poniedziałek, 28 marca 2011

czekoladowe serce z herbatnikiem

pudełko słodkości znów zostało otwarte. wypełnione po brzegi czekoladą. i słodkimi literami w kolorze niebieskim. to nieprawda, że niewidzialne nie istnieje. jest dużo obowiązków, dużo tekstów do przeczytania i dużo słów do napisania. i ta myśl, że ze wszystkim sobie przecież poradzę.

środa, 16 marca 2011

jeżyny i słońce, pancakes puchate

patrzę na stare fotografie. cieszę wzrok ciepłymi barwami, piegami na mojej buzi i promykami słońca schowanymi w rogu. marzę o bukiecie tulipanów i spacerze na koniec świata. ale na razie gubię się w kąciku mojego pokoju, siedząc na łóżku, przykrywając stopy fioletowym kocem i mierząc się z wiedzą koniecznie potrzebną. umilając czas pankejkami z jeżynami. zanurzam kolejną torebkę herbaty w filiżance. czekam i tęsknię. nieustannie.

poniedziałek, 14 marca 2011

deser w paski, elbląskie dni i monopoly

nasze dni. wypełnione po brzegi dobrymi emocjami. ciekawskim słońcem zaglądającym przez szybę pociągu, rodzinnym czasem i domowym jedzeniem. grą w ulubiony monopol, powrotem ostatnim miejskim autobusem. słodkim nicnierobieniem. porankiem pachnącym kawą i kolorowym deserem w paski.

piątek, 11 marca 2011

przyjdziesz na kawę? z pianką i cynamonem.

zaparzę Ci ją w wysokiej szklance i podam z grubą warstwą puchatej pianki. i szczyptą cynamonu. a z boku położę słodkie ciastko. to z naszej włoskiej podróży przyleciała ze mną niewielka pachnąca paczka, przesypałam jej zawartość do pudełka i codziennie o poranku dosypuję sobie łyżeczkę energii. a aromat wsiąka w ściany i zostaje ze mną na dłużej. kawowe uzależnienie.

czwartek, 10 marca 2011

moje marcowe Milano pachnące latte macchiato

niedobór snu i nadmiar wrażeń. zmęczona wróciłam do domu i schowałam do pudełka wspomnień moje włoskie obrazy. pierwszy lot samolotem, Mediolan o 6 nad ranem, najpyszniejsze latte macchiato, confetti na chodnikach i słońce. chwile odmierzane filiżankami wypitej kawy z pianką. lody pistacjowe i foccacia jedzona na środku wielkiego placu, tiramisu, pizza z karczochami i oliwki. dni pełne smaków. miasto zza szyby starego tramwaju i tłoczne metro. jakaś radość, jakieś emocje i jakieś zakochanie w Kimś.. moje własne.

piątek, 4 marca 2011

babeczka z gwiazdką dla Siostry

gubię sny i chowam stopy w ciepłych różowych kapciach. w zaspanych myślach skrywają się plany na nowy dzień. woda bulgocze w czajniku, przywołując na myśl zapach kawy, która za chwilę obudzi mnie do życia. jest coraz więcej powodów do uśmiechu i coraz mniej czasu. o 7 nad ranem piekę babeczki dla Siostry, na uśmiech, na nasze wspólne chwile, których jest wciąż (za) mało.

wtorek, 1 marca 2011

kolory na talerzu (i nie tylko)

koloroterapia. nie występuje w słowniku, a w naszej codzienności. to mleko czekoladowe z różową słomką na śniadanie. kanapka z zielonym groszkiem. i pomidor na czerwonym talerzu w kropki. dużo bieli za oknem (z tęsknotą za zielenią). i koc w paski, pod którym można się schować. kilka pasteli, żeby nie było monotonnie. a najważniejszy i tak będzie czyjś uśmiech widziany o poranku, który zastąpi wszystkie kolory tęczy.