mięty (świeżej lub suszonej), miód, cytryna


jakie to banalne.. mięta zalana wrzątkiem, woda zmieniająca kolor na żółty i napełniająca się pysznym aromatem. później już tylko łyżeczka miodu i plasterek cytryny.

sobota, 5 września 2009

5 kolorów i czekolada

słodko, bardzo słodko. kolorowe kulki oblepiły czekoladę. żółty, różowy, zielony, brązowy, biały. prawie jak ta tęcza, którą ostatnio zachwycałam się przez pociągowe okno. brakuje tylko niebieskiego nieba.

trufle czekoladowe w kolorowej posypce

150 g kruchych ciastek, 100 g masła, 50 g wiórków kokosowych, 2 tabliczki czekolady, 100g czekoladowych groszków (M&Ms), kolorowa posypka


ciastka pokruszyć, wymieszać z wiórkami oraz czekoladowymi groszkami. dodać stopione masło oraz rozpuszczoną czekoladę. połączyć wszystkie składniki, uformować kwadraty lub kuleczki, obtoczyć w kolorowej posypce lub np. we wiórkach kokosowych i schować do lodówki. zjadać mocno schłodzone.

czwartek, 3 września 2009

wisienka na torcie?

prawie. od tortów bowiem wolę piec muffiny. kawałek puszystego ciasta z mnóstwem niespodzianek w środku. tym razem - wiśnie, czekolada i migdały. piekłam je pierwszy raz - dla mnie numer 1 na babeczkowej liście ulubionych. o tym, że wiśnie lubią się z czekoladą wiedziałam od dawna, ale że lubią też migdały i słodkie ciasto..

widziałam dzisiaj zza pociągowej szyby ogromną ulewę, a później rażące słońce. i tęczę. prześliczna tęczę z mnóstwem kolorów.

muffiny z wiśniami, czekoladą i migdałami

3 szkl. mąki, 1,5 szk. cukru, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, szczypta sody

3 jajka, 3/4 szkl. oleju, 1/4 szkl. mleka, 1 szkl. wiśni (użyłam mrożonych), 6 pasków mlecznej czekolady, 150g płatków migdałowych


piekarnik nastawiłam na 180st., blaszkę wyłożyłam papilotkami. do dużej miski wsypałam mąkę, cukier, proszek do pieczenia, 2/3 migdałów oraz sodę i wymieszałam dokładnie. w osobnej misce połączyłam jajka z olejem i mlekiem. do mąki dodałam pokrojoną drobno czekoladę (można zetrzec na tarce) oraz mieszaninę jajeczną, wymieszałam szybko do połączenia składników. gotową masą napełniałam foremki na 1/3 wysokości, na to kładłam wiśnie (u mnie wychodziło około 5-6 na babeczkę, na początku odłożyłam 12 wystarczyło na wierzch) i przykrywac ciastem. wierzch posypałam pozostałymi migdałami i ułożyłam po 1 owocu. piekłam 20 minut.

sobota, 29 sierpnia 2009

gdzie zniknęły jagody...?

to pewne - schowały się w zamrażarce. te babeczki to już miłe i pachnące wspomnienie o nich. teraz czarne kulki stały się oszronione lodem, pomieszkują w zimnej szufladzie i czekają na zimowe dni. w grudniu będzie można wyczarowac odrobinę słodkiego słońca z jagodowymi piegami.

babeczki z jagodami

1,5 szkl. mąki, 2 jajka, 1/2 szkl. oleju, 1/2 szkl. cukru, 2 łyżeczki cukru waniliowego, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta sody, 1/4 szkl. mleka, jagody..

w dużej misce połączyłam suche składniki (mąka, cukier, proszek do pieczenia, cukier waniliowy, soda), oddzielnie mokre czyli olej z jajkami i odrobiną mleka. następnie zmieszałam łyżką wszystkie składniki i wrzuciłam jagody, ma powstac masa z grudkami. gotową przełożyłam do foremek. piekłam około 25 minut w 180st.